Gabinet Psychoterapii i Diagnozy Psychologicznej Karolina Bober-Nadolna

Gabinet Psychoterapii i Diagnozy Psychologicznej Karolina Bober-Nadolna PSYCHOTERAPIA INDYWIDUALNA, DIAGNOZA PSYCHOLOGICZNA, KRÓTKOTERMINOWA POMOC PSYCHOLOGICZNA, WARSZTATY I TRENINGI INTERPERSONALNE

24/06/2025

„Bojąc się rozłąki, tworzymy to, co Bowlby określa mianem więzi agresywnych i zbudowanych na złości. I bardzo często powodujemy, że zjawia się właśnie to, czego się obawiamy. Odpychamy od siebie tych, których kochamy, przez naszą kurczową od nich zależność i przez furię rodzącą się z niezaspokojonych potrzeb. Panicznie bojąc się rozłąki, nieświadomie wciąż powtarzamy własną historię, wprowadzając na powrót – przez nową scenerię, nowych aktorów i w nowej wersji – na scenę naszego życia nieobecną w świadomości, a jednak nadal wywierająca potężny wpływ, przeszłość.”
J. Viorst „To, co musimy utracić, czyli miłość, złudzenia, zależności, niemożliwe do spełnienia oczekiwania, których każdy z nas musi się wyrzec, by móc wzrastać”, s.30, wyd Zwierciadło

fot Jens Lelie

07/04/2025

„Podczas terapii odkrywamy, że uleczenie może nastąpić tylko poprzez relację. To logiczne – rany, które zadano nam w relacji, tylko relacja może zagoić. Musi to być relacja, w której terapeuta nie tyle mówi do nas, co z nami rozmawia. Taka, dzięki której możemy odkryć kim naprawdę jesteśmy pod pancerzem słów, przekonań i złudzeń. Taka, która postawi w centrum nasze uczucia, a nie deklaracje. Nic nam nie pomoże, jeśli usłyszymy, że mamy przestać marudzić i wziąć się w garść. Potrzebujemy przestrzeni akceptacji, okoliczności, w których wreszcie będziemy mogli przyznać się do własnych uczuć. Terapeuta ma nam pomóc przyjrzeć się temu, na co dotąd baliśmy się choćby zerknąć. Ma nas wspierać, kiedy będziemy zmagać się z ciężarem, który dotąd był dla nas nie do udźwignięcia.
Terapia nie jest czasem na pogaduszki o wszystkim i o niczym. To czas, kiedy z pomocą terapeuty mamy zajrzeć a nasz wewnętrzny świat, pozwolić dostrzec w sobie skłonności i pragnienia, których się wyparliśmy. Terapeuta pomoże nam zdać sobie sprawę ze strategii, które bezwiednie stosujemy, żeby ukrywać się przed światem i przed samymi sobą. A potem zachęci nas, żebyśmy wyszli z ukrycia.”

Jon Frederickson, „Kłamstwa, którymi żyjemy”
fot Charles de Luvio

22/02/2025

Łukasz Müldner-Nieckowski: Profesjonalny psychoterapeuta wie, że nie może się zwierzać, pożyczać pieniędzy, opowiadać o prywatnym życiu. Nie ma mowy o zaprzyjaźnianiu się, relacjach intymnych.
Relacja terapeutyczna ma to podstawowe ograniczenie – psychoterapeuta nie realizuje swoich potrzeb w relacji terapeutycznej, chyba, że mówimy o potrzebie wykonywania solidnie swojej pracy i satysfakcji z obserwowanych efektów.
Po to jest 4-letnie szkolenie i setki godzin superwizji, żeby nauczyć się, że w gabinecie mogą się pojawiać bardzo intensywne emocje. Jeśli ktoś tych procesów nie rozumie, a dzieje się tak, bo nie ukończył szkolenia oraz dlatego, że nie podejmuje właściwych wyborów etycznych, może dojść z jego strony do zachowań wykraczających poza standardy etyczne – od zwierzeń, przez kwestie finansowe, po relacje intymne. A to przekreśla możliwość udzielenia pomocy i stanowi nadużycie. Warto podkreślić, że zgoda, czy nawet inicjatywa ze strony osoby korzystającej z psychoterapii, nie usprawiedliwia w żadnym wypadku zmiany relacji z profesjonalnej na towarzyską czy intymną.

Katarzyna Włodkowska: A po zakończeniu terapii?

ŁMN: Moim zdaniem im dłużej trwała terapia, tym bardziej te osoby już nigdy nie powinny być w relacji innej niż terapeutyczna.

KW: Dlaczego?

ŁMN: Jedna osoba wie o drugiej niemal wszystko, ta druga prawie nic. Mogłoby dochodzić do wykorzystywania wiedzy o pacjencie, nawet przy dobrych intencjach. Nie da się nagle usunąć wiedzy pochodzącej z terapii. Także poznawanie terapeuty w innych, zwłaszcza prywatnych okolicznościach, może być też trudne dla pacjenta. Będąc w relacji terapeutycznej, taka osoba zapamiętuje terapeutę jako kogoś, kto jest w stu procentach skoncentrowany na niej, zaangażowany, nie zajmuje się własnymi sprawami. Takie oczekiwania mogłyby się pojawiać poza terapią.

Fragment rozmowy dla Dużego Formatu

fot Krišjānis Kazaks

31/01/2025

„Dorośli z ADHD, o ile nie zdiagnozowano ich w dzieciństwie, nie rozumieją, na czym polega ich problem. Lata ciężkich zmagań i nikła pomoc, jaką zapewne otrzymywali lekarzy, psychiatrów, psychoterapeutów czy innych specjalistów, pokiereszowały ich i poważnie zaniżyły samoocenę. W dużym skrócie:
· wiedzą, że nie radzą sobie z wieloma zwykłymi aspektami życia;
· wiedzą, że bywają zdezorganizowani, zapominalscy, spóźnialscy, nieobliczalni;
· wiedzą, że łatwo się nudzą, co bardzo ich męczy;
· wiedzą, że bywają impulsywni;
· wiedzą, że wdają się w kłótnie oraz konflikty;
· wiedzą, że życie często wydaje im się nużące, bolesne, frustrujące, niewdzięczne i czują się z tego powodu niespokojni;
· wiedzą, że mają skłonności depresyjne i lękowe;
· NIE WIEDZĄ, ŻE MAJĄ ADHD!”

Phil Mollon „Rozpadające się self. Psychoterapia osób dorosłych z ADHD, w spektrum autyzmu i z zaburzeniami somatopsychicznymi.” Oficyna Ingenium. Warszawa 2024. Przekład: Antoni Kania.

fot Ulla Shinami

27/01/2025

"Teoria więzi opiera się na założeniu, że potrzeba bycia w bliskiej relacji jest wpisana w nasze geny. To błysk geniuszu Johna Bowlby’ego pozwolił mu zrozumieć, że ewolucja zaprogramowała nas tak, byśmy wybierali w życiu kilka konkretnych osób i nadawali im szczególną wartość. Jesteśmy zaprogramowani do pozostawania w relacji zależności z ważnymi dla nas osobami. Potrzeba ta zaczyna się jeszcze przed naszym narodzeniem i kończy się wraz ze śmiercią. Bowlby twierdził, że w toku ewolucji selekcja naturalna wybierała te osobniki, które przywiązywały się do innych, ponieważ przywiązanie oznaczało ułatwiającą przeżycie. W czasach prehistorycznych ludzie, którzy polegali jedynie na sobie i nie mieli nikogo, kto by ich obronił, łatwiej padali ofiarą różnych nieszczęść, podczas gdy ci, którzy byli w relacji z osobą, która o nich dbała, częściej przeżywali i przekazywali skłonność do tworzenia bliskich więzi swoim potomkom. W rzeczy samej, potrzeba posiadania bliskiej osoby jest tak ważna, że w naszych mózgach wykształcił się osobny biologiczny mechanizm odpowiedzialny wyłącznie za tworzenie i regulowanie relacji z ludźmi ( rodzicami, dziećmi, partnerami). Nazywa się on „systemem przywiązania” i składa z emocji oraz zachowań, które zapewniają nam poczucie bezpieczeństwa i ochrony płynące z samego faktu przebywania blisko kochanej osoby. Mechanizm ten tłumaczy, dlaczego dziecko rozdzielone z matką wpada w rozpacz, panicznie jej szuka albo zaczyna w niekontrolowany sposób płakać nie przestaje, dopóki matka znów się nie pojawi, tego typu reakcje nazywamy zachowaniami protestacyjnymi; wszyscy, nawet jako dorośli czasem je wykazujemy. W czasach prehistorycznych obecność ważnej osoby mogła się okazać kwestią życia lub śmierci, wiec nasz system przywiązania rozwinął się w taki sposób, że traktuje bliskość jako absolutną konieczność."

Amir Levine, Rachel Heller „Partnerstwo bliskości. Jak teoria więzi pomoże stworzyć Ci szczęśliwy związek”, ( str.23)
fot Andrew Moca

21/12/2024
23/10/2024

Maciej Musiał: Reagujemy żałobą albo depresją, która jest symptomem zaprzeczania utracie. Depresja jest nieudaną żałobą; niemożnością poradzenia sobie z utratą i pogodzenia się z nią.
Zatem ktoś, kto po np. przegranych wyborach powiedział, że ma depresję, zapewne boleśnie odczuł porażkę, był smutny, wściekły czy przygnębiony, zwykle jednak z czasem będzie godzić się z tą utratą, odzyska siły i przekonanie w dążeniu do swoich celów. To wynik pracy żałoby. Freudowi zawdzięczamy opis żałoby i depresji jako stanów do siebie bardzo podobnych. Nieraz, patrząc z zewnątrz, nie jesteśmy w stanie ich od siebie odróżnić. W psychicznej wewnętrznej rzeczywistości te dwie ścieżki reakcji na utratę przenikają się, szczególnie w pierwszych chwilach, godzinach, dobach od utraty. Freud wskazał jedną, kluczową różnicę między nimi.

Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin: Jaką?
MM: W żałobie człowiek cierpi z powodu świadomości utraty obiektu, a w depresji czy melancholii ma poczucie, że utracił część siebie, a nie obiekt. Innymi słowy, w stanie depresji naruszone jest poczucie wartości, podczas gdy w żałobie pozostaje ono nienaruszone. Freud pointował tę różnicę następująco: „W żałobie świat staje się pusty, a ego jest nienaruszone. W depresji odwrotnie”. To jest utrata jakiegoś aspektu ego. Ego czuje się zubożone.

KSK: Co to znaczy?
MM: Człowiek nie ma siły i chęci do życia. Czuje, jakby coś w nim zniknęło, załamało się. Nie może spać, jeść, pracować czy odczuwać przyjemności.

KSK: Jest smutny, apatyczny, może odczuwać paniczny lęk. Może być też wesoły, bo objawy nie są widoczne stale i mają różne nasilenie.
MM: Stanowi depresji może naprzemiennie towarzyszyć mania, która również zaprzecza utracie. I depresja i mania są obroną przed doświadczeniem utraty. Podmiot chce się uwolnić z terroru depresji; czarnego nastroju rozpaczy, bezwartościowości i poczucia winy. „Uwalnia się”, uzyskując złudne poczucie wolności od zależności wobec innych, od obiektu, który był przyczyną cierpienia. Halucynuje, że sam posiada wszystko, czego potrzebuje do życia. Poczucie omnipotencji napełnia energią, wzbudza gonitwę myśli, skłonność do nadużywania, nierozpoznawania ograniczeń i nie uznawania granic innych osób, podejmowania ryzykownych działań, niemożności uznania innego punktu widzenia niż swój własny. To tak, jakby następnego dnia po przegranych wyborach być w euforii, w bezrefleksyjnym poczuciu świetnego planu, który zaraz przyniesie zwycięstwo. Funkcją tego stanu, podobnie jak depresji, jest unikanie świadomości utraty, niedopuszczanie żałoby.
A więc, porządkując, podstawowym ludzkim doświadczeniem jest utrata. Wszelkie urazy, odrzucenia, separacje i rozczarowania składają się na bagaż utrat. Ludzie różnią się psychicznymi możliwościami radzenia sobie z nimi. Zdolność do żałoby, choć okupiona cierpieniem, jest wielkim przywilejem człowieka, która warunkuje jego umysłowy rozwój.

fragment rozmowy dla Kultury Liberalnej Nr 738 (8/2023) 28 lutego 2023
"Depresja to utrata części siebie"

fot Greg Rosenke

20/10/2024

"Moim zdaniem, największą stratą dzieci w ostatnim trzydziestoleciu jest fakt, że nie istnieje dla nich żadna przestrzeń wolna od dorosłych. Nie ma już drzewa na podwórku, gdzie mogłyby przebywać same. Dawniej dzieci kształtowały swoje kompetencje społeczne w zabawie i komunikacji z innym dziećmi. Takiej możliwości już prawie nie mają, bo nawet kiedy są razem, to dookoła stoją dorośli, którzy się do wszystkiego wtrącają. Na dodatek, często są oni tak romantycznie lub idealistycznie usposobieni, że nie tolerują żadnych konfliktów. Niewesoło jest być dzisiaj dzieckiem z tymi dorosłymi, którzy nie odstępują ich na krok".

- Jesper Juul, "Przestrzeń dla rodziny"
Fot. Benjamin Zank

09/10/2024

"W bliskich relacjach jest tak: im więcej ktoś ujawnia swoich głębokich uczuć i myśli, tym łatwiej jest innym odsłonić siebie. Takie odsłonięcie zaś odgrywa zasadniczą rolę w powstawaniu bliskości. Zresztą w ogóle budowanie związków to proces wzajemnego odsłaniania się. Jedna osoba decyduje się i ujawnia jakieś intymne treści, tym samym narażając się na ryzyko; z kolei druga strona odwzajemnia się, zapełniając lukę – razem pogłębiają relację poprzez spirale odsłaniania się. Kiedy osoba, która ryzykuje, pozostaje w zawieszeniu bo ta druga się nie odwzajemnia, wówczas przyjaźń często przygasa. Im bardziej możemy być naprawdę sobą , dzielić się sobą w pełni, tym głębsza i trwalsza jest przyjaźń. W obliczu takiej bliskości wszystkie słowa, wszystkie sposoby pocieszania, wszystkie idee zyskują większe znaczenie."

Irvin Yalom, Patrząc w słońce Jak przezwyciężyć grozę śmierci
fot Katarzyna Grabowska

03/10/2024

"Mówi się, że dopiero w obliczu wyzwań nasze przekonania, wartości i granice są sprawdzane. Będąc sami, skłonni jesteśmy tworzyć teorie na temat tego, jak byśmy postąpili w danej sytuacji. Możemy np. żyć w przekonaniu , że nigdy nie wybaczylibyśmy zdrady. Przykłady par, które, mimo takiego doświadczenia, decydują się pozostać razem, pokazują jednak, że emocjonalna złożoność związku może prowadzić do redefinicji wcześniej zakładanych wartości i przekonań.
Nasza samowiedza i samorozumienie są dynamiczne. Czasem to, co uważaliśmy za swoje nieprzekraczalne granice, ewoluuje wraz z doświadczeniami i emocjami, które dzielimy z innymi. W tym kontekście związki mogą służyć jako lustra, w których ujawniają się dotąd nieznane, często zaskakujące aspekty naszej osobowości. Dzięki temu możemy zrozumieć, jak jesteśmy wielowymiarowi i zmienni. Akceptacja tego jest kluczowa w procesie osobistego rozwoju i budowania zdrowych relacji.
Istnieje wiele obszarów, w których nasze przekonania i postawy mogą się różnić w zależności od tego, czy jesteśmy sami, czy w związku. (…) Związki mogą być okazją do refleksji, wzrostu i zmian, a także do nauki o sobie samym poprzez interakcje i ustępstwa z drugą osobą."

Dwumiesięcznik Newsweek psychologia 2/2024
„Ja w związku” Matylda Porębska
Autorka gier dla par Otwarcie i Razem
fot Leon Seibert

27/08/2024

Autentyczne poczucie własnej wartości nie potrzebuje niczego z zewnątrz. Nie opiera się na stwierdzeniu: jestem wartościowy, bo dokonałem tego albo tamtego, tylko na stwierdzeniu jestem wartościowy niezależnie od tego, czy dokonałem tego czy tamtego. Nie muszę mieć racji ani czegoś osiągać, nie potrzebuję walczyć o władzę, ani gromadzić bogactw.

Gabor Maté, Bliskie spotkania z uzależnieniem. W świecie głodnych duchów
fot Javardh

04/08/2024

Zaryzykujmy, w bezruchu nie ma szans na zmianę

Dobrego, ciepłego (w wielu aspektach) czasu 🍀🍀🍀

Adres

Koscierzyna

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychoterapii i Diagnozy Psychologicznej Karolina Bober-Nadolna umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychoterapii i Diagnozy Psychologicznej Karolina Bober-Nadolna:

Udostępnij

Kategoria