16/08/2025
❤️„To, jak zareagowałam, zaczęło się dużo wcześniej”
Kiedy odszedł Andrzej, poczułam coś, czego wcześniej bym w sobie nie znalazła, gdyby nie wcześniejsza droga, którą przeszłam sama, ale i z towarzyszącą mądrą, bliską sercu Osobą…Nie chodzi o brak bólu – on był/nadal jest, ostry i rzeczywisty. Ale obok niego pojawiła się przestrzeń. Przestrzeń, w której mogłam oddychać, myśleć, czuć, nie wpadając w czarną dziurę. Poczułam, że mogę w niej być, nie uciekając. Mogłam dotknąć dojmującego bólu i nie rozpaść się na kawałki.
Kilkanaście lat temu ta przestrzeń nie istniała. Moje reakcje były jak wybuchy – automatyczne, bez miejsca na wybór. Strata kogoś bliskiego zmiotłaby mnie z powierzchni życia. Moje serce znało wtedy tylko dwa stany: walczyć albo uciekać. Wszystko pomiędzy było nie do zniesienia.
To właśnie Andrzej wiele lat temu zainspirował mnie do studiowania psychologii (a miałam zostać prawnikiem), a potem szkoły psychoterapii. To od niego zaczęła się moja zawodowa droga ku psychoterapii, ku rozwojowi i szerzeniu świadomości, ku odkrywaniu, że można żyć uważniej i pełniej.
Droga ku samoświadomości dała mi narzędzia, ale też pozwoliła zaufać, że w człowieku jest siła większa niż najtrudniejsze chwile. Może to siła życia. Może duszy. Może miłości.
Rozpoczęcie wiele lat temu drogi z psychoterapią, dało mi impuls do poznawania siebie, do drogi ku samoświadomości. Nauczyłam się, że emocje można pomieścić. Że mogę odczuwać rozpacz i jednocześnie trzymać się rzeczywistości. Że można płakać i jednocześnie wiedzieć, co zrobić w następnym kroku.
Rozpoczęta wiele lat temu droga z psychoterapią i samoświadomością, nie nauczyła mnie „jak radzić sobie ze śmiercią”. Nauczyła mnie być w prawdzie ze sobą – w trudnej sytuacji. Dzięki niej zbudowałam w sobie miejsce, w którym mogę przyjąć życie takim, jakie przychodzi. Nawet, gdy niesie stratę. To miejsce stało się moim schronieniem. Nie przed bólem, ale z bólem.
I choć trudno to wytłumaczyć, w tej przestrzeni było coś jeszcze – coś, co przypominało cichy szept: „to nie jest koniec”, choć czasami jeszcze wydaje mi się, że tak….Dzięki temu, kiedy Andrzej odszedł, mogłam zareagować w sposób, który był zgodny z moim sercem, a nie z automatycznym schematem obrony.
Psychoterapia – droga ku samoświadomości …..nie zabiera bólu. Ale może nauczyć, jak nie tonąć w jego falach. A to – jest bezcenne.
Przytulam Każdego ze stratą, w stracie....to może być bliski Człowiek, ale to może być też Coś ważnego...jak Zdrowie, Sprawność...