12/09/2022
NADPOBUDLIWOŚĆ A PROPRIOCEPCJA
Coraz więcej widać dzieci bardzo aktywnych. Biegających, krzyczących, skaczących…. Mających wydawałoby się nieograniczoną, nie do spożycia energię. Jest jednak różnica między potrzebą ruchu, ciągłym dążeniem do sprawdzania swoich sił, a niemożnością do, mówiąc kolokwialnie, „usiedzenia na miejscu”. Problem pojawia się wtedy, kiedy dziecko nie potrafi przekierować swojej uwagi na czynność wykonywaną w danym momencie i przystosować się do panujących warunków. Wtedy warto wybrać się z pociechą do specjalisty . Nadpobudliwość psychoruchowa u dziecka najczęściej objawia się:
-problemami z komunikacją;
-zaburzoną koncentracją;
-koniecznością ciągłego bycia w ruchu;
-problemami ze snem;
-obniżeniem poziomu intelektualnego;
-nieumiejętnością skupienia się na jednej czynności;
-zwiększoną wrażliwością emocjonalną, płaczliwością, drażliwością, agresją.
Jednocześnie nadpobudliwe dzieci mogą mieć zmniejszoną potrzebę bliskości, nie lubić się przytulać, nie czuć fizycznego kontaktu z rodzicem. Nie ma jednak żadnej reguły – podobnie, jak nie ma określonego wieku, w którym nadpobudliwość może się objawiać. Wielu rodziców już u niemowląt dostrzega objawy nadpobudliwości, u innych pojawia się ona dopiero w wieku szkolnym. Wiele mówi się także o ADHD – zespole nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, choć termin ten wzbudza wiele kontrowersji, nawet wśród specjalistów.
Ciężko znaleźć jedną przyczynę, jednak są czynniki, które mogą sprzyjać zbytniemu pobudzeniu.
Potrzeba zwrócenia na siebie uwagi. Dzieci, dla prawidłowego rozwoju, potrzebują interakcji nie tylko z innymi dziećmi, ale przede wszystkim z rodzicami. Jeśli ci nie poświęcają im wystarczającej uwagi, szukają sposobów, by ją na siebie ściągnąć. Skutkiem tego mogą być czasem niedorzeczne zachowania, nadmierna ruchliwość czy głośność.
Ekspozycja na wiele bodźców, spowodowana nadmierną ilością rozpraszających czynników. Zbyt dużo elektroniki, bajek czy gier komputerowych, a nawet takich sytuacji, jak częste wyjazdy, spotkania z innymi czy zbyt duża ilość atrakcji – wszystko to może powodować rozpraszanie koncentracji. Prowadzi do to przeciążenia umysłu, który wciąż pracując na najwyższych obrotach, będąc stale pobudzony.
Zbyt duże oczekiwania rodziców również mogą być przyczyną nadpobudliwości u dzieci. Jeśli rodzic ma wobec dziecka wygórowane wymagania, maluch czuje potrzebę ich zaspokajania i z czasem nie potrafi rozgraniczyć, czy chodzi wyłącznie o stopnie w szkole, czy też zwykłą, odprężającą zabawę. W efekcie dziecko chce zrobić mnóstwo rzeczy, w jak najlepszym czasie, w jak najlepszy sposób. Skutki tego są, niestety, przeciwne.
Problemy wśród rówieśników, poczucie wyobcowania, chęć zaimponowania. Niestety, niewiele potrzeba, by dziecko czuło się niepewnie i szukało sposobu, by dostosować się do towarzystwa, co może prowadzić do zachwiania jego stabilności psychoruchowej.
Zanim rodzic zdecyduje się zapytać o poradę specjalistę dziecięcego, powinien sam spróbować dotrzeć do dziecka i pomóc mu w jego problemach. Nadpobudliwość u dzieci jest trudna dla obu stron, a od rodziców wymaga ogromu cierpliwości, empatii i zaangażowania. Jednak przy odpowiednim podejściu, możemy znacznie pomóc w opanowaniu sytuacji. Co zrobić?
Ograniczyć dziecku dostęp do elektroniki. Jeśli do tej pory z telewizora, komputera czy telefonu korzystało do woli, pora to zmienić.
Zadbać o odpowiednią dietę – sposób odżywiania ma ogromny wpływ na zachowanie. Przyczyną nadpobudliwości może być m.in. zbyt duża ilość cukru w diecie.
Przebadać pociechę pod kątem pasożytów – bardzo często są one przyczyną zmian w zachowaniu. Warto wykonać podstawowe badania krwi i moczu.
Zadbać o komfort nauki, zabawy i relaksu. Dziecko powinno mieć czas na wszystkie aktywności oraz odpowiednie warunki, by móc się realizować. Miejsce odpoczynku powinno być wyciszające, a miejsce zabawy – zachęcać do kreatywności.
Umożliwić realizację na wielu płaszczyznach, pamiętając o zachowaniu odpowiedniego rytmu dnia i „zdrowej” rutynie. Dotyczy to m.in. czasu na naukę, godzin spania czy posiłków.
Pomoc w wyciszaniu – warto namówić dziecko do tego, by czasem nic nie robiło – usiadło, wytrzymało chwilę w miejscu, wewnętrznie się uspokoiło. Można zapoznać je z technikami oddychania czy zachęcić do ćwiczeń fizycznych. Należy też zapewnić o swoim wsparciu – nie ganić za to, że w roztargnieniu popełniło kolejny błąd, tylko docenić staranie i porozmawiać o tym, jak rozwiązywać niektóre sytuacje.
Z punktu widzenia integracji sensorycznej bardzo przydatna i efektywna może okazać się stymulacja proprioceptywna, która ma właściwości regulujące i ułatwia osiągnięcie równowagi w poszczególnych systemach sensorycznych. Jest ona rodzajem stymulacji skoncentrowanej na dostarczaniu wrażeń czucia głębokiego. Brzmi zawile, ale to proste. Dostarczamy dziecku okazji do wysiłku fizycznego. Każdy wysiłek jest korzystny, ale należy zwrócić uwagę, żeby aktywność powodowała zmęczenie prowadzące do spocenie i/lub zaczerwienienia twarzy. Wtedy mamy pewność, że to właściwa stymulacja. Do takich aktywności należą, bieganie, skakanie, wbieganie i zbieganie/chodzenie szybko po schodach, tupanie, boksowanie, ciągnięcie/przeciąganie, dźwiganie (bez nadmiernego obciążania kręgosłupa) itp. Poza tym korzystna jest stymulacja termiczna. Można wprowadzić zwyczaj brania naprzemiennych ciepłych i zimnych pryszniców podczas wieczornej toalety lub w ciągu dnia zaproponować umycie kubeczka w ciepłej, a wypłukanie w zimnej wodzie. Zwykłe naprzemienne zamoczenie ręki czy nogi w ciepłej i zimnej wodzie już jest stymulacją termiczną. Najważniejsze by nie trwała długo i nie była powtarzana wiele razy. Chodzi o wykorzystanie efektu „szoku” jaki czujemy przy zetknięciu się z tak dużą różnicą: ciepłe-zimne. Po kilkakrotnym powtórzeniu należy odczekać co najmniej godzinę zanim powtórzy się stymulację. Do stymulacji można wykorzystać różnego rodzaju masażery, piłeczki a nawet kamyki, które możemy włożyć do lodówki lub gorącej wody. Takimi piłeczkami, pasażerami, kamykami możemy przesuwać po skórze dziecka dostarczając stymulacji termicznej, uważając jednak by nie były zbyt gorace i nie poparzyły dziecka.
Kolejnym sposobem jest dostarczanie stymulacji poprzez ucisk, zgniatanie , oszczypywanie i oklepywanie ciała. Te działania można wpleść w codzienne zabawy z dzieckiem, w „ilustrowane wierszyki” itp. Ważne, żeby dotyk był mocny, ale nie zadawał bólu, nie robił siniaków i krzywdy. Dobrze jest wypróbować te możliwości najpierw na sobie. Opcją jest także kocyk obciążeniowy/chusta, które można położyć na kolana dziecka gdy wykonuje prace przy stoliku i nie może się skupić, albo przykryć nim dziecko gdy odpoczywa leżąc. Ważne, że NIE WOLNO BEZ KONSULTACJI PRZYKRYWAĆ DZIECKA NA NOC KOŁDERKĄ OBCIĄŻENIOWĄ bo można zaszkodzić. Dziecko ze zmiennym napięciem mięśniowym mogłoby się podczas snu przydusić, co jest niebezpieczne i szkodliwe.
Zanim zacznie się dostarczać jakiekolwiek bodźce warto przyjrzeć się dziecku i jego otoczeniu i zastanowić się czy aby już nie ma tych bodźców i stymulacji zbyt dużo. Najczęściej nadmiar bodźców pobudza i powoduje dekoncentrację, więc w tym wypadku MNIEJ ZNACZY LEPIEJ.