
18/08/2025
🧚 Dlaczego ciało po okresie mobilizacji „nie umie” odpocząć, choćbyśmy chcieli?
Czyli dlaczego „wakacje” i „odpoczynek” nie przychodzą na zawołanie? 🧚
❓Znacie taką sytuacje, kiedy jedziecie bardzo bardzo szybko i nagle trzeba zwolnić? Literalnie. Tak, jak jedziemy przez długi czas autostradą z dużą prędkością, a potem próbowali gwałtowanie zahamować? I stajemy na światłach, albo gdziekolwiek indziej, i zatrzymanie zupełnie nie daje się natychmiastowego uczucia ulgi, tylko dziwny stan odrealnienia. Takiej sztucznosci, ja to lubię opisywac, jakby ciało i głowa probowały cały czas hamowac. To takie poczucie zawieszenia, nierealności, jakby ciało nie zorientowało się i nie nadążyło za tym hamulcem, że już nie trzeba pędzić.
〽️ I DOKLADNIE TAK samo dzieje się z naszym układem nerwowym po czasie jakiejś mobilizacji. Znacie to na pewno. Nie trzeba szukać daleko.
Codzienne zadania i potem pierwszy dzień na plaży a my siedzimy i zastanawiamy się: jak to się u licha stało, ze ja tu leżę? Dlaczego cały czas jestem napięta, przecież są wakacje? Jak to się dzieje, ze wróciłem do domu, wszystkie spotkania odfajkowane, prezentacje zaliczone, a ja siedzę i zastanawiam się co by tu zrobić, bo przecież nie usiedzę.
Czyli w głowie mamy myśl: o, odpocznę! A ciało „nie współpracuje”. Nadal jest w napięciu i nie ufa temu, że nic się już nie dzieje i choć racjonalnie wiemy, że możemy się zatrzymać, to nasz organizm jest cały czas w pogotowiu do gaszenia pożarów 🙂
I tu kryje się cały sekret. To co się dzieje, jest w PELNI NATURALNE. Taki stan nie jest oznaką błędu w naszym systemie i fatalnego pierwszego dnia urlopu, tylko zupełnie naturalną konsekwencją działania układu nerwowego, który przez długi czas (subiektywne pojecie) funkcjonował w mobilizacji i czujnosci.
W okresie takiej intensywnej czujności i mobilizacji nasze ciało działa pod wpływem osi, która jest odpowiedzialna za adaptację naszego organizmu do stresu.
Gdy ta oś działa przez długi czas i intensywnie, organizm przestawia się na stałe funkcjonowanie „w gotowości”, a nie w równowadze. Mało tego, nasze ciało zaczyna przyzwyczajać się do takiego stanu i uznawać to za NORMĘ.
Innymi słowy - to BARZDO WAZNE - długotrwałe aktywowanie tej osi, prowadzi do adaptacji receptorów odpowiedzialnych za wydzielanie określonych hormonów i nasze ciało przyzwyczaja się do ich obecności, traktuje jakoś coś naturalnego i codziennego, a ich nagły brak może być odczuwany zupełnie nie jako ulga, ale jako coś nieznanego i potencjalnie niebezpiecznego.
🧘🏼♀️Jeden z czołowych badaczy stresu, Bruce McEwen, nazywał ten stan chronicznym kosztem fizjologicznym związanym z adaptacja do określonych wymagań, jakie mamy w życiu. Mało tego, kiedy kończymy działanie, organizm wcale nie wraca natychmiast do równowagi, tylko potrzebuje nauczyć sie jej na nowo. To dlatego nie odpoczywamy na urlopie i jak wskazują badania po czasie intensywnego wysiłku nasz organizm potrzebuje OKOŁO 7 dni (niektóre dane mówią, ze nawet 10!) żeby się regenerowac i doregulować. Dlatego np nie możemy usnąć po czasie mobilizacji, chodzimy jak po narkotykach, ciagle pobudzeni, nie kojarzymy, siedzimy na kanapie i mamy ochotę sprzątnąć cale mieszkanie chociaż znalezienie w nim pyłku byłoby możliwe tak, jak przejście przez ruchliwa autostradę.
I - jeszcze jedna turbo ważna rzecz - kiedy się regenerujemy, to nie wracamy do jakiegoś „normalnego” punktu sprzed mobilizacji, musimy się na nowo przeprogramować - czyli znowu patrzeć na cialo, czytać jego komunikaty, czytać rytm snu, głodu, sytości, przyglądać się emcojom, żeby zacząć je trawić na nowo.
Co wtedy robić? Na pewnie nie myśleć: „co ze mną nie tak?”, „dlaczego nie potrafię odpoczywać?”. takiej bomby na siebie nie spuszczajmy.
Jeśli już to można pomyśleć życzliwie i troskliwie: co takiego robiłam/em, że jestem w ciągłym napięciu? 🙂
🗯️🪩 A potem można robić tak - żadnej szybkiej techniki tu nie będzie, bo to tak nie działa! Ale będzie i może być:
- stopniowe odzyskiwanie sygnałów z ciała: „Jak teraz odczuwam ciało? Czy jestem w stanie zauważyć napięcie, gdzie ono jest, czy mogę w nim pobyć bez presji i oceny?
- powrót to rytuałów (NIE RUTYNY, rytuał to święto i nadanie znacznie aktywności, rutyna to po prostu codzienność). To może być: powolne przygotowanie i picie kawy bez zerkania na zegarek, spacer bez słuchawek i bez konkretnej trasy, porządkowanie przestrzeni, nie po to, żeby zrobić porzadek, ale żeby się w niej zakorzenić
- danie sobie czasu 🙂 nie oceny. Codziennie kilka minut dłużej na - uwaga - NIECZYNNOŚĆ
Dlaczego?
🦦 Otóż regeneracja nie dzieje się wtedy, gdy postanowimy, że jest na nią czas (np. Wakacje), tylko wtedy, gdy czujemy się bezpiecznie w stanie tzw. nudy, czyli nieczynności.
I to właśnie ten moment bywa dla wielu osób najtrudniejszy, bo wiąże się z brakiem działania, z tym, co niewiadome. I to wlanie w tej nieczynności zaczynają się odnawiać rytmy codzienności: snu, trawienia, spokojnego oddychania a nie jakby ktoś nam usiadł na klatkę piersiowa i zabronił oddychac.
💫 🐳 Innymi słowy wcale nie potrzebujemy kolejnego zadania, które ma nas „wyregulować”. Nie odpoczywamy na zawołanie. Potrzebujemy przede wszystkim zauważyć, ze nie musimy się zawstydzać nie robieniem, nie musimy się karać za nierobienie, nie musimy myśleć, ze cos z nami nie tak. I potrzebujemy zauwazyc, ze kiedy „nicnierobimy” nie jesteśmy „nieadekwatni” lub „dziwni”, jesteśmy OBECNI 🙂
A jak jest u Was? Hm? 😊🍀
- - - -
Dziękuję! Ta jakość tu to dużo czasu, zaangażowania i skupienia, a w takiej formie mogę pisać dzięki Wam.
Jeśli czujesz, że to Cię wspiera i coś dla Ciebie zmienia, wesprzyj mnie w tworzeniu dla Was dalej - każda Wasza cegiełka to energia „to ma dla mnie znaczenie, pisz dalej” 🙂
💌 https://buycoffee.to/dr.izajaderek
💌 https://patronite.pl/drizajaderek