Kambo Academy

Kambo Academy Siła i wiedza z amazońskiej dżungli Ceremonie Kambo, kręgi Rapee, praca z medycyną, koncert gongów
(1)

Nie masz pomysłu na prezent?A może coś Cię boli?Kup Voucher na masaż.Nie musisz wychodzić z domu, przyjadę do Ciebie ze ...
22/11/2023

Nie masz pomysłu na prezent?
A może coś Cię boli?
Kup Voucher na masaż.
Nie musisz wychodzić z domu, przyjadę do Ciebie ze stołem do masażu.
Masaż trwa około 2 godzin.
Zapraszam na masaż LomiLomi Nui/ terapię tkanek głębokich/ klawiterapię.
Cena standardowa 250-300 zł.
Cena Voucher'u 200 zł, Voucher ważny 3 m-ce.
Jeden masaż to za mało?
Kup karnet na 4 masaże ważny przez 3 m-ce.
Cena karnetu 800 zł
Terminy do uzgodnienia

16/03/2022
16/03/2022
Kim był Vittorio Erspamer i jakie ma powiązanie z Kambo?Vittorio Erspamer (1909-1999) był włoskim farmakologiem i chemik...
30/06/2021

Kim był Vittorio Erspamer i jakie ma powiązanie z Kambo?

Vittorio Erspamer (1909-1999) był włoskim farmakologiem i chemikiem. To dzięki jego badaniom świat usłyszał o serotoninie i oktopaminie. Naukowiec ten był dwukrotnie nominowany do Nagrody Nobla.

Historia właściwie zaczyna się na początku lat trzydziestych, kiedy Vittorio Erspamer pracował w Instytucie Anatomii Porównawczej i Fizjologii Uniwersytetu w Pawii we Włoszech. Dr Erspamer zainteresował się farmakologią i fizjologią. W szczególności interesowała go farmakognozja, czyli badanie leków pochodzących ze źródeł naturalnych. Nawet dzisiaj, przy tak ogromnym rozwoju tej dziedziny, odkrycia dr Erspamer’a pozostają wyjątkowe. Mało który naukowiec wyekstrahował tyle substancji farmakologicznie czynnych [2].

Na przestrzeni lat Erspamer spędzał sporo czasu w podróży, czego efektem było zgromadzenie ponad pięciuset gatunków organizmów morskich z całego świata, w tym płazów, skorupiaków i ukwiałów.

Opracował teorię korelacji geofilogenetycznych pomiędzy różnymi gatunkami płazów na świecie, opartą na analizie peptydów i amin zawartych w ich skórze.

W 1979 roku skupił się na peptydach opioidowych występujących u przedstawicieli rodziny Phyllomedusa, w tym tych występujących u Phyllomedusa bicolor.

Badania prowadzone przez Erspamera stały się niezbędne do scharakteryzowania funkcjonalnej roli receptorów opioidowych.

W roku 1993 V. Erspamer i wsp. [1] z bambusowego patyczka pokrytego wydzieliną Sapo, dostarczonego im do badań przez Petera Gormana, wyizolowali Dermorphinę, Phyllocaeruleinę i Sauvagine.

Zacznijmy może od tego, że w 1993 r. Vittorio Erspamer opublikował w swoim artykule informację, że w Sapo więcej niż 7% wagi całkowitej stanowią peptydy (uprzedzająco Wasze pytanie, od razu odpowiemy, 7% masy to dużo), które łatwo przedostają się do organizmu przez tak zwane „bramy” (małe oparzenia naskórka, z którego została ściągnięta wierzchnia warstwa), a standardowa kropka (wysuszona) ma masę 10 mg) [1]. Publikacja ta jest często cytowana i powielana na różnego rodzaju stronach i forach.

SEROTONINA - hormon szczęścia

W latach trzydziestych dr Erspamera zainteresowała substancja, która została wyizolowana z komórek enterochromafinowych jelita. Nazwał tę substancję enteraminą (Erspamer i Vialli 1937) i kontynuował badania nad mięśniami gładkimi przez kilka kolejnych lat (Erspamer 1946). Enteramina zajmowała stosunkowo szerokie miejsce w literaturze naukowej do 1952 roku, kiedy została uznana za tę samą substancję, nad którą Irvine Page, Maurice Rapport i Arda Green pracowali od 1948 roku, czyli serotoninę (Erspamer i Asero 1952).

Irvine Page (który czasami był ostrym krytykiem) stwierdził, że „Erspamer musi być uznany za jednego z najbardziej produktywnych i utalentowanych badaczy w tej dziedzinie” [2].

Pomimo innych osiągnięć dr Erspamera, jego ulubiona pozostaje serotonina. We wrześniu 1998 roku napisał list z pozdrowieniami do uczestników sympozjum, w liście tym pisze:

„W wieku ponad 89 lat z nostalgią wspominam pracę Vialli i moją, w której nieznany produkt wydzielniczy komórek enterochromafinowych został po raz pierwszy wyekstrahowany z błony śluzowej żołądka królika i nazwany enteraminą… Dzięki niezwykłym badaniom prowadzonym przez Rapporta i wsp. nad serotonina, substancja ta mogła zostać dokładnie zidentyfikowana jako 5-hydroksytryptamina. Od tego czasu wykonano masę pracy nad aminą, zwłaszcza po odkryciu jej fundamentalnej roli w neuroprzekaźnictwie. Od ponad dwudziestu lat, moje badania koncentrują się na neuropeptydach ze skóry płazów i tkanki bezkręgowców, ale zawsze uważam enteraminę za moją pierworodną córkę” [2].

Dlaczego substancja stała się znana jako serotonina, a nie– enteramina?

Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że po raz pierwszy została zsyntetyzowana i udostępniona do badań przez amerykańską firmę farmaceutyczną Upjohn Pharmaceutical, która wybrała nazwę „serotonina” [2].

Doceniamy wkład V. Erspamer’a w rozwój nauki, a w szczególności jego wkład w poznanie składu skórnej wydzieliny Phyllomedusa bicolor. Uważamy, że była to osoba, której miłośnicy Kambo mają wiele do zawdzięczenia. Ponieważ między innymi dzięki niej Kambo przestało istnieć tylko w „świecie mchu i paproci”, a zaistniało również w „świecie szkiełka i oka”.

Aho…

W miłości i zaufaniu
Kambo Academy

1. V. Erspamer, G. F. Erspamer, C. Severini, R. L. Potenza, D. Barra, G. Mignogna, A. Bianchi. Pharmacological studies of 'sapo' from the frog Phyllomedusa bicolor skin: a drug used by the Peruvian Matses Indians in shamanic hunting practices. Toxicon. 1993: 31(9):1099-111.
2. P. M. Whitaker-Azmitia. The Discovery of Serotonin and its Role in Neuroscience. Neuropsychopharmacology. 1999: 21: 2–8.

Dlaczego mówiąc/pisząc o Kambo używamy wyrazu „żaba” w „”?Witajcie. Dzisiaj  przynosimy Wam informację, która dla wielu ...
24/06/2021

Dlaczego mówiąc/pisząc o Kambo używamy wyrazu „żaba” w „”?

Witajcie.

Dzisiaj przynosimy Wam informację, która dla wielu z Was wyda się pewnie mocno kontrowersyjna.

W końcu sami używamy wyrazu „żaba” pisząc nasze wpisy na fb, czy zostawiając informację na naszej stronie www.kamboacademy.pl.

W sumie, dlaczego mielibyśmy się zajmować samym wyrazem „żaba” w kontekście Kambo?

Czy to ma jakiekolwiek znaczenie?

W końcu prawie wszyscy mówimy/piszemy o „Duchu Żaby” o „spotkaniu z Żabą”.

Dlaczego w ogóle piszemy tego posta?

Piszemy go, ponieważ z punktu widzenia systematyki organizmów (czyli najstarszej z dziedzin nauk biologicznych, nauki zajmującej się klasyfikowaniem, katalogowaniem oraz opisywaniem organizmów w oparciu o badania ich różnorodności, pochodzenia i pokrewieństwa). Osobniki gatunku Phyllomedusa bicolor nie należą do żabowatych 😱.

Używamy sformułowania „żaba” ponieważ jest nam wygodniej.

Jak przyszłoby nam za każdym razem pisać „osobniki gatunku Phyllomedusa bicolor”, to byłoby nie do zniesienia zarówno dla Nas jak i dla czytelnika 😅.

Poza tym większości osób kojarzy jednak Kambo z „żabą”.

Pewnie teraz część z Was powie że to rzekotka...otóż nie! Osobniki Phyllomedusa bicolor nie należą do rzekotkowatych.

Niemniej osoby, które tak powiedzą będą już bliższe prawdy. A dzieje się tak ponieważ przed 2016 rokiem klasyfikowano je jako podrodzinę w obrębie rodziny rzekotkowatych [1-3].

A teraz przejdźmy do sedna i dowiedzmy się w końcu do jakiej rodziny należą osobniki Phyllomedusa bicolor?

Rodzina do której należą jest tak wyjątkowa, że w roku 2016 Duellman, Marion i Hedges podnieśli Phyllomedusidae do rangi odrębnej rodziny [4].

I w ten oto sposób od 2016 roku Phyllomedusa bicolor przestała należeć do rodziny rzekotkowatych, a zaczęła tworzyć swoją własną rodzinę Phyllomedusidae.

Wśród przedstawicieli rodziny Phyllomedusidae znajduje się główny bohater naszej opowieści, czyli Phyllomedusa bicolor. Jest on jednym z 16 gatunków wchodzących w skład tej rodziny.

Pisząc/mówiąc o Kambo, o „duchu Żaby”, o „spotkaniu z Żabą” miejmy gdzieś z tyłu głowy, że jest to sformowanie potoczne. Piszemy/mówimy tak bo jest nam po prostu łatwiej. A jednocześnie pamiętamy o tym jak wyjątkowa jest Phyllomedusa bicolor. Wierzymy, że i Wy dostrzeżecie teraz jej wyjątkowość.

Aho….

W miłości I zaufaniu
Kambo Academy

1. Phyllomedusidae, Integrated Taxonomic Information System
2. Taxonomy Browser (Cruziohyla calcarifer). National Center for Biotechnology Information.
3. J. Faivovich, C.F.B. Haddad, P.C.O. Garcia, D.R. Frost, J.A. Campbell & W.C. Wheeler. Systematic review of the frog family Hylidae, with special reference to Hylinae: Phylogenetic analysis and taxonomic revision. „Bulletin of the American Museum of Natural History”. 294, s. 1-240, 2005.
4. W.E. Duellman, A.B. Marion & S.B. Hedges. Phylogenetics, classification, and biogeography of the treefrogs (Amphibia: Anura: Arboranae). „Zootaxa”. 4104 (1), s. 1–109, 2016.

Wierchomla.Minęły prawie dwa tygodnie odkąd zasiedliśmy w kręgu w „Jurtostanie”, organizowanym przez  Gongster Mątewski ...
20/06/2021

Wierchomla.

Minęły prawie dwa tygodnie odkąd zasiedliśmy w kręgu w „Jurtostanie”, organizowanym przez Gongster Mątewski z Gongsterland. Robert zebrał wspaniałą rodzinę.

Było Kambo, Rapee, Szałas Potów (który najpierw trzeba było zbudować), Kąpiele w dźwiękach (i tutaj znowu pokłon dla Roberta), tańce na bosaka na polanie, wspólne gotowanie na żywym ogniu, przepiękne krajobrazy i wspaniali ludzie.

Jako lustra pokazywaliśmy sobie nawzajem przestrzenie do których nie łatwo było zaglądać, ale każdy szedł za swoim wewnętrznym głosem i pracował z tym, co do niego przyszło, żeby poznać, odkryć na nowo siebie, żeby poczuć i zrozumieć, żeby uzdrowić.

Dwa tygodnie, z jednej strony tak niewiele czasu upłynęło od naszego spotkania, a w tym czasie wydarzyło się tak wiele…

Kochamy Was i jeszcze raz dziękujemy za zaufanie jakim Nas obdarzyliście podczas tego wyjazdu, za otwarte serca i chęć do pracy. Za to, że zdecydowaliście się na spotkanie z duchem Żaby na które przyszliście w pełnym zaufaniu, do siebie, do niego i do Nas. Za to, że wszyscy mocno osadziliście się w sobie i dokładnie wiedzieliście z czym chcecie pracować, że nie była to „walka o przetrwanie”, tylko świadoma praca z intencją.

Dziękujemy, że daliście nam możliwość towarzyszenia Wam w tej jakże pięknej i intymnej podróży, że mogliśmy czuć wdzięczność patrząc na Waszą pracę. Dziękujemy! Dziękujemy również za wspaniały krąg Rapee, gdzie dało się wyczuć jedność współodczuwania, bez granic, bez barier, w totalnym zaufaniu.

Dziękujemy za współtworzenie, a nie tylko za uczestniczenie, za wzajemne wsparcie, cierpliwość, miłość… za wspaniałą, głęboką pracę.

Dziękujemy i do zobaczenia w kolejnej, pięknej przestrzeni. W miłości i w zaufaniu. Aho

W jaki sposób przygotować się do Ceremonii Kambo?Witajcie Kochani. Dzisiaj chcielibyśmy Wam przybliżyć kolejny temat, z ...
16/06/2021

W jaki sposób przygotować się do Ceremonii Kambo?

Witajcie Kochani.
Dzisiaj chcielibyśmy Wam przybliżyć kolejny temat, z tematów "bardziej praktycznych".
Tak więc w tak zwanym telegraficznym skrócie 😉:

- Każda osoba wybierająca się na Kambo, powinna świadomie wybrać praktyka i poinformować go o wszystkich przyjmowanych przez siebie lekach/substancjach/suplementach oraz bardzo dokładnie opisać swój stan zdrowia.
- 3 dni przed i po zabiegu KAMBO należy unikać lewatyw, oczyszczania wątroby lub jakichkolwiek detoksykacji na bazie wody.
- Przed zabiegiem Kambo wymagany jest 12 godziny post. Dłuższe głodówki lub posty na samej wodzie nie są zalecane. Bardzo prosimy nie pić zbyt dużej ilości wody przed zabiegiem. Podczas zabiegu opijecie się jej wystarczająco.
- Dobrze jest zastanowić się nad intencją z jaką chce się pracować podczas spotkania z Kambo, żeby jak najbardziej efektywnie wykorzystać ten proces. Tak jak przed każdą ceremonią dobrze jest się wyciszyć i zaglądnąć w siebie.
- Na Ceremonię Kambo ubierz się wygodnie, najlepiej w dresy. Wszystkie zwisające sznureczki, wisiorki, frędzelki będą Ci wpadały do wiaderka. Spodnie w stylu alladynek będą Ci przeszkadzały w dojściu do toalety, z kolei skórzane paski ze sprzączkami i dżinsy będą Cię gniotły i wbijały się w ciało, jak będziesz siedział na materacu. A więc reasumując: na spotkanie z Kampunem ubieramy się wygodnie, najlepiej w taki sposób, żeby łatwo nam było ściągać i ubierać bluzę, bo na zmianę będzie nam zimno i gorąco.
- Dobrze jest zabrać ze sobą rzeczy na przebranie. Jak chcesz wziąć prysznic po Kambo, to zabierz ze sobą ręcznik.

W miłości i zaufaniu Kambo Academy

Zapraszamy do lektury...aż się popłakałam ze wzruszenia 😅
11/06/2021

Zapraszamy do lektury...aż się popłakałam ze wzruszenia 😅

Bezpieczne przyjmowanie Kambo.Kambô jest bardzo bezpieczne. Należy jednak zawsze pamiętać o tym, żeby nie robić sobie za...
22/05/2021

Bezpieczne przyjmowanie Kambo.

Kambô jest bardzo bezpieczne. Należy jednak zawsze pamiętać o tym, żeby nie robić sobie zabiegu samemu. Na osobę, która zrobi nam zabieg, czyli tak zwanego praktyka należy wybrać osobę, która jest odpowiednio wyszkolona. Wybierając praktyka pamiętajmy o tym, żeby wybrać go świadomie. Osoba, którą wybierzemy do towarzyszenia nam podczas Naszego spotkania z Kambo, będzie Nas prowadziła przez ten proces i dbała o Nasze bezpieczeństwo, dlatego powinna być to osoba, która wzbudzi w Nas zaufanie i przy której będziemy czuć się bezpiecznie. Praktyk nie wykona za Nas pracy, niemniej zadba o wszystko dookoła.

Należy pamiętać, że istnieją schorzenia, przy których przyjmowanie Kambo, nie byłoby w pełni bezpieczne, chociażby z powodu gwałtownych skoków ciśnienia, jakie występują w tym procesie. Niektóre leki/suplementy/substancje mogą wejść w interakcję ze związkami zawartymi w skórnej wydzielinie Phyllomedusa bicolor (peptydami, alkaloidami…). Praktyk, którego wybieramy wypytuje Nas o wszystko nie po to by Nas oceniać, on nie patrzy na Nas przez pryzmat przyjmowanych przez Nas substancji, nie powie że robimy coś nie tak, nie od tego jest, żeby mówić nam co jest właściwe, a co nie w naszym życiu. Praktyk patrzy na to co zażywamy, w jakich ilościach i kiedy, przez pryzmat naszego bezpieczeństwa. Może poprosić o odstawienie czegoś przed spotkaniem z duchem Żaby, albo powiedzieć nam, że w tym momencie takie spotkanie nie jest możliwe. Jeżeli tak zrobi to najprawdopodobniej dlatego, że może zaistnieć interakcja. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy byli szczerzy z Naszym praktykiem.

Poniżej zamieściliśmy listę zawierającą przeciwwskazania do przeprowadzenia Ceremonii Kambo, przeczytaj ją proszę uważnie. Pamiętaj że bardzo ważne jest, aby poinformować wybranego przez siebie praktyka o swoim stanie zdrowia (nawet o wydarzeniach, które miały miejsce lata temu, np. jakiś wypadek; albo z pozoru błahe sprawy, jak lewatywa albo post na samej wodzie. Te informacje są bardzo istotne dla osoby, która będzie Ci towarzyszyć podczas Ceremonii Kambo). Pamiętaj też, że jeśli coś jest niejasne lub czegoś nie rozumiesz to zawsze możesz zapytać. Zabieg ma być bezpieczny. Ukrywając coś przed swoim praktykiem możesz narazić swoje zdrowie i zafundować nieoczekiwane atrakcje swojemu praktykowi.

A przecież idziemy na spotkanie z Kampunem nie po to, żeby coś udawać. Przychodzimy z konkretną intencję i chcemy nad nią pracować. Więc zróbmy wszystko, żeby spotkanie to było bezpieczne i w pełni przez nas wykorzystane.

Przeciwwskazaniami do przyjmowania Kambô są:

- poważne choroby serca (rozrusznik, bajpasy, zawał, przerost mięśnia sercowego, zapalenie osierdzia)
- udar lub wylew
- tętniaki
- przyjmowanie leków regulujących niskie ciśnienie krwi (jest to niezwykle rzadkie)
- chemioterapia lub radioterapia
- przyjmowanie leków immunosupresyjnych po przeszczepie narządów
- choroba Addisona
- obecna i ciężka Padaczka
- zespół EDS (zespół Ehlersa-Danlosa)
- z zabiegu wykluczone są również osoby wracający do zdrowia po poważnym zabiegu chirurgicznym
Dodatkowo u kobiet, przeciwskazaniem jest:
- ciąża lub podejrzenie takiego stanu
- z zabiegu wykluczone są kobiety karmiące piersią dziecko poniżej 6 m-cy oraz kobiety w połogu
Oczywiście nie podajemy Kambo:
- osobą, którym brakuje zdolności umysłowych do podjęcia decyzji o przyjęciu Kambo
- ludziom z poważnymi zaburzeniami psychicznymi
- nieletnim
- zwierzętom

Należy również pamiętać, że niektóre sytuacje mogą wymagać szczególnej uwagi od strony praktyka. Nie zapomnij poinformować go, jeśli:

- bierzesz immunosupresanty na choroby autoimmunologiczne
- przyjmujesz leki na receptę
- niedawno przestałem brać leki
- przyjmujesz lub niedawno przestałeś przyjmować suplementy odchudzające, serotoninę lub środki nasenne
- jesteś uzależniony od narkotyków lub alkoholu
- odbyłeś lub odbywasz głodówki
- przed zabiegiem Kambô zrobiłeś post na samej wodzie (poza wymaganym postem 12godzinnym)
- wykonywałeś ostatnio lewatywy, oczyszczanie wątroby lub jakikolwiek detoks na bazie wody / soku
- posiadasz przewlekłe problemy zdrowotne: (chroniczne zmęczenie, zapalenie stawów, migreny, choroby tarczycy itp.)
- masz jakieś lęki / fobie
- spotkałeś się z Bufo Alvarius i/lub Ibogą w ciągu ostatnich dwóch miesięcy
- przeszedłeś niedawno zabieg operacyjny
- chorowałeś/chorujesz na choroby wirusowe (borelioza, zapalenie wątroby, denga)
- masz wrodzoną wadę serca
- masz w swojej historii epizody bulimii lub anoreksji
- masz cukrzycę
- masz nienormalnie wysokie / niskie ciśnienie tętnicze krwi
- masz astmę
- leczysz się na bezpłodność
- bierzesz tabletki antykoncepcyjne
- używasz spalaczy tłuszczu lub busterów testosteronu
- zażywasz ekstraktów ziołowych
Informuj swojego praktyka o wszystkim co dotyczy Twojego stanu zdrowia i przyjmowanych przez Ciebie lekach/substancjach/suplementach. Pamiętaj proszę tu chodzi o Twoje bezpieczeństwo.

W miłości i zaufaniu Kambo Academy

Kambo na suchoW odpowiedzi na wołanie  Bliadtzkaya i  Adams nie pozostaje nam nic innego jak napisać parę zdań o „Kambo ...
19/05/2021

Kambo na sucho
W odpowiedzi na wołanie Bliadtzkaya i Adams nie pozostaje nam nic innego jak napisać parę zdań o „Kambo na sucho”.
Na początku moglibyśmy się zastanowić czy Jan Brzechwa znał Kambo?
Od naszego pierwszego spotkania z Phyllomedusa bicolor zupełnie inaczej patrzymy nawet na takie wiersze:
„Pewna żaba
Była słaba,
Więc przychodzi do doktora
I powiada, że jest chora.

Doktor włożył okulary,
Bo już był cokolwiek stary,
Potem ją dokładnie zbadał,
No, i wreszcie tak powiada:
„Pani zanadto się poci,
Niech pani unika wilgoci,
Niech pani się czasem nie kąpie,
Niech pani nie siada przy pompie,
Niech pani deszczu unika,
Niech pani nie pływa w strumykach,
Niech pani wody nie pija,
Niech pani kałuże omija,
Niech pani nie myje się z rana,
Niech pani, pani kochana,
Na siebie chucha i dmucha,
Bo pani musi być sucha!”

Wraca żaba od doktora,
Myśli sobie: „Jestem chora,
A doktora chora słucha,
Mam być sucha - będę sucha!”

Leczyła się żaba, leczyła,
Suszyła się długo, suszyła,
Aż wyschła tak, że po troszku
Została z niej garstka proszku.

A doktor drapie się w ucho:
„Nie uszło jej to na sucho!” :-)

No dobrze a teraz skoro już wróciliśmy do dzieciństwa, to teraz wróćmy do tematu :-).
Podczas „klasycznego spotkania z tą medycyną” oczyszczamy swój organizm fizycznie, mentalnie i emocjonalnie. Wyrzucamy z siebie wszystko co już nam nie służy, wszystko co w nas zalega lub w jakiś sposób nas obciąża.
My jako Kambo Academy zachęcamy do świadomego spotkania z Kambo i własną intencją. Namawiamy do tego żeby każdy etap tego procesu był wykorzystany maksymalnie. Każdego „świeżaka” zachęcamy do rozpoczęcia swojego romansu z Kambo od „posprzątania” czyli spotkania się z Żabką „na mokro”. Jak już przygotujemy swoje mieszkanie (ciało) w taki sposób, że nie zalega w nim masa „niepotrzebnych rzeczy”, to możemy rozpalić w kominku i rozdmuchać „ogień transformacji”.
Wśród rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej tylko nieliczne plemiona stosują Kambo „na sucho”. Większość przed spotkaniem z Sapo wypija Caicumę (lekki napój przypominający zupę z manioka, batata albo kukurydzy). Natknąć się można też na plemiona, które robią sobie Kambo stojąc w rzece - łącząc w ten sposób żywioł ognia, który płonie w ciele; z żywiołem wody, który to ciało obmywa.
Skoro już tak się rozpisaliśmy o wszystkim dookoła to teraz przyjrzyjmy się trochę bliżej tej „sile ognia”.
A więc zacznijmy od informacji podstawowej: „Kambo na sucho” - jak sama nazwa wskazuje jest to Kambo podczas którego nie pijemy wody, za to płoniemy w tym czasie w „ogniu transformacji”. Płoniemy za równo fizycznie jak i mentalnie. W czasie tego procesu mamy wrażenie, że nasze ciało „pali się żywym ogniem”, może nam się robić ciemno przed oczami, możemy mieć mdłości, niemniej nie będziemy mieli czym „popchnąć” tego co jest w nas. Niejednokrotnie będziemy chcieli ugasić ten ogień i sięgnąć po wodę, „przepić, przepchnąć, wyrzucić z siebie to co urośnie nam w gardle”. W momencie gdy ogień już się rozpalił, napicie się wody to chyba najgorsze rozwiązanie. Zapytacie dlaczego? A no dlatego, że nie zgasimy tego ognia, tylko go przytłumimy…sprawimy, że zamiast szybkiego spalania będziemy się w tym procesie „wędzić” dłużej niżbyśmy to mieli w planach :-).
Pomimo wszystko „Kambo na sucho” jest bardzo przyjemne. Podczas tego procesu nie wyrzucamy z siebie tego co Nas uwiera. Siedzimy z tym, przyglądamy się temu wszystkiemu i transformujemy te wszystkie uczucia, emocje, relacje. Należy pamiętać, że przy Kambo „na sucho” używamy mniejszej ilości medycyny. Dlaczego? A no dla tego, żebyśmy byli w stanie przetransformować to co do nas przychodzi. W końcu chcemy pracować świadomie, a nie „walczyć o przetrwanie”.
A więc reasumując podczas „klasycznego Kambo” - uwalniamy, a podczas „Kambo na sucho” - transformujemy. Mamy nadzieję, że dość jasno przedstawiliśmy różnicę pomiędzy tymi procesami.
W miłości i zaufaniu Kambo Academy

13/05/2021

Dziękujemy!!! 😁😍🥳🙏🐸

Syndrom gotującej się Żaby, czyli słów kilka o tym, dlaczego niejednokrotnie „tracimy życie” na wyniszczające nas emocjo...
10/05/2021

Syndrom gotującej się Żaby, czyli słów kilka o tym, dlaczego niejednokrotnie „tracimy życie” na wyniszczające nas emocjonalnie związki, na tolerowanie toksycznych ludzi, rodziców, pracy, sytuacji... ? Co sprawia, że pozwalamy się „gotować” we własnym życiu?

O co w ogóle chodzi w psychologii, z metaforą o gotującej się żabie? Żaba umieszczona w garnku z bardzo gorącą wodą natychmiast z niego wyskoczy chcąc ratować swoje życie. Natomiast, jeśli tą samą żabę wsadzimy do letniej wody i bardzo, bardzo powoli będziemy ją podgrzewać to ze względu na zdolności adaptacyjne (żaba jest zmiennocieplna i dostosowuje temperaturę ciała do temperatury otoczenia) będzie się stopniowo przyzwyczajać do coraz to wyższej temperatury wody. Jednak ten powolny proces pochłonie jej całą energię i po przekroczeniu punktu krytycznego nie będzie już wstanie z garnka wyskoczyć i spotka ją smutny koniec. Wszystko przez to, że przeoczyła moment, kiedy miała w sobie jeszcze wystarczająco dużo sił żeby odmienić swój los.

Będąc od dłuższego czasu „w środku wydarzeń” (nawet tych, które nie są dla nas korzystne) bardzo często nie reagujemy w sposób adekwatny do tego jaki wymagałaby od nas dana sytuacja. Niejako przyzwyczajamy się (niczym ta Żaba gotowana na małym ogniu) i stopniowo dajemy przyzwolenie na sytuacje, na które nigdy byśmy się nie zgodzili będąc w roli obserwatora a nie uczestnika.

Jako ludzie (bez wątpienia) posiadamy niezwykłą umiejętność dopasowywania się do sytuacji, które nas spotykają. Jednak w naszym przypadku chodzi o czynniki społeczno-psychologiczne, a nie tylko temperaturowe jak w metaforze z żabą. Pewna elastyczność związana z funkcjonowaniem w społeczeństwie jest nam niezbędna i co do tego nie mamy wątpliwości.

Zadajmy sobie jednak pytanie do czego doprowadzi nas subtelne, ale długofalowe ignorowanie swoich emocji, przymykanie oczu na toksyczne relacje, wielokrotne „uginanie się” dla świętego spokoju, dla dobra ogółu. Przecież, co nas nie zabije to nas wzmocni jak rzekł Friedrich Nietzsche, prawda? No właśnie nie!

Co nas nie zabije to nas nie zabije i tyle, ale pewnie sponiewiera emocjonalnie, psychicznie, doprowadzi do załamania nerwowego i odciśnie piętno w życiorysie, które niewykluczone, że pozostanie z nami do końca naszych dni. Przecież to nie gotująca się woda zabija żabę. Pomyślcie o tym! Najczęściej powodem naszego cierpienia i bólu jest niemożność postawienia granicy, podjęcia decyzji i powiedzenia głośno: dość, dziękuję „wyskakuję”, to nie dla mnie.

Zaryzykujemy twierdzenie, że niemal każdy z nas choć raz w życiu znalazł się w podobnym położeniu. Tolerował coś, co wcale mu nie pasowało, ale potrafił sobie wytłumaczyć, wmówić, że to poświęcenie służy „wyższemu dobru”, że tak trzeba... Sami mamimy się wizją, że ten „koszmar”, kiedyś się w końcu skończyć, ale historie pokazują, że jednak się nie kończy.

Bardzo często (np. w wyniku emocjonalnej czy finansowej zależności) potrafimy przez bardzo długi czas znosić bolesne sytuacje. Po pewnym czasie to, co jeszcze kiedyś było dla nas nie do przyjęcia staje się codziennością, w której dominującym uczuciem jest wewnętrzna złość, frustracja, bezsilność, strach, brak wiary we własne możliwości czy nawet poczucie winy. Zatracamy się w tym zapominając, że musimy wyskoczyć by uratować swoje życie, by odmienić swój los.

Jak nie przeoczyć tego punktu krytycznego po przekroczeniu, którego będziemy już tak zmęczeni, że nie będziemy mieć siły na jakiekolwiek działanie?

Jeśli usłyszycie, a może już usłyszeliście od bliskiej Wam osoby coś w stylu „podziwiam Cię, bo ja bym tego nie wytrzymał, nie potrafiłbym tak żyć” to pamiętajcie! Nie jest to powód do dumy, tylko do refleksji. To jest ten moment, kiedy często dzięki przypadkowej sytuacji (choć my wierzymy, że przypadki nie istnieją) życie daje Wam sygnał, że dla bliskiej Wam osoby Wasze położenie nie jest do końca komfortowe, dobre, „normalne”.

Często dopiero zmiana perspektywy, zamiana ról (z aktora grającego główną rolę w życiowym przedstawieniu na obserwatora, widza siedzącego na widowni) pozwala nam spojrzeć na tą samą sytuację z innej perspektywy. Dlatego otwórzmy się na ludzi, otwórzmy się na siebie, na swoje uczucia i emocje. Wsłuchiwanie się w siebie, bycie w „relacji” ze swoimi emocjami pozwoli nam odkryć swoje potrzeby, zmienić perspektywę i podjąć w końcu właściwe decyzje.

Następnie weźcie do ręki kartkę, długopis i zapiszcie na niej jasne wytyczne, nieprzekraczalne granice, które wskażą Wam, gdzie jest ten moment, w którym bez względu na sentymenty, emocje, strach czy sprytne manipulacje naszego ego powiecie dość, koniec, dziękuję to nie dla mnie! Wyskakuję, ponieważ woda jest już dla mnie zdecydowanie za gorąca. Ten rodzaj umowy będzie dla niektórych emocjonalnym wyzwaniem nie do przeskoczenia.

Najważniejsze jest właśnie zapisanie tego wszystkiego na kartce, ponieważ nasza pamięć bywa ulotna, ale również dlatego, że to, co zapisane nabiera mocy sprawczej, wprowadza konkretne ustalenia. Sprowadza nasze myśli i plany z wirtualnej przestrzeni do rzeczywistości. Do tego mamy coś namacalnego, czego nie da się w łatwy sposób przekreślić, zapomnieć czy powiedzieć, że było inaczej. Zapisana, ustalona z góry granica będzie dla nas niezbędnym punktem odniesienia, dzięki któremu możemy zaoszczędzić sobie wielu niepotrzebnych emocji i problemów.

Do tego zadbajcie o swoją przestrzeń, o swoje najbliższe otoczenie, o bliskich, którzy będą z Wami, z którymi będziecie mogli porozmawiać, otworzyć się, poprosić o pomoc, którzy będą dla Was wsparciem w całym tym procesie. Wtedy praktycznie od pierwszej chwili, kiedy zaczniecie działać, kiedy weźmiecie odpowiedzialność we własne ręce zaczyna dziać się prawdziwa magia. Odkrywacie pokłady wewnętrznej siły i energii, której nie byliście nawet świadomi.

Obserwujemy to na każdej ceremonii Kambo. Przychodzi moment, kiedy mówicie mam dość, nie dam rady, nie mam siły… A my wtedy jak mantra: masz siłę, dasz radę. Nie dam, dasz… Zachęcamy Was żebyście wrócili do swojej intencji, do tego miejsca, które sprawiło, że zdecydowaliście się na spotkanie z Żabą.

Po czym widzimy jak Wasze ciało prostuje się, jak pojawia się w Was (wewnętrzna i potężna) siła, której chwilę wcześniej jeszcze sami nie widzieliście. Widzimy jak ciało wygrywa z rozumem i odrzuca jego „mam dość”, „nie mam siły”, „nie dam rady” i pokazuje Wam, że siła jest w Was, że dacie radę i dajecie!

Wiemy, że są to trudne, czasami graniczne przeżycia. Jednak zmiany jakie później w Was zachodzą, o których z resztą sami mówicie. Pokazują, że było warto przez to przejść. W życiu trzeba czasem zawalczyć o siebie, o swoje szczęście, a tym samym o szczęście swoich bliskich.

Jak napisał po jednej z ceremonii (na naszym fanpage'u) Wawreczko „… możemy przekroczyć granice, zdjąć łańcuchy, które do tej pory nas więziły i dojść do punktu w którym wszystko zaczyna się od początku. Towarzyszy temu nieznana rozpiętość możliwości naszego organizmu. Z jednej strony odczuwamy ogromną słabość, by chwilę później dostrzec nieznane, nieograniczone pokłady uśpionej energii, która wydostaje się z nas poprzez głęboki oddech. W moim przypadku ten oddech wydał mi się jakby był moim pierwszym oddechem od dawna.”.

Zatem czy warto jest znaleźć się w miejscu, w którym wszystko zaczyna się od początku? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy już Wam. My, z radością będziemy Wam towarzyszyć w tej podróży, jeśli zdecydujecie się nas do niej zaprosić.

W miłości i zaufaniu 🙏 Kambo Academy 🐸

Hiponatremia, a ceremonia Kambo? Pewnie jesteście ciekawi, co ma wspólnego stan niedoboru sodu we krwi (hiponatremia) z ...
29/04/2021

Hiponatremia, a ceremonia Kambo?

Pewnie jesteście ciekawi, co ma wspólnego stan niedoboru sodu we krwi (hiponatremia) z ceremonią Kambo? 😀

Znowu zainspirowani Waszymi pytaniami jakie pojawiają się w czasie kręgów postanowiliśmy poruszyć temat wody, a raczej jej nadmiaru w kontekście bezpiecznej pracy z Kambo.

Serio wody? Tej życiodajnej, gaszącej pragnienie w upalne dni, bez której nie jesteśmy wstanie przeżyć dłużej niż 7-10 dni? Dokładnie tej samej 🤩 No okej, ale co ma wspólnego woda z hiponatremią i z bezpieczeństwem w czasie ceremonii?

Pewnie zgodzicie się z tym, że woda jest nieodzownym elementem w czasie Kambo? Warto dodać, że spożywanie wody przed ceremonią i później w jej trakcie to „udogodnienie” dla ludzi zachodu. W tradycjach plemiennych Yawanawa i Katukina przed ceremonią Kambo pije się napój o nazwie Caicuma (to lekki napój przypominający zupę przygotowany z manioka, batatów lub kukurydzy i wody). Indianie uważają, że caicuma pomaga Kambo dotrzeć do wszystkich części ciała. Pomaga również wchłonąć i wyciągnąć więcej toksyn z organizmu niż woda.

Dla Praktyków jedną z ważniejszych rzeczy (poza oczywiście solidnym wywiadem często poprzedzonym ankietą medyczną) jest pilnowanie w czasie ceremonii ilości wypijanej wody przez Uczestników. Ponieważ zbyt duże, jednorazowe spożycie wody może doprowadzić do zatrucia wodą (nazywane przewodnieniem hipotonicznym), które zaburza gospodarkę elektrolitową naszego organizmu i może zagrażać nawet naszemu życiu.

Wyjaśnijmy jeszcze czym są te elektrolity, bo często jest o nich mowa (szczególnie) w kontekście sportowców i osób uprawiających różną aktywność fizyczną. Elektrolity to pierwiastki (m.in. jony sodu, potasu, wapnia i magnezu), które umożliwiają przewodzenie impulsów nerwowych niezbędnych do funkcjonowania mózgu i układu nerwowego. Niezbędne są też do pracy mięśni, w tym serca, ponieważ bezpośrednio wpływają na ich funkcjonowanie (skurcz i rozkurcz). Także jak już sami widzicie elektrolity wpływają na prawidłową pracę najważniejszych narządów w naszym ciele jak serce, mózg czy układ nerwowy.

Napisaliśmy wcześniej, że zbyt duże, jednorazowe spożycie wody może doprowadzić do zatrucia wodą, a to w konsekwencji doprowadzi do hiponatremii (poprzez wypłukanie i deficyt sodu). Ten fragment wymaga od nas doprecyzowania. Ponieważ z fizjologicznego punktu widzenia nadmiar spożytej wody żeby mógł rozcieńczyć płyny ustrojowe i zaburzyć gospodarkę elektrolitową musi się wchłonąć do ustroju, a to wymaga określonego czasu. Także kluczowe do wystąpienia hiponatremii jest spożycie oraz wchłonięcie się dużej ilości wody. Dlatego sauna, detoksykacje na bazie wody, głodówki, irygacje, duży wysiłek fizyczny przed Kambo są niewskazane, ponieważ mogą niekorzystnie wpłynąć na gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu.

Mamy nadzieję, że teraz zaczyna się Wam układać w całość przebieg ceremonii 🐸 Zwróćcie uwagę, że ilość wody jaką dajemy Wam do wypicia dzielimy na dwie partie. Pierwszą wypijacie bezpośrednio przed nałożeniem Kambo (celowo nie pozwalamy Wam pić jej wcześniej, ponieważ nie chcemy żeby miała czas się wchłonąć z przewodu pokarmowego, a wystarczy na to około 20 minut). Drugą partię wody dostajecie dopiero wtedy, kiedy widzimy, że zaczynacie zwracać do wiaderka tą wcześniej wypitą część. 😜 Zauważcie, że do tego czasu woda stoi na tyle daleko od Was żebyście nie mogli sami jej wziąć i się napić. Jeżeli z jakiegoś powodu po nałożeniu Kambo nie zaczęłoby się oczyszczanie to wtedy po prostu nie podamy Wam już ani kropelki wody, a wypite wcześniej 1-1,5 litra, w żaden sposób nie doprowadzi do hiponatremii.

Sytuacja zaczyna się mocno komplikować, kiedy w tle pojawia się ciąg niefortunnych zdarzeń. Wyobraźmy sobie czysto hipotetycznie, że z jakiegoś powodu Praktyk nie przeprowadził wywiadu z Uczestnikiem, a on sam z siebie nie wiedział, że należy powiedzieć o tym, że przyjmuje Indapamid – lek na nadciśnienie tętnicze (w komentarzu pod postem załączymy tabelkę pokazującą inne, powszechnie stosowane leki, które obowiązkowo trzeba wziąć pod uwagę przed ceremonią). Nie został też omówiony sposób przygotowania się do ceremonii, co ma miejsce już na kilka dni przed Kambo.

Uczestnik ze szczerą intencją solidnej pracy w czasie ceremonii bierze w pracy dzień wolnego i na dzień przed Kambo postanawia oczyścić jelita poprzez zrobienie sobie kilku oczyszczających irygacji na bazie wody. Już wtedy wchłania się do ustroju bardzo duża jego ilość. Rano standardowo zażył lek na nadciśnienie, a w drodze na ceremonię wypił 1,5 litra wody, bo wierzy, że to mu pomoże. Przed nałożeniem medycyny Praktyk nie świadomy niczego daje mu do wypicia kolejne 1,5 litra i potem w trakcie jeszcze 2 litry. Przy tym wszystkim nie wie o tym, że Klient zażywa Indapamid, który będąc diuretykiem tiazydowym może sam z siebie być przyczyną hiponatremii (zwłaszcza jeśli nerki nie funkcjonują prawidłowo).

Hiponatremia w zależności od jej stopnia (łagodna, umiarkowana i ciężka) charakteryzuje się nudnościami, osłabieniem, wymiotami, splątaniem, zaburzeniami orientacji, bólami głowy, zaburzeniami krążeniowo-oddechowymi, utratą przytomności (na tym etapie może już pomóc, tylko szybka wizyta na OIOMie), śpiączką z obrzękiem mózgu i śmiercią.

Kiedy Praktykowi powinna zapalić się czerwona lampka, która pozwoli mu odróżnić bezpieczny przebieg ceremonii od początków hiponatremii? Każdy kto choć raz był na Kambo wie, że ostatnią rzeczą o jakiej się myśli w czasie ceremonii to woda 😁 Tak więc, jeśli uczestnik (pomimo spożywania wody) komunikuje, że ciągle chce mu się pić, a przy tym ma suchość w ustach, pije łapczywie (dosłownie wlewa kubek za kubkiem) to jest to moment w którym należy przerwać ceremonię i zacząć podawać elektrolity. Dalsze działania podejmuje się w zależności od samopoczucia Klienta.

Pacjenci z ciężką i objawową hiponatremią wymagają pilnego leczenia polegającego na dożylnym wlewie 0,9% lub hipertonicznego roztworu NaCl (chlorku sodu), przy jednoczesnym (praktycznie nieustannym) monitorowaniu stężenia sodu w surowicy krwi.

Pamiętajcie, że gdybyście potrzebowali kiedykolwiek pomocy (czego nikomu nie życzymy) to wzywając lekarza pierwszą i najważniejszą informacją jaką mu musicie przekazać to, że podejrzewacie hiponatremię w wyniku spożycia x litrów wody w bardzo krótkim czasie (i tu należy precyzyjnie podać przedział czasu). Jest to bardzo ważne, ponieważ u osób z ostrym początkiem hiponatremii (zmniejszenie stężenia sodu

Adres

Kraków

Telefon

+48692819480

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Kambo Academy umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Kambo Academy:

Widea

Udostępnij