
22/09/2025
Wrzesień stał się dla mnie miesiącem inicjacji. Trzy spotkania, trzy bramy, trzy doświadczenia, które tętnią we mnie i pulsują nadal w ciele, w sercu i w pracy.
W takcie warsztatów "Ja Rdzenna" z Grandma Arapata z Nowej Zelandii doświadczyłam zanurzenia w mądrość rdzenną, w rytm ziemi i przodków. To spotkanie, które przywróciło mnie do korzeni, do mocy rodu i do pamięci, że to, co niosę, wyrasta z głębokiego źródła.
Seminarium o Mrocznej Afrodycie organizowane przez hawajskich terapeutów Sandplay Therapy, przybliżyło archetyp, który konfrontuje z cieniem miłości i Erosa. To, co niewygodne i tabu, okazało się żywe i twórcze. To przypomnienie, że pełnia nie istnieje bez mroku.
Pierwszy zjazd w Szkole Psychoanalizy Jungowskiej (PTPJ) to dla mnie wejście na ścieżkę, która daje strukturę i wspólnotę. To jak retorta alchemiczna - naczynie, w którym wszystkie te doświadczenia mogą być utrzymane, przemieniane i integrowane.
Te trzy spotkania układają się jak rytuał przejścia: korzenie - cień - integracja.
Nie są tylko wspomnieniem, ale wciąż żyją we mnie. Pulsują. Pracują we śnie, w rozmowie, w piasku i w relacjach.