23/05/2025
Weź odpowiedzialność za swoje życie – nikt nie zrobi tego za Ciebie… to ważna decyzja 💗
Jest taki moment, w którym człowiek zatrzymuje się i zadaje sobie pytanie: dokąd ja właściwie idę? Czasem dzieje się to po raz pierwszy w życiu, czasem po raz dziesiąty. Ale to właśnie wtedy, kiedy odwracamy wzrok od innych i kierujemy go do środka, zaczyna się prawdziwa droga. Droga do siebie.
Zbyt długo uczymy się czekać, aż ktoś z zewnątrz da nam to, czego potrzebujemy – miłość, uznanie, zrozumienie, spokój. Oczekujemy, że inni nas naprawią, uzdrowią, pokażą nam naszą wartość. Czekamy aż zrobią coś dla nas, pierwsi wykonają telefon, zaskoczą, zrobią coś by pokazać jak ważni jesteśmy. A przecież to iluzja. Choćby świat całym głosem mówił: „jesteś ważna, jesteś kochany, jesteś wystarczająca” – jeśli sami tego nie poczujemy, to te słowa będą jak echo odbijające się od pustych ścian. Nic nie zmienią.
Prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy podejmujesz decyzję i bierzesz odpowiedzialność. Nie z przymusu, nie z poczucia winy, ale z miłości. Do siebie. Kiedy zamiast oczekiwać, że ktoś przyjdzie i ukołysze Twój ból, siadasz z tym bólem sam na sam. I uczysz się go nie odrzucać, nie wypierać, ale obejmować. Z troską. Z obecnością. Z prawdą.
To nie jest łatwe. Ale jest wyzwalające.
Bo gdy zaczynasz dawać sobie samemu to, czego całe życie szukałaś u innych, coś w Tobie się zmienia. Już nie rzucasz się w relacje z lęku przed samotnością. Nie chwytasz się chwilowych uciech, które tylko zaklejają rany. Nie żyjesz na powierzchni życia.
Zaczynasz budować od nowa – nie z potrzeby przetrwania, ale z wyboru. Na fundamencie akceptacji, obecności, miłości. I dopiero wtedy naprawdę otwierasz się na relacje. Bo masz co dać. Bo już nie jesteś pustym naczyniem, które błaga o napełnienie – jesteś pełnią, która potrafi przyjmować bez lęku i dawać bez warunków.
To wszystko zmienia. Świat się nie zmienia – to Ty się zmieniasz. I nagle sytuacje, które kiedyś były źródłem bólu, stają się nauczycielami. Ludzie, którzy przychodzą, nie są już ratownikami – są towarzyszami drogi. A życie przestaje być zbiorem przypadków i zaczyna mieć sens. Głęboki, cichy, nieoczywisty – ale Twój.
I jest jeszcze coś, coś co musi wybrzmieć -nie da się pominąć ciała. Pracując z ciałami, widzę każdego dnia, jak bardzo nasze doświadczenia, niewyrażone emocje i nieprzeżyte prawdy odkładają się w ciele. Jak blokujemy się w barkach, szczękach, brzuchach, w biodrach – i nie mamy nawet pojęcia, że to, co boli, to nie tylko mięsień, nie tylko staw – ale historia, której nie daliśmy sobie wypowiedzieć. Ciało pamięta. Ciało mówi. I jeśli nie zaprosimy go do procesu uzdrawiania, zamykamy sobie drzwi do głębokiej przemiany. Dopiero będąc w pełnym kontakcie z ciałem, z jego odczuciami, sygnałami, zaczynamy być naprawdę obecni ze sobą. I wtedy zaczyna się prawdziwe uzdrowienie.
Korzystaj z tego, co działa. Jest tak wiele technik i narzędzi… Ale to nie narzędzia uzdrawiają – to Twoja gotowość, by naprawdę stanąć do życia. Bez wymówek. Bez iluzji. Ze zgodą na prawdę.
Ułożenie się samego ze sobą to największy dar, jaki możemy sobie dać.
⸻
P.S.
Ten tekst powstał z potrzeby serca, ale też z głębokiej obserwacji. Od dłuższego czasu towarzyszę ludziom – niekiedy blisko, innym razem z oddali – którzy zmagają się z własnym życiem, często nieświadomie przerzucając odpowiedzialność na innych. Widzę, jak trudno jest czasem zatrzymać się i powiedzieć sobie: to moje życie i tylko ja mogę je naprawdę przeżyć. Jak łatwo jest czekać, że ktoś nas „uratuje”, że to świat musi się zmienić, że inni muszą dać nam to, czego sobie sami nie potrafimy ofiarować. Ale to droga donikąd. I właśnie z tej obserwacji, z tych chwil cichego współodczuwania, powstał ten tekst.
Może dla kogoś stanie się on początkiem zmiany. Może będzie pierwszym impulsem, który zasieje pytanie: a co, jeśli to ja mam moc zmienić wszystko?
Jeśli poczujesz w sobie poruszenie, ale nie będziesz wiedzieć, od czego zacząć – zapraszam Cię do mojego gabinetu. Wspólnie dobierzemy takie narzędzia i formy pracy – z ciałem, z energią, z przestrzenią – które będą wspierać Cię w procesie powrotu do siebie.
Nie jesteś sam. Ale to Ty wybierasz, czy chcesz wrócić do siebie.
Z miłością 💗
Zdjęcie zapożyczone od Klaudia Pingot