
24/09/2025
Bajka o losie kwiatu Lotosu
Z ciemnej, mulistej gliny, z głębi, gdzie panuje cisza i ciężar, gdzie mrok zdaje się panować bez końca – tam, gdzie zdawać by się mogło, że nie ma prawa narodzić się nic czystego, nic pięknego – wyrasta bladoróżowy, świetlisty kwiat.
Wyrasta powoli.
Wyrasta uparcie.
Wyrasta wbrew wszystkiemu.
To Lotos. To cud życia. To metafora siły, która nie zna granic.
Nazwa tego cudu nieprzypadkowo brzmi jak Los.
Bo los – tajemniczy, niepojęty, nieuchwytny – zarządza światem.
Los Lotosu.
Lotos jest jak dziecko.
A początek jego życia – jak początek życia w trudnym dzieciństwie.
Tam, gdzie króluje chaos.
Tam, gdzie rodzi się bieda.
Tam, gdzie przemoc zagłusza śmiech, gdzie używki wypełniają pustkę, gdzie brakuje rodziców, a toksyczne zachowania powielają się jak echo.
A jednak – dziecko, kruche, czyste i niewinne – potrafi przemienić się w cud.
Cud, bo choć wyrasta w mętnej, brudnej wodzie, ono rośnie.
Rośnie i niesie w sobie coś bezcennego.
Niesie serce.
A w sercu – moc.
Moc, która kocha.
Moc, która rozświetla.
Moc, która potrafi kruszyć ciemność i muliste przestrzenie.
Dziecko często jest pozostawione samo sobie.
Zaniedbane, bez ramion, które przytulą.
Bez głosu, który powie: „Nie jesteś sam”.
Jak lotos, który nie wybiera stawu, w którym zakorzenia swoje życie.
A jednak – rośnie.
A jednak – wzrasta.
A jednak – z przeciwności czyni siłę.
Woda, w której tkwi lotos, staje się obrazem systemu.
Systemu politycznego.
Systemu społecznego.
Systemu rodzinnego.
Jeśli ta woda jest zatruta, jeśli w niej brak opieki, jeśli edukacja jest krucha, a rodzina pogrążona w dysfunkcjach – jednostka wciąż dźwiga ciężar, wciąż zmaga się z przeszkodami.
A jednak – lotos pokazuje, że nawet tam, gdzie woda brudna i ciężka, może narodzić się piękno.
Może narodzić się rozwój.
Choć droga ta wymaga ogromnej siły i bywa okupiona cierpieniem.
Lotos otwiera swoje płatki dopiero w świetle dnia.
Tak i dziecko otwiera się dopiero wtedy, gdy spotka światło: bezpieczeństwo, akceptację, szansę.
Korzenie lotosu tkwią w mule.
Korzenie lotosu są częścią jego istnienia.
Tak jak trudne dzieciństwo – nigdy nie znika.
Ale może stać się fundamentem.
Fundamentem siły.
Fundamentem głębszego zrozumienia.
Lotos w kulturach Wschodu jest symbolem przemiany.
Symbolem duchowego wzrostu.
Symbolem tego, że z traumy może narodzić się światło i mądrość.
Człowiek, który zna mętne wody, potrafi rozpoznać cierpienie innych.
To wiedza, której nie da żadna księga.
To wiedza egzystencjalna.
Dorosły Kwiat zna rany systemu.
Rozumie, że ból jednostki nigdy nie istnieje w próżni.
Rodzi się w rodzinie.
Rodzi się w społeczeństwie.
Rodzi się w niesprawiedliwości.
Dlatego taki człowiek może być głosem zmiany.
Może stać się dowodem, że można rozkwitnąć pomimo wszystkiego.
Może być symbolem dla innych, którzy wciąż tkwią w mętnej wodzie.
To, co było krzywdą, staje się źródłem mocy.
Wrażliwość – przemienia się w uważność.
Lęk – w troskę o drugiego człowieka.
Samotność – w pragnienie wspólnoty. Ranny uzdrowiciel nie musi udawać doskonałości.
Jego obecność sama w sobie leczy.
Bo pokazuje, że z ranami można żyć.
I można kwitnąć.
Tak jak lotos, który rozkwita nad wodą, choć jego korzenie tkwią w mule –
tak i człowiek, który wyrósł z trudnego dzieciństwa, daje światu światło, piękno i nadzieję.
Nie przez zaprzeczenie bólowi.
Lecz przez jego integrację.
Tekst: Rozalia Pokorska