05/11/2025
Jeśli nie potrafisz zatrzymać się na 5 minut, to znaczy, że to nie Ty masz kontrolę.
Kontrola ma Ciebie.
Tak, słyszę, co odpowiesz:
„Jest tempo. Są cele. Projekty. Dom. Rodzina. Odpowiedzialność.”
Mierzysz życie osiągnięciami - ile robię, ile dowożę, ile udźwignę.
Ile jeszcze mogę.
Ale prawda jest taka:
większość ludzi nie biegnie dlatego, że chce.
Biegnie, bo boi się tego, co się wydarzy, jeśli zwolni.
Bo kiedy zwalniasz, wraca to, co odpychasz:
- niewygodne emocje,
- pytania bez prostych odpowiedzi,
- prawda o tym, co naprawdę czujesz / czego chcesz / co udajesz.
„Spokój to nagroda za wysiłek”
„Chwila dla siebie musi mieć sens, być produktywna”
„Na odpoczynek trzeba zasłużyć”
Słyszę to często od ludzi, którzy biegną szybciej niż są w stanie być.
A ciało widzi wszystko, zanim Ty to nazwiesz:
zaciśnięta szczęka,
ból brzucha,
bezsenność,
poczucie przeciążenia, które „trzeba jakoś przetrwać”.
Więc scrollujesz. Pracujesz. Gasisz pożary. Naprawiasz świat.
Ale ciało nie negocjuje.
Jeśli nie zatrzymasz się sam/a - zatrzyma Cię samo: chorobą, bezsilnością, wypaleniem, pustką, samotnością.
Czasem ciepły kasztan w dłoni ma większą moc niż kolejna strategia produktywności.
Bo to jest moment. Moment styku ze sobą.
Bez masek. Bez „musu”. Własne "ja" - surowe, pierwotne, prawdziwe, żywe.
I teraz pytanie, które może zaboleć: Gdybyś na chwilę przestał/a biec - co byś usłyszał/a? I czy jesteś na to gotowy/a?
foto archiwum własne