04/09/2024
Lambadziara
Przyprowadził ją tato. Był u mnie w terapii. Zadzwonił by zapytać co ma robić z córką lat 14, która według niego jest chyba wycofana i wstydliwa. Zaproponował jej kilka sesji u mnie. Bała się i oczywiście wstydziła. Ale ojciec tłumaczył, że jestem panią, która pomaga w trudnych sytuacjach i pomaga popatrzeć na trudność z innej perspektywy.
Weszła schowana za tatą, drobniutka, śliczna, biło od niej ciepło i dobroć. A, że jestem czuciowcem to szybko to wyłapałam.
Proszę Pani bardzo chciałabym mieć chłopaka, ale takiego wie Pani, który by mnie kochał i miał czas dla mnie. Mówiąc to zasłaniała lekko usta zawstydzając się hihocząc, że wypowiada na głos swoje pragnienia. Zauważyłam, że brakuje jej miłości w domu.
Bo wie Pani, nie wiem po czym poznać, że chłopak jest fajny i dobry. Napisał do mnie na istagramie Karol, pisałam z nim z miesiąc. Spotkałam się z nim ale tak aby moi rodzice się nie dowiedzieli. Byli by niezadowoleni i źli. I Karol coś mi tam mówił o tym no wie Pani, o tym seksie. A ja się nawet nigdy jeszcze nie całowałam. Była zmieszana i zagubiona. A Ty chciałabyś spróbować już jak to jest pocałować się? Zapytałam. Od razu uśmiechnęła się i skinęła głową na tak.
Jedna dziewczyna z naszej szkoły - mówiła dalej - wszystkim chłopcom, którzy ją poproszą robi no wie Pani co?
Udawałam, że nie wiem by wypowiedziała „te zakazane słowa” słowa związane z seksualnością. A przecież ma 14 lat i zaczyna dojrzewać, interesując się seksem i sferą bliskości, związkami, relacjami partnerskimi.
- no robi 🍨- wydusiła to z siebie.
Myśli Pani, że to tak ma być bo ja nie wiem co ja bym miała zrobić.
Zapytana o relacje rodziców powiedziała, że mama dyryguje tatą i że ona nie lubi mamy. Woli zdecydowanie tatę choć wcale nie jest jakoś lepszy od mamy. Często staje w obronie mamy, która krzyczy na nią, że ruszała jej rzeczy z szafy i nie odłożyła na miejsce.
Mama często do niej mówi „ lambadziara” Zapytałam ją co oznacza te słowo, wzruszyła ramionami i odpowiedziała, że nie wie.
Widzi Pani? Popatrzyłam nic nie widząc. Tak jak dzisiaj jestem pomalowana i mam koszulkę na ramionczkach to mama mówi, że wyglądam jak Lambadziara i że „ starsi panowie będą na mnie patrzyć” Rozwaliła mnie tym na łopatki. Patrzyłam na skromną dziewczynkę, schludnie ubraną i z pomalowanymi rzęsami i nie wierzyłam własnym oczom jak to dziecko jest nieświadomie poniżane przez mamę. Jak umniejszane jest jej poczucie własnej wartości. Jak młody chłopiec, który okaże jej trochę więcej zainteresowania wykorzysta ją seksualnie bo oboje są za młodzi by znać i wiedzieć.
Po wytłumaczeniu jej wszystkiego i uzgodnieniu z dziewczynką zaprosiłyśmy tatę na sesję. Wytłumaczyłam mu jak ważne jest by rozmawiali z córką na tematy seksualne, by interesowali się jej emocjami, postrzeganiem jej trudności w relacjach z koleżankami i nie używali „ przezwisk” bo to jest ocenianie.
Często my jako rodzice mając naleciałości z własnego domu nazywamy swoich nastolatków typu : ty bałaganiarzu, ty syfiarzu, posprzątaj swój pokój, swoją pieczarę , ty brudasie, kto cię będzie chciał,pyskata, zawsze do Cb musi należeń ostatnie słowo itd itd.
Mogłabym wymieniać tak bez końca. A później dziwić się, że dziecko jest wycofane i wstydliwe jak już od rodzica ma łatkę, a później w grupie rówieśników kolejna łatka, od pani nauczycielki kolejna, czy od pani katechetki, babci itd itd
Drodzy dorośli, drodzy My! Wyrzućmy ze swojego języka ocenianie!
Mogę jedynie życzyć powodzenia w trenowaniu tej umiejętności, bo na prawdę warto.