Lekko - ku zdrowiu

Lekko - ku zdrowiu Cześć, mam na imię Katarzyna i tematy związane ze zdrowiem to moja pasja. Mój styl pracy opiera się na doświadczaniu różnych podejść do diety.

Wykształciłam się jako Dietetyk na Uniwersytecie Medycznym, co dało mi solidną bazę do dalszych poszukiwań.

Cześć, w moim pierwszym poście chcę opowiedzieć o mojej drodze do zdrowia, która lekka nie była, ale obejmowała spore sp...
14/03/2024

Cześć, w moim pierwszym poście chcę opowiedzieć o mojej drodze do zdrowia, która lekka nie była, ale obejmowała spore spektrum doświadczeń, dzięki którym dziś mam podejście indywidualne do każdego przypadku moich podopiecznych.

Mam na imię Katarzyna i od 20 lat sporą część mojego życia zajmuje temat zdrowia. A zaczęło się jak to w wielu przypadkach od choroby. Dzieckiem byłam raczej zdrowym, ale tło to było moje rodzeństwo, które nieustannie chorowało na anginy i przyjmowało antybiotyki kilka razy do roku. Zgodnie z moją obecną wiedzą, to pomimo braku odbiegających od normy zachorowań sezonowych - okazem zdrowia nie byłam. Jakoś tak około 14 roku życia zaczęłam odczuwać permanentne zmęczenie, ociężałość fizyczną i umysłową, odczucie zimna, częste bóle brzucha i duży trądzik. Przez lata szukałam przyczyny, ale podstawowe badania zlecane w laboratoriach były w normie według standardów z tamtych czasów. Lekarze najpierw mnie wyśmiewali i sugerowali hipochondrię, ale ja nie ustawałam w poszukiwaniach i w wieku 22 lat, będąc na 3 roku studiów Dietetycznych miałam już długą listę diagnoz.
Zespół androgenowy, policystyczne jajniki, refluks dwunastniczo-żołądkowy, zespół jelita nadwrażliwego i podejrzenie wrzodziejącego jelita grubego, niedoczynność tarczycy, alergie, nawracające zapalenia zatok, hiperprolaktynemia, insulinooporność.
Przez 10 lat "leczono" mnie przepisując bardzo silne hormony. 3 miesiące przyjmowałam antybiotyk. Na jelita dostałam lek, po którym przez tydzień nie mogłam dotrzeć na zajęcia. Kolejne nietrafione leczenia i słowa lekarza: "taka pani uroda, musi się pani nauczyć z tym żyć". Endokrynolog, który przepisał mi hormony tarczycowe stwierdził, że trzeba je brać do końca życia, a i tak pewnie dostanę Hashimoto. Powoli przestawałam im ufać, a zaczynałam szukać na własną rękę. Towarzyszyło mi poczucie, że coś tu jest nie tak, że jedząc według piramidy zdrowego żywienia ja czuję się coraz gorzej, że lekarze nie leczą i przepisują leki, które też nie leczą i mówią rzeczy, które jak się okazuje - nie są prawdą. Te choroby to nie była moja uroda, tylko konsekwencje wielu decyzji.
W dużym skrócie:
- stylu życia, który prowadziłam - nieregularne posiłki, późne chodzenie spać, telewizja na dobranoc
- stylu jedzenia - klasyczna polska dieta - kanapki z szynką, płatki na mleku, schabowy i ziemniaczki, a na kolację o 21 grzanki z serem, przejadanie się, szczególnie w święta.
- przyjmowanie leków.

Okazało się, że:
- odstawienie glutenu i nabiału już po miesiącu dało taki efekt, że po 10 latach codziennego brania mogłam odstawić tabletki na alergię.
- dieta paleo zmniejszyła poziom prolaktyny, zredukowała insulinooporność i bez problemu zaszłam w ciążę mimo gróźb lekarza, że z takimi wynikami to nie ma szans.
- mam bardzo dobre wyniki tarczycy już od wielu lat, pilnując suplementacji i diety. Nie mam Hashimoto.
- moje jelita mają się dobrze, chyba, że zaszaleję;)

To były lata moich własnych poszukiwań. Przeprowadziły mnie przez testowanie na sobie różnych rozwiązań. Próbowałam diet paleo, low carb, ducana, wegańskiej, wegetariańskiej, bezglutenowej, bez nabiałowej, bez cukru, frutarianizmu, postów sokowych, posty mono - oparte na 1 produkcie, kuracji na nalewkach ziołowych, chińskich ziół, raw till 4, przeszłam kilkadziesiąt detoxów, zgłębiałam podejście systemów medycznych z historią ponad 5000 letnią jak Ajurweda czy Chińska Medycyna. Wertowałam współczesne badania z portali dla medyków i z tego wszystkiego wyszłam z przeświadczeniem, że nie ma jednej, ani nawet kilku diet, które uniwersalnie służyłyby każdemu. To jak jem również nieustannie się przeobraża, tak jak zmieniają się pory roku i dostępność do pożywienia. Obecnie coraz mniej kupuję w sklepach, wybieram lokalnych, małych producentów, którzy nie stosują sztucznych nawozów ani środków ochrony roślin. Uwrażliwiłam się też na język mojego ciała, które mówi mi czego teraz potrzebuje. I o ile to jest papryka, albo kiszonki, to właśnie to sobie serwuję, o tyle bywa, że ciało chce czekolady, słodyczy, bułeczki z masłem - to jest dla mnie sygnał, że jednak o coś innego chodzi - może magnez, może przemęczenie i za niska w stosunku do tego podaż energetyczna, a może pasożyty.

Ta droga zaprowadziła mnie również do wyklarowania przekonania, że medycyna akademicka jest niezastąpiona w przypadku nagłych stanów, gdzie trzeba szybko ratować życie ludzkie. Ale lekarz i leki nie wyleczą Cię z chorób przewlekłych, a tylko od nich uzależnią. Nie namawiam tutaj do rzucania wszystkich przepisanych leków, ale wielce prawdopodobne jest, że w doku dokonywania dobrych wyborów ich dawki będą się zmniejszały, aż w końcu odbierzesz wyniki i lekarz zapyta: Wyniki są dobre, jak to zrobiłeś/łaś?

Jeśli już masz dość tego jak się czujesz, a wierzysz, że jest nadzieja, to zapraszam Cię do wspólnego pochylenia się nad Twoim dobrostanem.

Adres

Kudowa-Zdrój

Telefon

+48696966391

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Lekko - ku zdrowiu umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Lekko - ku zdrowiu:

Udostępnij