
26/05/2025
Widzę ją codziennie — boso, spokojna, idzie przez ogród, czuje trawę pod stopami. Oddycha głęboko, jakby każda komórka w niej znała już język spokoju.
Ale nie zawsze tak było.
Kiedyś straciła partnera w wypadku.
Potem urodziła chore dziecko.
Zanurzyła się w mrok depresji, w miejsce, gdzie trudno złapać oddech, a światło nie zagląda.
Nie poddała się.
Szukała… i znalazła.
W naturze. W oddechu. W ciszy.
Dziś pomaga innym odnaleźć wewnętrzną równowagę w procesie hipnoterapii. Jej dłonie leczą nie tylko ciało, ale i duszę.
Mama — kobieta, która przeszła przez ogień i stała się światłem.
Ta mama to ja....
Ta mama to być może Ty ...
Życzę Ci
🌸Spokoju, który koi.
🌸Siły, która już w Tobie jest.
🌸Miłości — do siebie, nie tylko do innych.
🌸Czułości, która otula, gdy nikt nie widzi.
I poczucia, że jesteś dokładnie taka, jaka masz być.
Dziękuję, że jesteś.
Prawdziwa. Odważna. Piękna w swojej drodze.
W Naszej wspólnej....🌸🌸🌸