21/11/2024
już nie musisz mnie ratować
Korzystając z ustawień systemowych i spuścizny Berta Hellingera, (który odkrył Porządki Miłości dzięki temu narzędziu) dosyć często obserwujemy mechanizm ratowania swojego rodzica przez dziecko.
Opisuje się przypadki wspierania energetycznego - polegającego na planie fizycznym na inwestowaniu przesadnej uwagi w życie Rodzica. Przejmowania obowiązków Rodziców przez dzieci. Wspomina się też o przejmowaniu problemów zdrowotnych, dolegliwości i chorób przez dzieci. Czy w najprostszej wersji - dzieci przejmują ciężar, który niosą Rodzice, by im było lżej.
Skąd to się bierze?
Otóż istnieje bardzo romantyczna hipoteza, która tłumaczy to Miłością Dziecka do swojego Rodzica. Dziecko z Miłości, chcąc ulżyć w cierpieniu Mamie lub Tacie wciela się w różne role, porzucając całkowicie lub częściowo swoją rolę dziecka.
Tak - Miłość ma tu na pewno wiele do powiedzenia.
Jest też inne wytłumaczenie, mniej romantyczne i ludzkie, bardziej biologiczne i egoistyczne, ale mocno angażujące koncept Duszy i umów między nimi.
Istnieje w medycynie zjawisko nazywane mikrochimeryzmem płodowo-matczynym. Komórki płodu przedostają się przez łożysko i wędrując po organizmie matki zagnieżdżają się w różnych jego miejscach pozostając tam nawet do jej śmierci.
Medycyna jak do tej pory nie znalazła biologicznego wytłumaczenia tego zjawiska.
Tu można by postawić tezę, że jest to sposób ratowania matki przez dziecko. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, że podczas 9 miesięcy ciąży coś może pójść nie tak. Na przykład lekko osłabiona tarczyca Mamy, która podczas "normalnego" stanu dawała sobie radę z zaopatrywaniem organizmu w hormony, w przypadku ciąży - czyli zwiększonego wysiłku organizmu - już nie wystarcza. Odpowiednia ilość hormonów jest niezbędna do prawidłowego rozwoju płodu i przebiegu ciąży. Trochę trudno sobie wyobrazić, że ewolucja nie zaopatrzyła ludzi w żaden mechanizm, który wspomagał by ciągłość gatunku przez rodzenie kolejnych, zdrowych pokoleń. Płód czując swoje zagrożenie "postanawia" wspomóc swoją Rodzicielkę na wszelkie sposoby. Ma akurat do dyspozycji pełen pakiet świeżych, zdrowych, adaptujących się komórek, więc dlaczego by nie użyczyć kilku Mamie w celu reperacji gorzej funkcjonującego organu.
Dusza Dziecka proponuje Duszy Matki: "Pomogę Ci. Uratuję Cię. Poświęcę kawałek siebie byś Ty mogła żyć... i ja dzięki temu".
Umowa zostaje zawarta... jednak na czas nieokreślony.
Ciąża przebiega prawidłowo, Dziecko się rodzi całe i zdrowe (ma wszystkie 10 palców 😉).
Z biegiem czasu okazuje się jednak, że dziecko wykazuje nadmierne przywiązanie do rodzica. W czasie ciąży ratowało mamę biologicznie, teraz chce dalej. Bo umowa nadal obowiązuje, a dziecko świetnie czujące emocje swojego rodzica pragnie, by było mu jak najlżej. Z Miłości; dlatego, że być może wtedy gdy Mama będzie szczęśliwa to będzie łagodna dla dziecka; bo czuje, że Rodzic sobie z czymś nie radzi. I stara się go odciążyć na niezliczoną ilość sposobów...
Wracając na chwilę do mikrochimeryzmu. Komórki płodu wbudowane w organizm matki są dla niej komórkami "obcymi". Gdy już spełnią swoją wspomagającą rolę po ciąży, porodzie i połogu stają się ciałami obcymi, z którymi organizm zaczyna walczyć. Badania wskazują na duży związek chorób autoimmunologicznych kobiet z obecnością w ich ciałach komórek płodu.
Umowa między Duszami trwa nadal...
Ciało już nie potrzebuje wsparcia, jednak na głębszym poziomie Dziecko dalej wspomaga Matkę. Bardzo często nieświadomie jednak Rodzice korzystają dalej z takich "Umów", bo jest im po prostu dzięki temu w życiu lżej. Bo mogą się na dziecku oprzeć, chociaż to jeszcze nie ten wiek, wygadać, powierzyć tajemnicę, kazać opiekować się młodszym rodzeństwem, sposobów do wyboru do koloru.
Jak to przerwać?
Jeśli jesteś dzieckiem: "Mamo (Tato) już nie będę Cię ratował. Teraz Ty za siebie a ja za siebie. Zrywam umowę"
Jeśli jesteś rodzicem: "Dziękuję, że chciałaś/łeś mnie uratować. Dzięki Tobie żyjemy oboje. Teraz Ty za siebie a ja za siebie. Zrywam umowę"
To tylko tak prosto wygląda - jednak miej świadomość, jeśli taka sytuacja jest twoim doświadczeniem, że jest to tylko początek procesu rozdzielania. To pierwszy krok, ale bardzo ważny - świadome zerwanie ratunkowej, bezterminowej umowy między Duszami.
Takie sytuacje ratunkowe mają wiele warstw, które warto "obrobić" różnymi narzędziami, holistycznie, by w końcu można było żyć dla siebie, a pomagać tylko tam, gdzie świadomie chcemy i możemy udostępnić swoje zasoby.
Jeśli potrzebujesz wsparcia w takim procesie, zapraszam do siebie. Mam kilka narzędzi, które świetnie się do tego nadają.
Zapraszam on-line lub do gabinetu, gdzie możemy jeszcze uzupełnić sesję pracą z ciałem - refleksologią stóp lub głowy.
Ściskam
Wojtek
ps. Powyższa treść oparta jest o moje doświadczenia w pracy, życiowe oraz teorię na temat mikrochimeryzmu zaczerpniętą z rozmowy ze sztuczną inteligencją - GEMINI