25/02/2025
Długo mnie tu nie było. Potrzebowałam czasu, by poukładać wszystko, co działo się wokół mnie – i we mnie. Ostatnie kilkanaście miesięcy było dla mnie z jednej strony niezwykle trudne, ale z drugiej – niezwykle owocne. W tym czasie zmierzyłam się ze swoimi największymi lękami (egzamin z języka obcego) i wyzwaniami (prowadzenie zajęć na 110% własnych możliwości, konferencje, choroby i niespodziewane zdarzenia losowe).
Mimo wszystko ten rok był dla mnie dobry pod wieloma względami. Osiągnęłam nowy poziom pewności siebie, nauczyłam się konsekwentnie stawiać granice i pamiętać o sobie w codziennym życiu. Zakończyłam jeden z najważniejszych projektów w mojej karierze akademickiej – po kilku latach w końcu obroniłam doktorat. Rozpoczęłam też kilka nowych inicjatyw, m.in. szkolenia, o których opowiem Wam już wkrótce. Tworzyłam i uczyłam się. Przezwyciężam także swoją niechęć do pisania, tworząc materiały dydaktyczne dla moich studentów.
Czy bywa ciężko? Czasem okrutnie.
Czy bywa satysfakcjonująco? Zdecydowanie tak.
Ale moim dużym zwycięstwem jest to, że coraz bardziej oswajam się z myślą, że życie to nie tylko miłe i komfortowe chwile, o które kiedyś zabiegałam najbardziej. Dobre jest także to, że nieustannie zmagamy się ze sobą i osiągamy coraz lepsze rezultaty. To również sukces – taki, który warto docenić, zwłaszcza samemu.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Nie tylko po to, by się pochwalić (bo każdy lubi być doceniony za swój trud i pokonane przeciwności), ale także po to, by pokazać Wam, że trudności spotykają każdego – nawet tych, którzy mają być specjalistami od radzenia sobie z nimi. Każdy jest w innym miejscu swojej drogi do bycia lepszą wersją siebie.
Drobna zmiana czy pokonanie choćby jednej przeszkody to także rozwój. Dlatego dbajcie nie tylko o spektakularne osiągnięcia, ale także o małe kroki do przodu – to one pomagają przezwyciężać trudności.