
15/04/2025
Ciało uczy się przyjmować dotyk.
Powoli. W swoim rytmie.
Czasem z ciekawością, czasem z ostrożnością.
Jakby chciało się upewnić:
czy może się rozluźnić,
czy to miejsce jest bezpieczne,
czy dotyk płynie z uważności, a nie z potrzeby „zrobienia czegoś”.
Bywa, że wystarczy chwila.
Innym razem ciało potrzebuje więcej czasu,
Zdarza się też, że w tym spokojnym tempie coś się porusza.
Bo kiedy robi się cicho, zaczynamy naprawdę czuć.
A czucie potrafi być bardzo żywe.
W mojej pracy to ciało prowadzi.
To ono wyznacza tempo, kierunek, głębokość.
Jeśli czuję, że dopiero się poznajemy,
że zaufanie dopiero zaczyna się budować —
to właśnie tam zostaję.
W podstawie. W prostych ruchach. W oddechu.
Nie potrzebujemy spektakularnych wygięć, żeby wydarzyło się coś ważnego.
To, co najgłębsze, często przychodzi bardzo cicho.
I zostaje na długo.
Dotyk w tej praktyce to nie tylko technika.
To bardziej rozmowa.
To zaproszenie.
To uważne: „hej, jestem tu z tobą. Zobaczmy razem.”
Z czasem, kiedy spotkania są regularne, ciało zaczyna się otwierać jeszcze głębiej.
Nie dlatego, że musi,
tylko dlatego, że może.
Pojawia się przestrzeń. Oddech. Przepływ.
To, co długo było trzymane, zaczyna się rozplątywać.
To, co ściśnięte, zyskuje więcej miejsca.
To, co uśpione, delikatnie się budzi.
Tej budzącej się wiosny, w lesie jestem,
właśnie taka, okiem .los 💚
Dziękuję, że wpadacie na masaże, jestem 🌱