Surowe Kotki i Psy

Surowe Kotki i Psy Psy i koty: dietetyka, zoofarmakognozja, behawior! Edukacja na temat prawidłowej opieki i żywienia.

Dałam Szałwii jeść. Wyszłam na minutę. Wedlug Szałwii jednorożec był bardziej głodny a do tego potrzebował jeść w towarz...
27/09/2025

Dałam Szałwii jeść. Wyszłam na minutę. Wedlug Szałwii jednorożec był bardziej głodny a do tego potrzebował jeść w towarzystwie swojej zabawki.

Koty 🤷🏼‍♀️

Kiedy w przestrzeni publicznej pojawia się rozmowa o śmierci zwierząt, niemal zawsze sprowadza się ona do decyzji o euta...
12/09/2025

Kiedy w przestrzeni publicznej pojawia się rozmowa o śmierci zwierząt, niemal zawsze sprowadza się ona do decyzji o eutanazji. To ten jeden moment – ostatni zastrzyk, chwila rozstania. Jednak śmierć nie zaczyna się wtedy. Umieranie to proces, który trwa wcześniej i który u psów i kotów można dostrzec w wielu sygnałach, jeśli tylko nauczymy się je zauważać. To czas, w którym ciało zwierzęcia powoli słabnie, a organizm stopniowo wycofuje swoje siły.

W chorobach przewlekłych, takich jak choroby serca, PChN czy nowotwory, można obserwować charakterystyczne zmiany. Najpierw zwierzę przestaje być tak aktywne, jak dawniej. Coraz częściej wybiera odpoczynek zamiast zabawy czy spaceru. Apetyt słabnie, jedzenie przestaje być atrakcyjne. Z czasem pojawia się trudność w utrzymaniu dotychczasowych rytuałów – kot, który zawsze wskakiwał na parapet, nagle tego unika, pies, który chętnie wychodził na długie spacery, zatrzymuje się po kilku krokach. To są fizjologiczne oznaki postępującego osłabienia, a nie tylko chwilowe kryzysy, które ustępują.

Fizjologia umierania u zwierząt jest w dużej mierze podobna do tej obserwowanej u ludzi. W miarę jak krążenie staje się mniej wydolne, a układy narządowe słabną, pojawiają się zaburzenia apetytu, zmiany w rytmie snu i czuwania, a także wycofanie społeczne. W końcowej fazie organizm zaczyna „oszczędzać energię”, co w praktyce oznacza, że zwierzę śpi większość dnia, mniej reaguje na bodźce, a jego spojrzenie staje się jakby odległe. To nie chwilowe znużenie – to naturalny etap, w którym ciało przygotowuje się do zakończenia życia.

Eutanazja ma swoje miejsce w tym procesie, ale nie wyczerpuje tematu śmierci. Jest medycznym narzędziem, które pozwala skrócić cierpienie w sytuacji, gdy ciało już nie ma możliwości regeneracji. Jednak sama śmierć zaczyna się wcześniej – w chorobie, w słabnięciu, w tych wszystkich chwilach, gdy pies czy kot powoli „odchodzi” z codzienności. To jest czas pożegnania, czas, w którym możemy być obecni i świadomi. To moment, by głaskać, mówić spokojnym głosem, towarzyszyć. Zwierzę nie potrzebuje wtedy wielkich gestów, ale naszej cichej obecności i akceptacji tego, co się dzieje.

Problemem jest to, że jako społeczeństwo nie umiemy o tym mówić. Umieranie jest tematem wypieranym, nierzadko tabu. W praktyce prowadzi to do sytuacji, w której właściciele są zaskoczeni, że proces trwa dłużej, że obejmuje dni lub tygodnie osłabienia, że nie wygląda tak „czysto” jak w idealizowanych wyobrażeniach. Gdybyśmy uczyli się rozmawiać o tym wcześniej, gdybyśmy rozumieli, że osłabienie, utrata apetytu, wycofanie to nie zawsze objawy „do wyleczenia”, ale czasem sygnały nadchodzącego końca, łatwiej byłoby nam podejmować trudne decyzje.

Umieranie nie jest tylko momentem eutanazji. To naturalny rytm, część życia tak samo jak narodziny czy dorastanie. Kiedy damy sobie prawo, by ten proces nazwać i zauważyć, odzyskamy coś bardzo ważnego – możliwość bycia naprawdę obecnym do samego końca. Psy i koty odchodzą spokojniej, kiedy czują bliskość opiekuna. A dla nas, choć bolesne, to doświadczenie może stać się mniej traumatyczne, jeśli zrozumiemy, że śmierć to droga, a naszym zadaniem jest towarzyszyć w niej wiernie i z miłością.

Cała droga jest wazna, bycie w tym umieraniu razem. I tak, to boli ale ważny jest ten maluch który wyrusza w dalszą podróż bez nas. Na zdjęciach macie urywek ostatniego dnia F.

Farciarz dziś się wylogował. Nie napisze, że przegrał bo walczył tak, że zawstydziłby najsilniejszych z ludzi. Ale obiec...
11/09/2025

Farciarz dziś się wylogował. Nie napisze, że przegrał bo walczył tak, że zawstydziłby najsilniejszych z ludzi. Ale obiecałyśmy mu z .czarek.o.dietetyce że nie pozwolimy mu cierpieć. Zaczął cierpieć i podejmowane działania nie przynosiły długotrwałej poprawy. A to był koci gentleman, do samego końca zbierał wszystkie siły by udać się tam gdzie król chadza piechotą.
Nie zabiło go serce, nie zabiła go trzustka. Nerki, które (wraz z pozostałymi organami) zostały rozwalone przez masakryczny stan jamy ustnej. Wieloletnie zaniedbania. Do tego dołączyłan anemia chorób przewlekłych niereagująca na żadne działania. Nerki są niezbędne w procesie krwiotworstwa a jak się wyłączają to i ten proces moze siąść. Może gdyby trafił do nas od razu po pożarze to byłoby inaczej? Ale błąkał się biedny po ruinach, bo njc nie znaczył dla swojej eks właścicielki. Życzę tej osobie takiego cierpienia jakiego doznał Farciarz. Za to że nie zrobiła dla niego minimum czyli zgłoszenia go do organizacji pomocowych. Za to że te nerki i zęby to były wieloletnie zaniedbania.

Możemy mieć z Kasią nadzieję, że te ostatnie tygodnie u nas przywróciły mu wiarę w ludzkość. Jadł najpyszniej na świecie, miał najlepszą opiekę medyczną jaka jest możliwa w tym kraju, miał prywatne masaże, zoofarmakognozje i miał miłość. Odchodził otoczony miłością i szacunkiem, gdy nie mogłyśmy pozwolić mu bardziej cierpieć. Byliśmy z nim do ostatniego oddechu i dłużej.

Dziękujemy za Waszą pomoc dla niego. Mógł żyć i mogliśmy wepchnąć mu miesiące dobrego życia w te parę tygodni, które dał nam los. Wykorzystaliśmy to do końca. I nie dam żadnego szarego smętnego zdjęcia! On był chodzącą siłą woli i takiego go pamiętajcie.

A kto to dziś był na kontroli u Doktora Garncarza? Pan B! I ma opis oczka stan rewelacyjny! Tokso siedzi cicho, ciśnieni...
02/09/2025

A kto to dziś był na kontroli u Doktora Garncarza? Pan B! I ma opis oczka stan rewelacyjny! Tokso siedzi cicho, ciśnienie w oczach git ❤️ także tutaj spokojnie.
Farcik walczy.
Szałwia ideolo- jutro o niej napisze ❤️

To zdjęcie zrobiła Kasia chwilę po tym jak podpisałam zgodę na narkozę i zabieg dla Farcika. Nie było wyjścia. Zakaz kro...
25/08/2025

To zdjęcie zrobiła Kasia chwilę po tym jak podpisałam zgodę na narkozę i zabieg dla Farcika. Nie było wyjścia. Zakaz kroplówek plus leki kardiologiczne spowodowały, że się chłopak zatkał. Było to brane pod uwagę ale w przypadku płynu w jamie otrzewnej, płynu w worku osierdziowym nie było wyjścia. Ale udało się - płynu nie ma!!!

Nie było niestety żadnej szansy, żeby innymi metodami pomóc mu z tym zastojem. Od kardio zielone światło do narkozy, nasza nefrolog patrząc na niemierzalny mocznik (od zaparcia rośnie) też puściła go do zabiegu, bo albo się uda albo i tak to już będzie koniec. Dlatego połączenie chorób serca z chorobami nerek jest takie paskudne. Tu jeszcze było powikłane trzustka i wyniszczeniem.

Farcik to jednak prawdziwy Farciarz i właśnie wrócił do siedziby po zabiegu, który się udał. Przetrwał narkozę, ładnie się wybudził i ma siłę do brykania. Co dalej? Kroplówki are back (zawrotne 30 ml iv podawane przez 10 h), w czwartek kontrola kardiologiczna i powinny zostać tylko nerki do ustabilizowania. Taki jest plan. A jak ustabilizowany to na DS. Tyle, że jak widzicie wszystko powoli…

Na maile będę odpisywać jutro, tak samo jak na privy.

Bulionek też miał kontrolę u nefrologa. Przybrał 250 g i jest stabilny! Dieta opracowana dla Buliona – kota z przewlekłą...
24/08/2025

Bulionek też miał kontrolę u nefrologa. Przybrał 250 g i jest stabilny! Dieta opracowana dla Buliona – kota z przewlekłą chorobą nerek (PChN w stadium IRIS 3), współistniejącym hiperaldosteronizmem oraz wrodzoną toksoplazmozą jest przykładem skutecznego podejścia terapeutycznego, które nie opiera się na komercyjnych karmach typu "renal”. Jej celem jest nie tylko ograniczenie obciążenia nerek, ale także wsparcie metabolizmu, utrzymanie masy mięśniowej i poprawa jakości życia.
W codziennym jadłospisie Buliona znajduje się 150 g BARFa (Rawolution, głównie wolowina, mój przepis), którego skład obejmuje mięso wołowe, podroby, omegi, hemoglobinę wołową, drożdże browarnicze, algi morskie oraz niezbędne suplementy mineralno-witaminowe, takie jak wapń i tauryna. Dodatkowo kot otrzymuje 1 puszeczkę wysokiej jakości karmy (60-80 g, pełnoporcjowa a jak zły dzień uzupełniające, ryba i kurczak są super ważne smakowo dla niego), jedną pastkę Churro (minimum) jako przekąskę oraz miarkę psyllium (z karmą) z Holisty jako źródło błonnika. Jako dosmaczanie - liofilizowane serca królicze, śledziona albo czasem kurczak. Śledziona podnosi nam fajnie żelazo. Cała dieta dostarcza około 230 kcal dziennie, co odpowiada jego zapotrzebowaniu energetycznemu (DER) przy masie ciała 4,25 kg. Dzienna podaż fosforu wynosi około 382 mg, co przekłada się na 167,4 mg na 100 kcal – wartość porównywalną z karmami nerkowymi, ale uzyskaną wyłącznie ze źródeł organicznych.
Kluczowym aspektem tej diety jest fakt, że nie zawiera ona dodatków fosforu nieorganicznego, takich jak fosforany wapnia czy sodu, które są powszechnie stosowane w karmach komercyjnych. Fosfor zawarty w mięsie i podrobach jest związany z białkami i strukturami komórkowymi, przez co ma znacznie niższą biodostępność (30–50%) niż formy nieorganiczne (90–100%). To właśnie ta różnica powoduje, że mimo stosunkowo wysokiego poziomu fosforu na papierze, realne obciążenie dla nerek jest istotnie niższe.
Drugim filarem skuteczności tej diety jest wysoka strawność białka zwierzęcego. BARF dostarcza łatwo przyswajalnych aminokwasów i wspiera utrzymanie masy mięśniowej. U kotów takich jak Bulion, które pozostają w fazie anabolicznej, taka dieta może skutecznie zapobiegać sarkopenii.
Równie istotne jest to, że dieta nie zawiera zbędnych wypełniaczy – nie ma tu skrobi, zbóż, nadmiaru błonnika czy sztucznych dodatków technologicznych. Wszystko mogę zmieniać - można dodać dyni, można dodać psyllium, można dać potas (ze względu na hiperaldosteronizm). Dzięki temu gęstość odżywcza jest wysoka, a objętość posiłków dostosowana do ograniczonego apetytu, typowego dla kotów z PChN. Psyllium włączone jako pojedynczy dodatek błonnikowy spełnia funkcję stabilizacji stolca i wspiera perystaltykę bez obciążania przewodu pokarmowego.
Stosunek wapnia do fosforu na poziomie 1,17 mieści się w bezpiecznych granicach zalecanych przez FEDIAF i NRC i nie prowadzi do wtórnej nadczynności przytarczyc ani ryzyka kamicy. Dodatkowym atutem jest obecność długołańcuchowych kwasów tłuszczowych omega-3 (EPA i DHA) pochodzących z olejów z ryb dzikich. Kwasy te mają udowodnione działanie nefroprotekcyjne, przeciwzapalne i kardioprotekcyjne – istotne szczególnie u pacjentów z nadciśnieniem i PChN.
Uzupełnieniem terapii dietetycznej i farmakologicznej Buliona jest suplementacja Cordycepsem – grzybem adaptogennym o potencjalnym działaniu nefroprotekcyjnym, przeciwzapalnym i mitochondrialnie aktywizującym. Cordyceps może też wpływać stabilizująco na układ hormonalny i nerwowy, co ma szczególne znaczenie przy współistniejącym hiperaldosteronizmie.
Dodatkowo, Bulion otrzymuje witaminy z grupy B, w tym B12 która wspiera hematopoezę, poprawia apetyt, regenerację nabłonka jelitowego oraz funkcje neurologiczne. B12 odgrywa także ważną rolę w metabolizmie białek i nie wykazuje toksyczności przy przewlekłym stosowaniu. W okresach spadku apetytu stosowana jest także mirtazapina w maści transdermalnej, która skutecznie pobudza łaknienie, wspomaga zachowanie rytmu dobowego i pozwala uniknąć odwodnienia wtórnego do anoreksji. Codziennie też masuje Buliona, przy hiperaldosteronizmie możliwe są bóle mięsni, skurcze, napięcie.
Przypadek Buliona potwierdza, że dieta oparta o BARF i przy przemyślanych dodatkach może nie tylko spełniać cele terapii nerkowej, ale również wspierać ogólną kondycję, przyrost masy ciała i komfort życia.

Czasem w kocim brzuchu pojawia się płyn. Niewidzialne dla oka krople płynu, które cicho sączą się między pętle jelit, ch...
19/08/2025

Czasem w kocim brzuchu pojawia się płyn. Niewidzialne dla oka krople płynu, które cicho sączą się między pętle jelit, chowają przy wątrobie, zaglądają pod pęcherz. U Farciarza właśnie takie się pojawiły i jest ich więcej.

Ten dzielny kocur od dawna toczy bitwę z przewlekłą chorobą nerek. Musiał być chory już przed pożarem. Teraz dzielnie walczy i przyjmuje suplementy i leki na serce. Wychodzi też z epizodu zapalenia trzustki. Teraz, w kontrolnym USG, pojawiła się większa ilość wolnego płynu w jamie otrzewnej – a w worku osierdziowym, który otula serce, nadal mamy ledwie widoczny ślad płynu.

Czy to FIP? Nie. Czy to serce nie daje rady? Jeszcze nie – choć przedsionki są już trochę zmęczone, a lewa komora przeciążona. Ale Farciarz daje radę. I oddycha spokojnie.

Weterynaryjnie podejrzewamy, że ten płyn to mieszana odpowiedź organizmu:
🌿 trochę odczyn zapalny po trzustce,
💧 trochę przeciążenie objętościowe serca,
🧬 a trochę efekt przewlekłej nerkowej przebudowy.

🦷 Do tego dochodzi zaawansowana choroba przyzębia, która może być stałym źródłem bakteriemii i mikrozapalenia ogólnoustrojowego. Stan zębów Farciarza jest zły – braki, kamień, stan zapalny dziąseł – i to również może nasilać przepuszczalność naczyń w otrzewnej.

Dziękujemy za wszystkie kciuki i za wszystkie wpłaty na zrzutkę, licznik kosztów się nie zatrzymuje. Faktury za wczoraj i dzisiaj będą do dwóch tygodni. Kolejny tysiąc pękł - bo jeszcze badania krwi. Wszystko jak spływa wrzucamy na zbiórkę.

Farciarz jest pod naszą czujną kontrolą, z kolejnymi lekami, wizytami w planach, monitoringiem płynu i… miską dyni na zaparcia.

Farciarz dziś był na kontroli u nefrologa. Z dobrych wieści trzustka dochodzi do siebie i nie mamy już ostrego zapalenia...
18/08/2025

Farciarz dziś był na kontroli u nefrologa. Z dobrych wieści trzustka dochodzi do siebie i nie mamy już ostrego zapalenia :) przytył do 3 kg ❤️ Masażami też udało się pomóc na bolesność stawów, co bardzo poprawiło mi humor i mobilność. Ma apetyt, jest aktywny. Ale…
… jutro rano musi trafić do kardiologa - płyn dalej zbiera się w jamie brzusznej. Mimo, że kroplówki miał już ograniczone do podskórnych w niewielkich ilościach.
Jego stan nie przystaje do wyników. Apetyt na życie ma.
Rozgadał się a do tego podsłuchiwał jak Hades miauczy i miauczy na nutę Hadesa 🤣

Kciuki bardzo potrzebne, przeżył już tyle że niech się wygrzebie z tego cyklu serce-nerki.

Farciarz — kot, który wracał na pogorzelisko a nikt go nie szukał nadal kocha ludzi i chce żyć.Pamiętacie pożar w Ząbkac...
31/07/2025

Farciarz — kot, który wracał na pogorzelisko a nikt go nie szukał nadal kocha ludzi i chce żyć.

Pamiętacie pożar w Ząbkach? To on tez jest jego ofiarą.

Przez trzy tygodnie samotnie krążył po ruinach swojego domu, który spłonął. Właścicielka się go wyrzekła. A on – mimo wszystko – codziennie wracał na pogorzelisko. Szukał miejsca, które znał. Kogoś, kto przyjdzie.

To administratorka budynku, poruszona jego losem, weszła do zniszczonego mieszkania i go uratowała. Ryzykowała życiem, by ocalić kota, którego nikt nie zxaważył, o którym nie wiedzielismy, że mamy go szukać, bo jego była właścicelka nawet na tyle się nie poczuwała, żeby dać znać o nim.

Dziś Farciarz walczy z przewlekłą chorobą nerek, anemią i zapaleniem trzustki. Ale mruczy, je, korzysta z kuwety. Nie poddaje się. Ma też szansę na dom, zaufał komuś znowu - mimo tego co go spotkało. Przydałoby się dobre zakońćzenie tej historii, prawda?

🙏 Pomóż nam ratować tego bohatera z popiołów.
➡️ Szczegóły i możliwe wsparcie: zrzutka.pl/duzkzk
📸 Historia i badania w opisie zrzutki.

Farciarz – kot z pogorzeliska, który nie chciał się poddać!Farciarz to kocur o wielkim sercu i jeszcze większej woli życia. Miał dom. Miał człowieka. Ale jego świat dosłownie stanął w ogniu – pożar doszczętnie strawił mieszkanie, w którym mieszkał. Farciarz jest ofiarą pożaru...

Zagapiłam się wczoraj na pieska schodzącego po tych schodach. Coś ala buldożek. Ewidentna bolesność stawów, nieprawidłow...
29/07/2025

Zagapiłam się wczoraj na pieska schodzącego po tych schodach. Coś ala buldożek. Ewidentna bolesność stawów, nieprawidłowy ruch. A opiekun zadowolony mówi do niego: jesteś w formie, tak super zbiegasz z tych schodów. Oj nie! To częsty błąd u opiekunów.

Fakt, że pies szybko zbiega ze schodów, wcale nie wyklucza problemów ze stawami – paradoksalnie może to być sposób radzenia sobie z bólem. Powolne schodzenie wymaga dłuższego obciążenia stawów przy każdym kroku i precyzyjnego kontrolowania ruchu, co przy chorych stawach bywa bolesne . Przyspieszając zejście (a nawet przeskakując po kilka stopni), pies skraca czas nacisku na obolałe stawy. Szybki zbieg przypomina serię małych skoków, przy których pies korzysta z siły rozpędu – unika powolnego, kontrolowanego opuszczania każdej kończyny na stopień, które potęgowałoby ból.

Warto zauważyć, że zwierzęta instynktownie szukają sposobów odciążenia bolących miejsc. U psów z kulawizną skraca się faza obciążenia chorej łapy – stawiają ją na ziemi na krótko lub wcale. Zbiegnięcie ze schodów to właśnie przykład takiego zachowania: pies ogranicza czas, w którym stawy są obciążone ciężarem ciała, co nie świadczy o braku bólu, lecz o jego unikaniu. Opiekunowie mogą więc błędnie interpretować energiczne zbiegnięcie jako oznakę zdrowia, podczas gdy pies może maskować w ten sposób dyskomfort. Brak wyraźnej kulawizny czy ociągania się nie wyklucza choroby stawów – pies z chorymi stawami może poruszać się pozornie sprawnie, dopóki ból nie stanie się naprawdę silny. Szybkie pokonywanie schodów jest dla psa strategią minimalizacji bólu, a nie dowodem pełnej sprawności.

Pozornie sprawne pokonywanie schodów nie powinno usypiać czujności opiekuna. Należy obserwować inne sygnały (np. sztywność, niechęć do skakania, zmiany chodu) i pamiętać, że wiele psów mimo bólu będzie podążać za właścicielem – nawet na schody – kosztem przeciążenia stawów. Generalnie dobrze jest psiaka pokazać zoofizjoterapeucie, jak coś Was niepokoi ale też w mojej ocenie wszystkie rasy predysponowane do chorób aparatu ruchu powinny od małego u takiego specjalisty się pojawiać.
Stawy potrafią okrutnie boleć!!! I ten ból może być przyczyną innych problemów.

Ktoś bardzo głośno i bardzo śmierdząco puścił bąka pomawiając środowisko weterynaryjne. Także myślę, że dobry moment na ...
28/07/2025

Ktoś bardzo głośno i bardzo śmierdząco puścił bąka pomawiając środowisko weterynaryjne. Także myślę, że dobry moment na edukację o gazach po prebiotykach. To ważny temat, bo często wstydzicie się pytać czy to normalne, że zwierzak puszcza gazy po wprowadzeniu prebiotyku.
Karuzela naukowa z odrobiną odniesienia do obecnej sytuacji na ostatnim slajdzie. Enjoy!

Na pewno świat weterynarii to szajka skupiona na kasie. Dlatego tyle w nim depresji, samobójstwa, nienawiści do samej/sa...
27/07/2025

Na pewno świat weterynarii to szajka skupiona na kasie. Dlatego tyle w nim depresji, samobójstwa, nienawiści do samej/samego siebie. Odechciewa się, jak się czyta takie pojazdy. Może macie jakieś dobre historie ze świata wety tak dla równowagi? Mamy nawet opcję leczenia zwierząt nowotworowych, zwierząt przewlekle chorych, które w wielu krajach są po prostu usypiane. Tyle można zrobić. Ale to chyba mało ważne dla niektórych.

Adres

Fabryczna 9
Marki
05-270

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Surowe Kotki i Psy umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria