Surowe Kotki i Psy

Surowe Kotki i Psy Psy i koty: dietetyka, zoofarmakognozja, behawior! Edukacja na temat prawidłowej opieki i żywienia.

Farciarz — kot, który wracał na pogorzelisko a nikt go nie szukał nadal kocha ludzi i chce żyć.Pamiętacie pożar w Ząbkac...
31/07/2025

Farciarz — kot, który wracał na pogorzelisko a nikt go nie szukał nadal kocha ludzi i chce żyć.

Pamiętacie pożar w Ząbkach? To on tez jest jego ofiarą.

Przez trzy tygodnie samotnie krążył po ruinach swojego domu, który spłonął. Właścicielka się go wyrzekła. A on – mimo wszystko – codziennie wracał na pogorzelisko. Szukał miejsca, które znał. Kogoś, kto przyjdzie.

To administratorka budynku, poruszona jego losem, weszła do zniszczonego mieszkania i go uratowała. Ryzykowała życiem, by ocalić kota, którego nikt nie zxaważył, o którym nie wiedzielismy, że mamy go szukać, bo jego była właścicelka nawet na tyle się nie poczuwała, żeby dać znać o nim.

Dziś Farciarz walczy z przewlekłą chorobą nerek, anemią i zapaleniem trzustki. Ale mruczy, je, korzysta z kuwety. Nie poddaje się. Ma też szansę na dom, zaufał komuś znowu - mimo tego co go spotkało. Przydałoby się dobre zakońćzenie tej historii, prawda?

🙏 Pomóż nam ratować tego bohatera z popiołów.
➡️ Szczegóły i możliwe wsparcie: zrzutka.pl/duzkzk
📸 Historia i badania w opisie zrzutki.

Farciarz – kot z pogorzeliska, który nie chciał się poddać!Farciarz to kocur o wielkim sercu i jeszcze większej woli życia. Miał dom. Miał człowieka. Ale jego świat dosłownie stanął w ogniu – pożar doszczętnie strawił mieszkanie, w którym mieszkał. Farciarz jest ofiarą pożaru...

Zagapiłam się wczoraj na pieska schodzącego po tych schodach. Coś ala buldożek. Ewidentna bolesność stawów, nieprawidłow...
29/07/2025

Zagapiłam się wczoraj na pieska schodzącego po tych schodach. Coś ala buldożek. Ewidentna bolesność stawów, nieprawidłowy ruch. A opiekun zadowolony mówi do niego: jesteś w formie, tak super zbiegasz z tych schodów. Oj nie! To częsty błąd u opiekunów.

Fakt, że pies szybko zbiega ze schodów, wcale nie wyklucza problemów ze stawami – paradoksalnie może to być sposób radzenia sobie z bólem. Powolne schodzenie wymaga dłuższego obciążenia stawów przy każdym kroku i precyzyjnego kontrolowania ruchu, co przy chorych stawach bywa bolesne . Przyspieszając zejście (a nawet przeskakując po kilka stopni), pies skraca czas nacisku na obolałe stawy. Szybki zbieg przypomina serię małych skoków, przy których pies korzysta z siły rozpędu – unika powolnego, kontrolowanego opuszczania każdej kończyny na stopień, które potęgowałoby ból.

Warto zauważyć, że zwierzęta instynktownie szukają sposobów odciążenia bolących miejsc. U psów z kulawizną skraca się faza obciążenia chorej łapy – stawiają ją na ziemi na krótko lub wcale. Zbiegnięcie ze schodów to właśnie przykład takiego zachowania: pies ogranicza czas, w którym stawy są obciążone ciężarem ciała, co nie świadczy o braku bólu, lecz o jego unikaniu. Opiekunowie mogą więc błędnie interpretować energiczne zbiegnięcie jako oznakę zdrowia, podczas gdy pies może maskować w ten sposób dyskomfort. Brak wyraźnej kulawizny czy ociągania się nie wyklucza choroby stawów – pies z chorymi stawami może poruszać się pozornie sprawnie, dopóki ból nie stanie się naprawdę silny. Szybkie pokonywanie schodów jest dla psa strategią minimalizacji bólu, a nie dowodem pełnej sprawności.

Pozornie sprawne pokonywanie schodów nie powinno usypiać czujności opiekuna. Należy obserwować inne sygnały (np. sztywność, niechęć do skakania, zmiany chodu) i pamiętać, że wiele psów mimo bólu będzie podążać za właścicielem – nawet na schody – kosztem przeciążenia stawów. Generalnie dobrze jest psiaka pokazać zoofizjoterapeucie, jak coś Was niepokoi ale też w mojej ocenie wszystkie rasy predysponowane do chorób aparatu ruchu powinny od małego u takiego specjalisty się pojawiać.
Stawy potrafią okrutnie boleć!!! I ten ból może być przyczyną innych problemów.

Ktoś bardzo głośno i bardzo śmierdząco puścił bąka pomawiając środowisko weterynaryjne. Także myślę, że dobry moment na ...
28/07/2025

Ktoś bardzo głośno i bardzo śmierdząco puścił bąka pomawiając środowisko weterynaryjne. Także myślę, że dobry moment na edukację o gazach po prebiotykach. To ważny temat, bo często wstydzicie się pytać czy to normalne, że zwierzak puszcza gazy po wprowadzeniu prebiotyku.
Karuzela naukowa z odrobiną odniesienia do obecnej sytuacji na ostatnim slajdzie. Enjoy!

Na pewno świat weterynarii to szajka skupiona na kasie. Dlatego tyle w nim depresji, samobójstwa, nienawiści do samej/sa...
27/07/2025

Na pewno świat weterynarii to szajka skupiona na kasie. Dlatego tyle w nim depresji, samobójstwa, nienawiści do samej/samego siebie. Odechciewa się, jak się czyta takie pojazdy. Może macie jakieś dobre historie ze świata wety tak dla równowagi? Mamy nawet opcję leczenia zwierząt nowotworowych, zwierząt przewlekle chorych, które w wielu krajach są po prostu usypiane. Tyle można zrobić. Ale to chyba mało ważne dla niektórych.

Edit: jednak Farciarz! Odwodniony koszmarnie, jutro znowu musi na kroplówkę do lecznicy. 3 tygodnie od tragicznego pożar...
23/07/2025

Edit: jednak Farciarz! Odwodniony koszmarnie, jutro znowu musi na kroplówkę do lecznicy.

3 tygodnie od tragicznego pożaru w Ząbkach. Wiadomość w nocy - budowlańcy odkryli na jednym z pięter kota. Wychudzonego, zmęczonego kota, który miał swój dom ale już tego domu nie ma. Jest katastrofa budowlana, na której zaczynają się roboty.

Naiwny ten kto myśli, że stęskniony właściciel płacze ze szczęścia, że kot żyje i się odnalazł. Właściciel kota nie chce a teraz to w ogóle nie zna żadnego kota, żaden kot nigdy nie istniał. No to co zrobić z kotem, który nie istnieje? Róbcie co chcecie. Administratorka budynku kota złapała i przeszedł pod naszą opiekę. Obecnie przebywa w lecznicy .orlej, która oferowała pomoc dla zwierząt, które ucierpiały wskutek pożaru. Nieodpłatnie. Dotrzymali słowa i kociczka jest obecnie u nich badana. Wieczorem trafi do domu tymczasowego.

Wstępne oględziny: to raczej kotka (USG później będzie), jest wychudzona - waży 2,5 kg a powinna ze 4,5 kg. Jest potwornie odwodniona. Ma zęby w tragicznym stanie plus jest cała w sadzy i brudzie po pożarze. Fiv i Felv negatywne, morfo przyzwoite. Będziemy Wam dawać znać co z nią dalej.
Jest w szoku, ale na rękach zaczyna mruczeć, chowa główkę. Walczyła o przetrwanie i wygrała. Sama. Teraz pomożemy jej my i cała grupa pomocowa, która powstała po tym strasznym pożarze.

Osoba, która ją odłowiła myślała że to chłopak więc nazwała ją Farciarz. Skoro to dziewojka to będzie Farciarą.

Nie rozumiem czemu została sama. Nie rozumiem czemu nikt wcześniej nie dał znać, żeby i jej szukać. Ale im dłużej pomagam tym mniej chce rozumieć, bo zwyczajnie nie da się tak żyć.

Zawiozłyśmy jej kocyki i jedzonko do lecznicy, jest zabezpieczona i nic nie potrzebuje. Może poza ciepłymi myślami, że nie wszyscy ludzie są tacy sami.

I wy też pamiętajcie, że w morzu zła i tragedii jednak ten kot ocalał, dostał pomoc, ma szansę na nowy start.

06/07/2025

Każdego dnia na facebook'u, na stronie założonej przez poszkodowanych mieszkańców Ząbek pojawiają się dramatyczne apele opiekunów poszukujących swoich zwierząt.

Koty nie mogą pić wody morskiej. Koniec kropka.Pomysł, że „koty potrafią przetwarzać słoną wodę w pitną”, to mit. Nie op...
20/06/2025

Koty nie mogą pić wody morskiej. Koniec kropka.

Pomysł, że „koty potrafią przetwarzać słoną wodę w pitną”, to mit. Nie opiera się na biologii ani fizjologii, tylko na wygodnej fantazji.

Grafika, która krąży po sieci, twierdzi, że koty mogą pić wodę morską, bo „mają przystosowane nerki”.
To półprawda. A półprawda, powtarzana dla lajków i zasięgów, może być groźna.

Fakty są takie:
•Nerki kota rzeczywiście potrafią produkować mocz bardziej zagęszczony niż ludzkie – nawet do ciężaru właściwego 1,057–1,076 (BSAVA Nephrology and Urology, 2021).
•Ale nie są w stanie wydalić takiej ilości soli, jaką zawiera woda morska (~3,5% NaCl), bez jednoczesnej utraty wody z organizmu.
•Kot nie ma gruczołów solnych jak mewa czy inny morski stwór. Nie ma też zdolności regeneracyjnych nerek na poziomie ssaków morskich.
•Picie wody morskiej prowadzi do ujemnego bilansu wodnego, odwodnienia i przeciążenia układu moczowego. U człowieka oznacza to ryzyko niewydolności nerek. U kota – również.

I nie, to nie jest „ciekawostka przyrodnicza”. To błąd merytoryczny.

Mówimy o gatunku, u którego choroby nerek są jedną z najczęstszych przyczyn śmierci. Szerzenie takiego mitu to igranie z fizjologią i zdrowiem dla zasięgu.



Dla osób, które tworzą takie treści:
Jeśli masz zasięg – masz odpowiedzialność.
Jeśli nie wiesz – zapytaj.
Jeśli wiesz i mimo to publikujesz – licz się z konsekwencjami.
👎🏻👎🏻👎🏻

Update Bulionkowy!Z moich analiz wynika, że jest przyzwoicie i mogę mieć nadzieję, że jego zdrowie się stabilizuje. Lecz...
16/06/2025

Update Bulionkowy!

Z moich analiz wynika, że jest przyzwoicie i mogę mieć nadzieję, że jego zdrowie się stabilizuje. Leczenie działa! Masa ciała jest stabilna, zeszliśmy ze wspomagania apetytu a dalej je ładnie. Spada ilość picia i siusiania.

Przeczytałam już chyba wszystko co istnieje na temat hiperaldosteronizmu, potasu, nadnerczy 🫣

Krytyka nieuczciwych praktyk w dietetyce zwierząt – stanowisko specjalistyW ostatnim czasie coraz częściej spotykamy się...
09/06/2025

Krytyka nieuczciwych praktyk w dietetyce zwierząt – stanowisko specjalisty

W ostatnim czasie coraz częściej spotykamy się z osobami, które podają się za ekspertów w dziedzinie dietetyki zwierząt, a swoją wiedzę opierają na niezweryfikowanych lub wręcz zmyślonych źródłach naukowych. Takie działania są nie tylko nieetyczne, ale przede wszystkim szkodliwe – zarówno dla opiekunów zwierząt, jak i samych pacjentów.

Przykładem takich praktyk jest publikowanie artykułów, w których autor powołuje się na nieistniejące badania naukowe, wymyślone tytuły prac oraz fałszywe wyniki rzekomych eksperymentów. W rzeczywistości żadna z cytowanych przez niego publikacji nie pojawiła się w recenzowanych czasopismach naukowych, a przedstawiane wnioski nie mają żadnego poparcia w literaturze fachowej.

Takie postępowanie to klasyczna manipulacja, mająca na celu budowanie autorytetu na fałszywych podstawach i wprowadzanie w błąd osób szukających rzetelnej wiedzy. W efekcie opiekunowie zwierząt mogą podejmować decyzje zdrowotne na podstawie nieprawdziwych informacji, co może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia ich pupili.

Jako specjaliści w dziedzinie dietetyki i behawioryzmu zwierząt, mamy obowiązek stanowczo sprzeciwiać się takim praktykom. Uczciwość, opieranie się na sprawdzonych, recenzowanych źródłach oraz transparentność w komunikacji z opiekunami to fundamenty pracy każdego profesjonalisty. Wszelkie próby budowania własnej pozycji kosztem prawdy i zdrowia zwierząt zasługują na jednoznaczną krytykę i wykluczenie z grona rzetelnych specjalistów.

Apeluję do opiekunów zwierząt oraz środowiska weterynaryjnego o krytyczne podejście do wszelkich publikacji i rekomendacji. Zawsze warto sprawdzać źródła, dopytywać o konkretne badania i nie ufać osobom, które nie potrafią przedstawić wiarygodnych dowodów na poparcie swoich tez.

Tylko wspólnie, opierając się na nauce i etyce zawodowej, możemy skutecznie dbać o zdrowie naszych zwierząt i przeciwdziałać szerzeniu się szkodliwych mitów.

Odezwy do narodu teraz w modzie czy coś. To zdumiona ilością postów o probiotyki dziś Wam opowiem trochę o moczniku. Bo ...
02/06/2025

Odezwy do narodu teraz w modzie czy coś. To zdumiona ilością postów o probiotyki dziś Wam opowiem trochę o moczniku. Bo mam nieodparte wrażenie, że zachodzi jakaś wiara w to, że mocznik powstaje w nerkach. Otóż nie.

Mocznik to końcowy produkt przemian azotu w organizmie. Powstaje w wątrobie w cyklu ornitynowym jako efekt detoksykacji amoniaku, który z kolei powstaje z deaminacji aminokwasów i z aktywności mikrobioty jelitowej. Następnie mocznik trafia do krwiobiegu i jest wydalany głównie przez nerki. Nerki nie produkują mocznika – jedynie go usuwają.

Wzrost stężenia mocznika w surowicy nie jest jednoznaczny z przewlekłą chorobą nerek (PChN). Może być efektem tzw. azotemii przednerkowej (np. przy odwodnieniu), nerkowej (przy rzeczywistej utracie funkcji nefronów) lub zanerkowej (np. przy niedrożności moczowodów). W kontekście PChN mocznik jest jednym z parametrów oceny filtracji, ale jego wzrost może być również wtórny do: zwiększonego katabolizmu, gorączki, diety o wysokiej zawartości białka, krwawienia do przewodu pokarmowego, zaburzeń mikrobioty jelitowej czy przewlekłych enteropatii  .

W takich sytuacjach zdarza się, że właściciele pytają o sens wprowadzenia probiotyku „na mocznik”. W praktyce dietetycznej, opartej na wiedzy fizjologicznej i klinicznej, nie stosuje się probiotyku w celu obniżenia mocznika. Nie ma też żadnego badania naukowego, które potwierdzałoby takie działanie.

Probiotyki działają lokalnie, w obrębie jelit. Nie wpływają na aktywność enzymów w cyklu mocznikowym, nie ograniczają produkcji amoniaku z białek, nie mają działania moczopędnego ani nefroprotekcyjnego. Jedyne miejsce, w którym mogą pośrednio oddziaływać na gospodarkę azotową, to okrężnica – gdzie część amoniaku powstaje w wyniku działania bakterii ureazododatnich.

Szczepy takie jak Lactobacillus plantarum, L. acidophilus czy Bifidobacterium breve wytwarzają kwas mlekowy i inne SCFA, które obniżają pH treści jelitowej. Przy niższym pH amoniak przechodzi w formę NH₄⁺, która nie ulega biernej dyfuzji do krwi, co może zmniejszać jego wchłanianie z jelita (Marshall-Jones et al., 2006). Jednak wpływ ten:
– dotyczy wyłącznie jelita grubego,
– nie wpływa na amoniak pochodzący z diety lub metabolizmu mięśniowego,
– wymaga obecności funkcjonalnej mikrobioty i fermentacji.

Nie udokumentowano, by ten mechanizm miał znaczenie kliniczne u zwierząt z PChN czy azotemią przednerkową. Nie wykazano również, by podanie probiotyku prowadziło do istotnego obniżenia stężenia mocznika w surowicy.

Co więcej – preparaty sprzedawane jako „probiotyki na nerki” zostały już zweryfikowane w badaniach. Azodyl, zawierający m.in. Streptococcus thermophilus, Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium longum, nie wykazał skuteczności w kontrolowanym badaniu klinicznym u kotów z PChN. Gdy zawartość kapsułki podawano z jedzeniem, nie doszło do obniżenia azotemii(Rishniw & Wynn, 2011). Dodatkowo: trwające od 2020 roku badanie z Midwestern University, które miało wykazać wpływ Azodylu na jakość życia i parametry biochemiczne u kotów z PChN… do dziś nie doczekało się publikacji. Minęło 5 lat, a wyników nikt nie widział. To mówi więcej niż wszystkie obietnice marketingowe razem wzięte. Szczególnie że już jedno takie było z którego też pozostał tylko kurz i nigdy go nie opublikowano. Badanie ma dowieźć rezultat a jak nie dowozi to często znika w pomrokach dziejów. Azodyl może poprawić komfort trawienny, może apetyt dzięki temu a może nie.

Jeśli mocznik rośnie, to interwencja powinna zaczynać się od określenia jego przyczyny: czy jest odwodnienie? Czy dieta ma prawidłowy skład? Czy mamy do czynienia z procesem zapalnym? Czy mikrobiota została uszkodzona przez antybiotyki? Probiotyk może być częścią wsparcia przy enteropatii lub zaburzeniu fermentacji, ale nie powinien być traktowany jako czynnik modyfikujący stężenie mocznika.

Mocznik to parametr – nie cel. Leczyć trzeba proces, który do niego prowadzi. Nie jego wartość w tabeli. Uspokoicie się i skupcie się na procesie, dobrej diecie i prebiotykach.

🐾 Szałwia potrzebuje portu naczyniowego, by móc podjąć chemioterapięKotka Szałwia to wojowniczka.Przeszła przez piekło: ...
22/05/2025

🐾 Szałwia potrzebuje portu naczyniowego, by móc podjąć chemioterapię

Kotka Szałwia to wojowniczka.

Przeszła przez piekło: skrajne wyniszczenie, infekcje, dwie operacje usunięcia listwy mlecznej (dwa różne guzy), usunięcie trzeciej powieki, zabieg stomatologiczny, leczenie toksoplazmozy. Po odłowieniu przez walczyła. U nas też walczyła i walczy dalej. Chce żyć więc znajdziemy dla niej możliwości nawet jak trzeba je ściągnąć zza oceanu.

Bo dziś… jej największym przeciwnikiem są jej własne żyły.

Żyły Szałwii są tak słabe, że nie da się już bezpiecznie podać jej chemii.

Doświadczona onkolog próbowała – ale nawet założenie wenflonu graniczyło z cudem a po założeniu żyła i tak do niczego się nie nadawała.

Szałwia ma mieć podawaną doksorubicynę – silny lek przeciwnowotworowy, który w przypadku wypłynięcia poza żyłę może wywołać martwicę, owrzodzenia i ogromny ból.

To nie jest ryzyko, które możemy podjąć.

💉 Potrzebny jest port naczyniowy – małe urządzenie, które wszczepia się pod skórę i podłącza do dużej żyły.

Dzięki temu:

✔️ Leki można podawać bezpiecznie

✔️ Nie trzeba za każdym razem szukać żyły

✔️ Szałwia nie cierpi

To rozwiązanie stosowane w onkologii ludzkiej – a teraz może uratować życie kotu.

W Polsce mamy specjalistę: dr Lidię Nosal, która podejmie się zabiegu.

Dlaczego to pilne?

Chemia musi być podana co 21 dni.

Bez portu – to niemożliwe.

Szałwia nie ma już nadających się do chemii żył.

Port już do nas wędruje.

Koszt urządzenia to ok. 2 500 zł

To port, z którego Szałwia będzie mogła korzystać do końca życia – przy badaniach, kolejnych terapiach, w razie nagłych sytuacji.

📸 Dwa zdjęcia. Pół roku różnicy.

Na pierwszym: Szałwia z dnia odłowienia.

Na drugim: dzisiejsza Szałwia

Udostępnij zrzutkę po raz pierwszy. Pomóż Szałwii przeżyć kolejny rozdział.

➡️ zrzutka.pl/53s29e

❤️ Szałwia żyje, bo ktoś kiedyś jej pomógł.

Adres

Fabryczna 9
Marki
05-270

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Surowe Kotki i Psy umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Kategoria