12/11/2025
😔 Stres – cichy zabójca, który nie zostawia siniaków
Nie ma go na zdjęciach. Nie wychodzi w badaniach krwi. Nie można go opatrzyć ani zagipsować. A jednak potrafi zniszczyć więcej niż niejeden wirus.
Stres.
Towarzysz codzienności, którego nikt nie zaprasza, ale zawsze znajdzie sposób, by się wcisnąć. Do porannego pośpiechu. Do kolejki w sklepie. Do pracy, w której telefon dzwoni częściej niż serce bije spokojnie.
Z początku to tylko napięcie w karku, szybszy oddech, bezsenna noc. „Zwykłe zmęczenie” – tak się to nazywa. Ale z czasem stres zaczyna rządzić ciałem jak nieproszony dyrektor. Zmieniasz sposób jedzenia, mówienia, oddychania. Organizm dostaje sygnał: „Jest niebezpiecznie”. A przecież nie ma pożaru. Tylko codzienność.
Ciało nie rozróżnia, czy ucieka przed lwem, czy przed mailem z pracy. Adrenalina działa tak samo.
Serce bije szybciej. Mięśnie się napinają. Trawienie się zatrzymuje.
I nagle po kilku miesiącach okazuje się, że nie wiadomo skąd przyszło nadciśnienie, bóle brzucha, kołatanie serca, migreny.
Człowiek współczesny żyje dłużej niż kiedykolwiek w historii, ale jego ciało częściej zachowuje się tak, jakby codziennie walczyło o przetrwanie. Nowoczesność dała nam technologię, wygodę i pośpiech. I zabrała spokój.
A jednak trudno powiedzieć, że stres to tylko zło. Bo gdyby nie on, człowiek nigdy nie podjąłby wyzwań. Nie biegłby na autobus. Nie obroniłby się, gdy trzeba. Stres to energia – potrafi mobilizować, ostrzegać, ratować. Tylko że dziś już nie wiadomo, kiedy przestaje być sprzymierzeńcem, a staje się trucizną.
To moment, w którym ciało wysyła sygnały – ból, bezsenność, rozdrażnienie. Ale my je często zagłuszamy: kawą, tabletką, przewijaniem telefonu. Bo przecież „wszyscy tak mają”, prawda?
Tymczasem w przychodniach codziennie pojawiają się pacjenci z objawami, które nie pasują do żadnej choroby. Boli, ale nic nie widać. Zmęczenie, ale wyniki idealne. To właśnie on. Stres – niewidzialny pacjent XXI wieku.
A może zamiast walczyć z nim, trzeba się go nauczyć słuchać?
Zamiast udawać, że go nie ma – przyznać, że jest częścią życia, którą można oswoić. Bo stres nie zniknie. Ale można sprawić, żeby przestał rządzić naszym zdrowiem.