
16/06/2025
Czy wiesz, że KAŻDE dziecko, które w pierwszej klasie podąża do szkoły, chce pokazać, że umie i potrafi?
Na serio – chce się uczyć.
Jest gotowe, by zadawać pytania, analizować, zapamiętywać nowe treści.
Dzieci chcą być mądre.
I te same dzieci – w kolejnych latach – zaczynają się orientować, że nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak pragną.
Że bywa trudniej.
Że czasem brak już sił.
Starają się wciąż. Ale widzą, że komuś idzie lepiej.
Że ktoś potrafi inaczej.
Porównanie ocen, porównanie starań…
Staje się niezapisaną normą.
Szkoła ma swoje zasady.
A dzieci – swoje starania, swoje wyzwania i… ograniczenia.
Te, które trudniej dostrzec niż oceny w dzienniku.
Nie widzimy, ile kosztowało Jaśka poranne wstawanie, by zdążyć na autobus –
bo tata się wyprowadził i zabrał auto,
a mamy nie stać jeszcze na kolejne.
Nie widzimy łez Maryśki, które przepłakała przy kolejnych poprawkach z matematyki.
Nie zobaczymy samotności Martyny, której mama pewnej nocy umarła tak cicho,
że tylko wychowawczyni o tym wiedziała –
bo przecież „nie ma co się mazać” – tak mówili dziadkowie.
I nie widać hejtu.
Nie widać cierpienia, bo klasa wyśmiewa.
Nie widać smutku, bo przestaje się czuć „siebie w sobie”.
Szkoła to nie tylko nauka.
To cały „mały świat” młodego człowieka.
I może warto wpuścić do tego świata więcej:
docenienia, szacunku, uważności?
Każdy czerwony pasek to wyróżnienie.
Ale… za każdym świadectwem może kryć się coś, co naprawdę zasługuje na uznanie:
wyróżniająca postawa, zaangażowanie, rozwój, wysiłek.
Uczenie się tylko dla ocen – zawsze kończy się na ich uzyskaniu.
Ale prawdziwa potęga uczenia się to nauka dla siebie.
Z poczuciem, że mogę.
Że dam radę.
Że mogę więcej.
Oceny to nie wszystko.
Ale czasem – to wszystko inne może być najważniejsze.
🎓
Foto: znalezione w internecie 🙂 ale autor już znany - to wspaniała rymem w prozę - zachęcam do zerknięcia na inne wersy, rymy ❤️