07/04/2020
"Nasze emocje i wdzięczność".
Miałam napisać wczoraj o wdzięczności na stronę fb naszej poradni rodzinnej. Tak umówiłam się z Asią Tomanek, prezes Fundacji 2x Kochaj z ramienia której powstała Poradnia Rodzinna Re Start, nawet sama to wymyśliłam dwa dni wcześniej, ale od początku dnia czułam się jak mucha w smole, miałam w sobie smuteczek, znasz to? Powinnam była wykonać kilka telefonów o które prosił mnie mąż, do kilku znajomych żeby jak to nazwał wesprzeć ich na duchu, ale ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę to rozmowa z kimkolwiek, nawet jeśli ktoś chciałby mnie wesprzeć, podziękowałabym… Taki smutek bardzo głęboki, tęsknotę za wolnością, za życiem które było prawie miesiąc temu, za tamtymi problemami, za odwołanymi spotkaniami, chyba cała byłam tęsknotą i smutkiem. Żeby nie myśleć upiekłam chleb, ba i to genialny chleb. Pierwszy raz w życiu wyszedł mi taki dobry, co prawda piekłam go, bo zaszła taka potrzeba, ale wyszło z tego coś ekstra. Miałam też na to czas, bo lekcje z moja czwórką dzieci w tym dniu poszły mi bardzo sprawnie, najlepiej z całego tygodnia.
Ale smutek był, przez cały dzień, wtedy uwierz nie myślałam o tym co mi wyszło, a tym bardziej o wdzięczności robiłam swoje, na szczęście obowiązków w dużej rodzinie nie brakuje, były moim „alibi” przed sobą i przed wszystkimi.
Nie zmuszałam się do dobrego samopoczucia, nie tłumaczyłam sobie nic na siłę, pozwoliłam na to żeby tego smutku doświadczyć, żeby go przeżyć. Kiedy próbujemy różnych wyparć i zaprzeczeń co do niepożądanych uczuć one i tak nie odchodzą zamieniają się na coś innego, dlatego kiedy dopada cię chandra po prostu ją przeżyj nic na siłę, wiem że żyjemy w czasie gdy nasz świat musi być taki idealny, ale często tak nie jest, szczególnie teraz. Mamy prawo do smutku, tęsknoty, stanów depresyjnych, poirytowania czy agresji, ważne żeby nie obarczać tym innych, żeby inni nie obrywali za to że my się tak czujemy, jeśli nie, to wszystko jest w porządku.
U mnie to trwało jeden dzień, jak przeszło? Chyba zwyczajnie, znajoma na instagramie napisałam o swoim smutku, poczułam że nie jestem sama, napisałam jej komentarz o tym jak ja się czuje i za co jednak jestem wdzięczna. O! Jednak wdzięczna.. i tak pojawiła się wdzięczność. Przeczytałam ten komentarz i naprawdę to poczułam. Co napisałam, za co byłam wdzięczna?:
-za dzisiejszy chleb, bo jest to początek mojego domowego chleba, a od zawsze marzyłam o tym żeby potrafić to zrobić dobrze.
-za to że mam bliskich obok siebie
-że z dziećmi lubimy się uczyć razem i za to że tak sprawnie nam poszło
-że mamy dach nad głową, dobre jedzenie i całkiem dobre warunki na tej kwarantannie
-że jeszcze jesteśmy zdrowi i ci których kochamy, a mieszkamy w różnych miejscach i krajach
-że całkiem spokojnie nam to mija
-że mam bliskich ludzi z którymi zawsze mogę porozmawiać i oni też są zdrowi
-że w tylu sercach jestem, dla tylu ludzi naprawdę ważna, a dla moich dzieci nawet całym światem dzisiaj .
-za to że mam w sobie nadzieje, wiarę.
-za wiosnę za oknem
Moja mądra książka, mówi w „każdym położeniu dziękujcie” i należę do takich ludzi którzy praktykują na co dzień wdzięczność, ale są takie dni jak ten piątek, kiedy pozwoliłam sobie na przeżycie zdrowego smuteczku, natomiast jako że w praktyce mam wdzięczność to włącza się ona pod koniec dnia już samoistnie.
Pragnę Cie zachęcić do dwóch rzeczy po pierwsze, do tego żebyś dał upust swoim prawdziwym uczuciom, one są ważne są częścią nas samych. Zastanowił się nad tym co w tobie jest, nazwał to i być może przeżył w spokoju ten czas jeśli znajdzie właśnie tam smutek, rozczarowanie, strach czy tęsknotę. Nazwanie ich pozwala zadać pytanie co dalej co mogę w tej sytuacji zrobić, może pojawić się odpowiedz, a jeśli nie pojawia się nie uciekaj od tego, bądź z tym, a może potrzebujesz wsparcia, może też pojawić się taka odpowiedz w Tobie wtedy pamiętaj że nasi specjaliści i nie tylko my, jesteśmy dostępni on-line lub po wszystkim na żywo.
Po drugie wprowadź nowy nawyk, my Polacy mamy raczej nawyk narzekania mocno zaszczepiony dlatego warto nad tym pracować, to dla mnie nie było i dla Ciebie nie jest czymś naturalnym, ale jest czymś czego możemy się nauczyć.
Po co nam to? Na pewno sprawia że mniej narzekamy, że nie zaplątamy się ciągle w tych złych wiadomościach w których tak lubują się media. Doceniamy to co mamy, martwimy się mniej, minimalizujemy trudne emocję… Świat w którym żyjemy staje się bardziej przyjazny, po prostu łatwiej się żyje….
Jak to zrobić, znajdź dobry czas dla Ciebie czy to poranek czy wieczór… i wypisz co najmniej 5 -10 rzeczy za które możesz podziękować, uwierz znajdziesz je, nie muszą być to duże osiągnięcia, może być to coś co wydaje nam się oczywiste, ale nie każdy to ma np. zdrowe nogi czy słuch , wzrok… przechodząc do bardziej osobistych rzeczy.
Życzę powodzenia, pamiętajmy że nic na początku nie przychodzi nam łatwo.
Marlena Wojciechowska