
09/09/2022
dr.Krzysztof Szwajca: Podczas pierwszej rozmowy z pacjentem proszę zawsze, żeby dziecko samo siebie opisało. I bardzo często młody człowiek, który ma siedem, osiem lat, nie umie powiedzieć o sobie niczego dobrego. Mówi: "Jestem leniwy" albo: "Łatwo się denerwuję". Dzieci wpisują w swój charakter, w przeżywanie siebie to, co słyszą od dorosłych. A potem idą z tym w świat.
Marta Szarejko: Kiedy dziecko doświadcza przewlekłej przemocy ze strony rodzica, to jej następstwa w nie wrastają, stają się nim. Co w sytuacji, kiedy dziecko obserwuje przemoc psychiczną między rodzicami?
KSz: Mam wrażenie, że często dość sztucznie próbujemy opisać świat, dzieląc przemoc na fizyczną, seksualną, ekonomiczną i psychiczną. Zwykle one się ze sobą łączą, rzadko jest tak, że pojawia się tylko jedna forma. Badania pokazują, że ponad trzy czwarte ofiar mówi o doświadczaniu tak zwanej poliwiktymizacji, czyli różnych form krzywdzenia. Dlatego pierwsza zasada terapeutów brzmi: "Jeśli widzisz jeden rodzaj przemocy w rodzinie, szukaj następnej". To znaczy, że jeśli matka jest w agresywnych interakcjach z ojcem albo ojciec poniża matkę, to z dużym prawdopodobieństwem dziecko też będzie przemocowo traktowane. Konflikt w rodzinie bardzo rzadko jest izolowany, zwykle szybko rozlewa się na cały system.
MSz: Sam fakt bycia świadkiem tego, że ojciec poniża matkę, sprawia, że dziecko staje się ofiarą.
KSz: Łatwo sobie wyobrazić mieszankę złożonych emocji dziecka – zaangażowanego świadka sytuacji, która go przerasta i na którą nie ma wpływu. Po pierwsze, zadaje sobie pytanie: "Do kogo jest mi bliżej, jeżeli jedno z rodziców atakuje drugie?". Mówimy o bardzo złożonej identyfikacji dziecka z ofiarą i sprawcą. Współczuje krzywdzonemu rodzicowi i chce mu pomóc, ale…
MSz: Przemocowy rodzic może zaprosić dziecko do sojuszu.
KSz: Tak, a jest atrakcyjny, bo to on wygrywa. Czasem dziecko jest porwane przez agresywnego rodzica do tego, żeby być jego stronnikiem, stuprocentowo podzielać jego ogląd sytuacji. Trzeba pamiętać, że dziecko próbuje przetrwać, a najlepszy sposób na przetrwanie, kiedy jest niebezpiecznie, to jak najdoskonalsze poznanie agresora. Jeśli myślimy i patrzymy na świat tak, jak groźny rodzic, łatwiej unikniemy z nim konfliktu, więc też skrzywdzenia.
MSz: Dziecko zaczyna się zgadzać z jego odczuciami?
KSz: W rodzinach alkoholowych często się zdarza, że ojciec wraca pijany, atakuje matkę, a dziecko mówi: "Czemu się nie usunęłaś? Jakbyś mu nie przeszkadzała, toby poszedł spać i byłby spokój!". W takiej wypowiedzi jest identyfikacja ze sprawcą, on tak myśli. To są pułapki bycia w bliskiej relacji z kimś, kto stosuje przemoc.
MSz:Niektóre dzieci próbują mieć wpływ na rodzica stosującego przemoc.
KSz: Te, które mniej boją się agresora, próbują przerwać przemoc, nawet fizycznie rozdzielają parę, w której do niej dochodzi, chcą być rozjemcami. Inne dzieci są agresywne, zaczynają przeszkadzać, ponieważ w ten sposób odwracają uwagę opiekunów od walki. Rodzice już ze sobą nie sypiają, nie lubią się, nic ich nie łączy poza dzieckiem, a właściwie pilnowaniem, żeby nie robiło złych rzeczy. Często widzimy problemowe zachowania dziecka w sytuacji okołorozwodowej albo nawet długo po rozwodzie. Bywa, że w ten sposób chce ukarać albo przywołać rodzica, który odszedł.
MSz:Te zachowania określa się coraz częściej jako kolejną formę parentyfikacji – dzieci podczas rozwodu używane są na potrzeby rodziców.
KSz: Wokół rozwodu łatwo "zapomnieć" o dziecku. Bywają rodzice tak pochłonięci swoją krzywdą, walką, chęcią zemsty czy wyrównywaniem rachunków, że kompletnie tracą je z oczu. Dziecko znika. Niekoniecznie dlatego, że są źli czy niedojrzali, po prostu w stresie przestają być empatyczni. Nie mają już przestrzeni, pojemności ani serca, żeby zainteresować się tym, co mu robią, kiedy nie przyjmują jego perspektywy i nie są czuli na jego przeżycia.
fragment rozmowy dla onet. pl
fot Jackson Simmer