02/10/2023
Bajka Terapeutyczna ,,Starszy brat"
Smok Gulgotek należy do rodziny bardzo sympatycznych
smoków. Mieszka w domu razem z mamą i tatą.
Ich dom jest jasny, słoneczny, żółty i radosny. Gulgotek bardzo
kocha swoich rodziców, a oni kochają swojego synka.
Razem spędzają dużo czasu. Chodzą na spacery, grają razem
w ulubione gry, czytają książeczki i śpiewają różne piosenki.
Kiedy do Gulgotka przyjeżdża babcia z dziadkiem,
robi się jeszcze fajniej. Mały smok zawsze dostaje ogromny
prezent, a dziadek opowiada mu niesamowite historie.
Gulgotek ma bardzo łagodne usposobienie, lubi robić
niespodzianki swoim przyjaciołom oraz im pomagać. Potrafi
śmiać się przez cały dzień i śmiechem zarażać innych.
Gdy się śmieje, wydaje z siebie dziwne gulgotania,
dlatego został nazwany Smokiem Gulgotkiem. Od czubka
głowy, aż po koniuszki wielgachnych palców u stóp
jest w różnych odcieniach żółci. I jajecznej, i słonecznej,
cytrynowej, melonowej, a nawet gruszkowej. Ma długie
uszy, prawie tak długie jak zając. Gęsta, długa grzywka
spada mu na oczy. Sterczący nosek w kształcie piłeczki
dodaje mu uroku. Na gruby brzuszek zakłada kraciastą kamizelkę, oczywiście w żółtym kolorze. Uważa, że jest
bardzo twarzowa. Uwielbia pochłaniać ogromne ilości
bananów oraz serów: żółtych, białych, pleśniowych, topionych,
wędzonych, okrągłych, kwadratowych i trójkątnych.
A jak wszystkim wiadomo: kto sery smakuje, ten
ciągle żartuje. Gulgotek posiada niezliczone talenty. Potrafi
stawać na głowie, jeździć na wrotkach, grać w piłkę,
śpiewać, malować, rozśmieszać. Najlepiej jednak wychodzi
mu układanie piosenek. Oto jedna z nich:
W Tęczowej Krainie
Raz, dwa, trzy
Tańczy Smok na linie
Raz, dwa, trzy
A to była pierwsza zwrotka
Teraz będzie druga zwrotka
W Tęczowej Krainie...
Cała rodzinka smoków żyła bardzo szczęśliwie. Tato
rano pracował, a mama zajmowała się domem i bawiła
się z Gulgotkiem. Zapraszała go do grania w pchełki lub
domino, wspólnego pieczenia ciasteczek z żółtym lukrem
i sadzenia kwiatów w ogrodzie. Gdy tata wracał do domu,
zawsze znajdował czas na rozmowy i zabawy z synkiem.
Tak mijał dzień za dniem.
Nagle wszystko się zmieniło. Wszyscy w domu byli zabiegani.
Nie mieli czasu na spacery i zabawy, skakanie i przytulanie.
Smutno zrobiło się Gulgotkowi. Przestał żartować
i śmiać się. Banany i ser nie smakowały mu tak jak przedtem.
Nawet ulubiony żółty kolor stał się jakiś szarobury. Gulgotek zauważył wielkie zmiany w domu. Pojawiły
się nowe meble, ubranka, butelki i smoczki. Wszystko jakieś
małe i dziwne.
– Dla kogo te rzeczy? – zapytał Smok.
– Nie dla ciebie, mój mały – odpowiedziała mama.
– Będziesz miał braciszka – powiedział tato – To dla
niego.
– Braciszka? – zdziwił się Gulgotek. – Po co mi brat?
Pewnego dnia mama wyjechała bez pożegnania. Długo
jej nie było. Gulgotek został z tatą, który zachowywał
się bardzo dziwnie. Był zdenerwowany, ciągle się spieszył
i nie miał czasu na rozmowę z synkiem. Gulgotek pomyślał,
że rodzice przestali go kochać. Od tej pory spędzał
samotne chwile w swoim pokoju. Zastanawiał się, czy rodzice
oddadzą go komuś innemu. Siadał w kąciku i popłakiwał
sobie cichutko, a wielkie łzy spływały na jego
kraciastą kamizelkę.
– Co ja zrobię? – myślał - Co ja teraz zrobię?
Po kilku dniach mama pojawiła się w domu. Ale nie
sama. Przywiozła ze sobą takie małe „coś”. Pomarszczone,
brzydkie i rozwrzeszczane.
– To jest twój braciszek – powiedziała mama, przytulając
krzyczącego malucha.
– Prawda, że ładny? Trochę podobny do ciebie, Gulgotku
– roześmiał się tata.
– Nieprawda! – krzyknął smok i pobiegł do swojego
pokoju.
Schował się w kącie i zasłonił sobie uszy poduszką, żeby
nie słyszeć płaczu dobiegającego z sąsiedniego pokoju.
– Nie oddam mu pokoju. Nie oddam zabawek, mamy,
taty i przyjaciół. Oni są moi! Tylko moi! – szlochał Gulgotek.
Zmęczony zasnął.
Rano obudził go miły zapach dobiegający z kuchni. Zaburczało
mu w brzuszku. Szybko się umył, ubrał i pobiegł
do kuchni. Tam zobaczył pięknie nakryty stół i swoje
ulubione ciasteczka z żółtym lukrem. Przy stole siedzieli
uśmiechnięci tato i mama.
– Witaj synku – powiedzieli radośnie rodzice i uścisnęli
serdecznie Gulgotka.
– Bardzo cię kochamy – dodali.
– A ja myślałem, że przestaliście mnie kochać i maluch
jest ważniejszy ode mnie.
– Oj, głuptasku – powiedzieli rodzice – teraz mamy
dwóch cudownych syneczków do kochania. Tak będzie
zawsze.
To mówiąc rodzice przytulili Gulgotka, potwierdzając
tym gestem wypowiedziane słowa.
– Mamy dla ciebie niespodziankę – powiedział Tata. –
Jedziemy wszyscy na wycieczkę.
– Hura! – zawołał żółty smok.
Rodzinka smoków spędziła cały dzień na zwiedzaniu,
zabawach i wyjadaniu smakołyków z koszyka, który
przygotowała mama. Gulgotek mógł nawet sam prowadzić
wózek malucha. Był bardzo dumny, że mama mu
zaufała i powierzyła jego opiece młodszego brata. Wieczorem
wszyscy wrócili trochę zmęczeni, ale w doskonałych
humorach. Gulgotek poproszony o pomoc, chętnie
asystował przy kąpieli i karmieniu brata. Podawał różne potrzebne rzeczy, głaskał i zabawiał braciszka. Mama pozwoliła
mu nawet umyć jego małe, śmieszne stópki i paluszki,
a potem potrzymać malucha na rękach. Gulgotek
stwierdził, że braciszek nie jest już taki brzydki i nie
płacze za głośno. Zaśpiewał mu kołysankę i opowiedział
najciekawszą historię, którą kiedyś usłyszał od dziadka.
Maluszek popatrzył na brata w kraciastej kamizelce,
uśmiechnął się i słodko zasnął. Rodzice pochwalili Gulgotka
i stwierdzili, że jest najlepszym starszym bratem na
świecie.