Stowarzyszenie Rozwoju Nowy Targ

Stowarzyszenie Rozwoju Nowy Targ Organizacja Pożytku Publicznego KRS 0000248225

Nr Konta 71 1090 2590 0000 0001 3429 3764

Stowarzyszenie powstało w celu promowania zdrowego stylu życia oraz szerzenia świadomości i świadczenia pomocy dla osób w kryzysie w tym dla uzależnionych i ich bliskich .

Zapraszamy w Poniedziałek na Grupę Wsparcia 📌 Nowy Targ,  Aleje Tysiąclecia 42🕠 Godzina 17:30Grupy wsparcia są przeznacz...
18/07/2025

Zapraszamy w Poniedziałek na Grupę Wsparcia
📌 Nowy Targ, Aleje Tysiąclecia 42
🕠 Godzina 17:30
Grupy wsparcia są przeznaczone dla osób zmagających się z różnorodnymi zaburzeniami odżywiania, takimi jak anoreksja, bulimia czy kompulsywne objadanie się, oraz dla ich rodzin i bliskich.
Uczestnictwo w grupach wsparcia daje możliwość wymiany doświadczeń, uzyskania emocjonalnego wsparcia oraz nauki nowych strategii radzenia sobie z trudnościami.
Spotkania te są miejscem, gdzie można znaleźć zrozumienie i akceptację, co jest kluczowe w procesie zdrowienia.

Stowarzyszenie Rozwoju zaprasza na Grupę Wsparcia📍 Al. Tysiąclecia 42 Lokal Stowarzyszenia Rozwoju⏰️ Godzina 10 ŚRODASer...
08/07/2025

Stowarzyszenie Rozwoju zaprasza na Grupę Wsparcia

📍 Al. Tysiąclecia 42 Lokal Stowarzyszenia Rozwoju

⏰️ Godzina 10 ŚRODA

Serdecznie Zapraszamy każdą Środę

,,NIE JESTEŚ Z PROBLEMEM SAM,,

Grupa Wsparcia dla Osób w Kryzysie
Grupa wsparcia jest miejscem, w którym osoby w kryzysie poprzez dzielenie się własnymi doświadczeniami nabierają dystansu do swojej sytuacji życiowej, uzyskują wsparcie emocjonalne oraz empatię. Grupa ma na celu podniesienie jakości życia, zwiększenie zaufania do siebie i świata, dzięki rozpoznaniu mechanizmów wywołujących trudności życiowe.
Grupa Wsparcia – na czym polega udział
Udział w grupie wsparcia polega na dzieleniu się własnymi przeżyciami i pożytecznymi informacjami, nawiązywaniu kontaktu z pozostałymi członkami grupy oraz empatycznym słuchaniu. Członkowie grupy pracują w oparciu o własne potrzeby i doświadczenia. Aktywne uczestnictwo w grupie to nie tylko pomoc w rozwiązywaniu codziennych problemów, to także praca nad sobą i rozwój osobisty.
Grupa Wsparcia – Dla kogo?
Jeżeli przechodzisz kryzys, czujesz, że stoisz w miejscu lub Twoje życie zawiodło Cię w ślepy zaułek – ta grupa wsparcia jest dla Ciebie. Znajdziesz tu osoby z którymi będziesz mieć możliwość podzielić się własnymi doświadczeniami, otrzymać wsparcie i zrozumienie.
Grupa Wsparcia – Cel
• Eliminowania uczucia bezradności wobec danego problemu, trudnej sytuacji życiowej
• Wymiana doświadczeń pomiędzy członkami grupy
• Dzielenie się wsparciem emocjonalnym,
• Wymiany informacji, wskazówek, radzenia sobie w sytuacji kryzysowej.
• Wyjście z izolacji społecznej, uzyskanie oparcia społecznego
• Inspiracja do zmiany dotychczasowych wzorców zachowań
• Wzmacniania poczucia wartości oraz budowania siły i nadziei wśród uczestników.


Stowarzyszenie Rozwoju Nowy Targ Obserwujący

Zapraszamy w Poniedziałek na Grupę Wsparcia 📌 Nowy Targ,  Aleje Tysiąclecia 42🕠 Godzina 17:30Grupy wsparcia są przeznacz...
04/07/2025

Zapraszamy w Poniedziałek na Grupę Wsparcia
📌 Nowy Targ, Aleje Tysiąclecia 42
🕠 Godzina 17:30

Grupy wsparcia są przeznaczone dla osób zmagających się z różnorodnymi zaburzeniami odżywiania, takimi jak anoreksja, bulimia czy kompulsywne objadanie się, oraz dla ich rodzin i bliskich.
Uczestnictwo w grupach wsparcia daje możliwość wymiany doświadczeń, uzyskania emocjonalnego wsparcia oraz nauki nowych strategii radzenia sobie z trudnościami.
Spotkania te są miejscem, gdzie można znaleźć zrozumienie i akceptację, co jest kluczowe w procesie zdrowienia.

24/06/2025

"Twoje ciało nie jest twoim najważniejszym arcydziełem - jest nim twoje życie.
Milion razy dziennie sugeruje się nam, że nasze CIAŁA są PROJEKTAMI. Nie są. Nasze życie jest. Nasza duchowość jest. Nasze związki są. Nasza praca jest.
Przestań spędzać cały dzień na obsesji, przeklinaniu, doskonaleniu swojego ciała, jakby to było wszystko, co masz do zaoferowania światu. Twoje ciało nie jest twoją sztuką, to tylko twój pędzel. Czy twój pędzel jest wysoki, czy cienki, czy krępy, czy podrapany, jest zupełnie nieistotne. Istotne jest to, że masz pędzel, który może być użyty do przeniesienia twoich wnętrz na płótno twojego życia - gdzie inni mogą je zobaczyć i być przez nie zainspirowani i pocieszeni.

Twoje ciało nie jest twoją ofiarą. To tylko naprawdę niesamowity instrument, którego możesz użyć, aby każdego dnia tworzyć swoją celebrację życia. Nie przeklinaj swojego pędzla. Nie siedź w kącie, życząc sobie, abyś miał inny pędzel. Marnujesz w ten sposób czas. Masz ten, który masz. Bądź wdzięczny, bo bez niego nie miałbyś nic, czym mógłbyś namalować dzieło swojego życia. Dziełem twojego życia jest miłość, którą dajesz i otrzymujesz - a twoje ciało jest instrumentem, którego używasz do przyjmowania i oferowania miłości w imieniu swojej duszy.

Jesteśmy zachęcani do obsesji na punkcie KSZTAŁTU naszego instrumentu - ale kształt naszego ciała nie ma żadnego wpływu na jego zdolność do przyjmowania i oferowania miłości dla nas. Po prostu nie ma. Może przyczyną trwania w tej obsesji jest fakt, że dopóki załamujemy ręce nad kształtem naszego pędzla, nie musimy brać się do pracy by maloeać nasze życie. Przestań się martwić. Prawda jest taka, że wszystkie kształty pędzli działają po prostu dobrze - i każdy, kto mówi ci inaczej, próbuje ci coś sprzedać. Nie kupuj. Po prostu maluj.

Nie czekaj - najpierw zatrzymaj się i podziękuj swojemu ciału - właśnie teraz. Podziękuj swoim oczom za podziwianie piękna zachodów słońca, burz i dzieci zdmuchujących urodzinowe świeczki, podziękuj swoim rękom za pisanie listów miłosnych, otwieranie drzwi, mieszanie zupy i machanie do nieznajomych, podziękuj swoim nogom za to, że prowadzą cię od niebezpieczeństwa do bezpieczeństwa i wspinają się dla ciebie na tak wiele gór.
Następnie weź swój instrument i zacznij malować ten dzień pięknym, odważnym, dzikim i wolnym i TYM. Namaluj ten dzień takim jaki jest: piękny, śmiały, dziki i wolny."

~Glenan Doyle w tłumaczeniu Ewy Rosa Matryca życia - Ewa

GDY STRACH I WSTYD BLOKUJE TWÓJ SUKCES
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=598718884943446&id=100044160201320

Autor obrazu: Francien Krieg

24/06/2025

DLACZEGO JA? – PO DRUGIEJ STRONIE
Gdy poznałem moją obecną żonę, byłem czynnym alkoholikiem i to w fazie mocno zaawansowanej. Rozstawałem się właśnie z pierwszą małżonką. Nowa partnerka też była po przejściach i wydawało się, że wszystko jest w porządku, że ze wszystkim sobie poradzę. Dziś wiem, że nie było w porządku.
Moje rozstanie z pierwszą żoną i oznajmienie tego córkom było bardzo nie w porządku. Choć uważam, że decyzja była słuszna, to jednak sposób wprowadzenia jej w życie był po prostu pijany. Właśnie tak, to „marzeniowe planowanie”, pijackie planowanie, kazało mi myśleć, że wszystko jakoś samo się poukłada.
Na początku wydawało mi się, że jest OK. Ja mieszkałem w Warszawie, ona w Krakowie, nasza znajomość była głównie korespondencyjna, a w takim trybie ukrywanie uzależnienia nie było zbyt trudne. Gdy spotykaliśmy się w weekendy, nie byłem abstynentem, wypijałem po kilka piw – no, ale co w tym dziwnego, że facet po ciężkim tygodniu pracy, w weekend napije się trochę alkoholu? – trzymałem fason. Z czasem jednak traciłem kontrolę coraz bardziej, do tego stopnia, że po intensywnym piciu w tygodniu nie byłem w stanie w weekend wsiąść w samochód i pojechać do Krakowa. Początkowo tłumaczyłem to nadmiarem pracy, czy innymi obowiązkami, ale z czasem, gdy sytuacja pogarszała się, w końcu – w przypływie słabości (albo może siły) – przyznałem się do alkoholizmu. Reakcja mojej żony (wtedy dobrej znajomej) mnie zaskoczyła. Powiedziała, że to rozumie, że przecież każdy ma jakieś problemy. Jak się później dowiedziałem, pomyślała sobie nawet, że skoro tak, to dobrze się wpiszę w jej imprezowe towarzystwo. Czyli jednak nie rozumiała, nie miała pojęcia, na czym polega alkoholizm! Ale takie jej podejście uwolniło mnie od wstydu i wyrzutów sumienia, dało rozgrzeszenie i – niestety – także dalszy rozwój mojej choroby.
Gdy picie przeszło w fazę, w której przestałem już normalnie funkcjonować, moja żona wraz z moim tatą wpadli na pomysł „zaszycia mnie”, czyli wszycia esperalu – tym bardziej, że wyznałem im, iż kiedyś używałem anticolu (to taki esperal w tabletkach) i że działało. Kłama łem – nie było skuteczne, bo gdy chciało mi się bardzo pić, odstawiałem anticol i piłem! Nie chcę teraz rozpisywać się o tych metodach. Tak czy inaczej, współuzależnienie żony zaczęło się pogłębiać, umiała bezbłędnie rozpoznać, nawet przez telefon, kiedy byłem po alkoholu, a często nawet słyszała zmianę w moim sposobie mówienia, zanim jeszcze zacząłem pić. Kiedyś przyjechałem do Krakowa pociągiem, odebrała mnie z dworca i poczuła alkohol, choć ja oczywiście chciałem prowadzić. Upierałem się, że to, co poczuła, to piwo bezalkoholowe z pociągo wego bufetu. Nie uwierzyła – nie pozwoliła mi kierować i jeździ liśmy po mieście w poszukiwaniu drogówki, żebym sprawdził się alkomatem, a że akurat żadnego patrolu nie było, podjechaliśmy nawet pod komisariat, gdzie jednak okazało się, że wszyscy policjanci są w terenie – a komisariat zamknięty. Oczywiście już wy trzeźwiałem trochę z upływem czasu, trochę też dzięki adrenalinie i stresowi, że kłamstwo za chwilę wyjdzie na jaw. Nie wyszło, a ja szedłem w zaparte i upierałem się przy bezalkoholowym.
To oczywiście było jedno z mniej znaczących zdarzeń. Później przyszły o wiele bardziej drastyczne. Na przykład takie, gdy żona cudem znalazła mnie w hotelu, gdzie byłem o krok od zapicia się na śmierć, po zaaplikowaniu trzy razy trzech czwartych litra wódki w ciągu 4–5 godzin. Sprowadzony wtedy lekarz kilka godzin walczył o moje życie, gdy ona mogła tylko bezsilnie się przyglądać i czekać na efekt. Innym razem musiała wciągnąć mnie za fraki, gdy próbowałem wyjść przez okno z piątego piętra do sklepu po piwo, bo nie chcieli wypuścić mnie z domu. Na szczęście dla mnie żona od początku korzystała z terapii i uczestniczyła wraz ze mną w otwartych mitingach AA, później także Al-Anon. Wiedziała, jak pomagać i jak mi nie pomagać, to drugie było nawet ważniejsze. Bywało, że ja zapijałem, a koledzy alkoholicy wyciągali moją żonę na mityng, żeby mogła wyrzucić z siebie emocje i poczuć, że ktoś ją rozumie. Powodowało to zresztą wielkie zdziwienie mojej teściowej, która zadawała pytanie: „Krzysiek pije, a ty idziesz do tych pijaków – po co?”. Nie rozumiała, wręcz nie mogła tego pojąć. Podobnie mój tata, nie rozumiał uzależnienia, nie wiedział i nie chciał wiedzieć, co to jest AA. Nie widział też powodu, bym po raz kolejny jechał na terapię stacjonarną, skoro już przecież tam byłem i okazało się to nieskuteczne. Gdy, będąc w Warszawie, zmierzałem na spotkanie AA, które odbywało się w przykościelnej salce, to było dla niego w porządku, bo w jego wyobrażeniu szedłem do kościoła. Jeśli się wybierałem na takie samo spotkanie „na mieście”, pytał mnie: „Po co idziesz do tych pijaków? Pewnie siedzicie przy piwku i debatujecie, co zrobić, żeby wypić dwa, a nie dziesięć!”. Kiedy byłem już ponad dwa lata trzeźwy i pewnego razu nocowałem u niego w Warszawie, wieczorem, idąc do sklepu, zapytał: „Kupić ci te dwa piwa?”. Przecież nie zrobił tego dlatego, żeby mnie rozpić. Zrobił to z chęci kontroli. No bo jeśli kupi tylko dwa, to prze cież ja się taką ilością nie upiję i – jego zdaniem – wszystko będzie w porządku, a jeśli sam pójdę do sklepu… A…, no to wtedy nie wiadomo, ile wezmę, no i czy czegoś jeszcze po drodze nie wypiję! Wiedziałem, że cieszy się z mojego niepicia, tylko że nie wierzył, że utrzymuję całkowitą abstynencję. Myślał, że popijam, tylko tak po trochu, od czasu do czasu, że nauczyłem się kontrolować. Oczywiście nie tylko żona i rodzice popadli we współuzależnienie. Po uszy tkwiły w nim także była żona i moje córki. Nie chcę o tym pisać za wiele, bo nie czuję się do tego upoważniony, a poza tym, czy ja alkoholik mógłbym opisać to rzetelnie i prawdziwie? Pamiętam większość zdarzeń jak przez mgłę… ze swojej pijanej perspektywy. One widziały to na trzeźwo, prawdopodobnie zupełnie inaczej. Być może kiedyś i one zdecydują się opisać je w książkach. Zdarzenia, emocje, bezsilność, złość, może nawet czasem nienawiść. Tak – zdaję sobie z tego sprawę – byłem producentem całej gamy emocji. Szkoda, że głównie nieprzyjemnych i trudnych, bardzo trudnych!

Więcej w książce: "ESENCJA ALKOHOLIZMU. DEFICYT BLISKOŚCI"
www.krzysztofjazwiec.pl
https://www.youtube.com/channel/UC7JNM9jcpSoPf5PKtbZbQow

18/06/2025

To nie miało tak wyglądać.
Robert Kubica miał być mistrzem Formuły 1.
Miał walczyć z Hamiltonem i Verstappenem, pić szampana na podium i podbić świat sportów motorowych.

A potem przyszedł moment, który złamał wszystko.
Nie tylko rękę. Życie.

Każdy z nas zna taki moment.
Chwila, w której kończy się to, co miało być.
Nie spełniasz oczekiwań.
Nie wracasz do tego, co straciłeś.
Musisz przełknąć, że nic nie będzie tak, jak sobie to układałeś w głowie.

I właśnie dlatego ta wygrana w Le Mans to nie bajka o powrocie na szczyt.
To historia człowieka, który zrozumiał, że nie potrzebuje już być tam, gdzie wszyscy go widzieli.

Że może wygrać coś innego.
Spokój we własnej głowie.

Po wygranej powiedział:
„Potrzebowałem kilku lat, by dojść do siebie fizycznie i mentalnie. Wygrałem walkę z własnym umysłem.”

I jakoś to zdanie mocniej we mnie trafiło, bo…
jest o mnie.
I o Tobie.
I o wszystkich tych, którzy kiedyś musieli pogrzebać wersję siebie, w którą bardzo wierzyli.

Bo czasem życie nie oddaje tego, co zabrało.
Ale daje szansę, żeby nauczyć się z tym żyć… i nie pęknąć.

I może te Twoje Le Mans to nie wyścig.
Może to życie po rozstaniu.
Może codzienne wstawanie, gdy nic nie ma sensu.
Może bycie przy kimś, choć sam ledwo stoisz.

To, co zrobił Kubica, to mistrzostwo z poziomu akceptacji i reorganizacji Ja.
W teorii przystosowania są dwa wyjścia z kryzysu:
albo próbujesz zmienić sytuację, albo uczysz się ją przyjąć i przedefiniować siebie.

Kubica nie zmienił rzeczywistości.
On zmienił narrację.

Przestał szarpać się z losem, ale nie przestał działać.
Bo najwyższa forma odporności psychicznej jest wtedy, gdy nie próbujesz odzyskać starego życia, tylko budujesz nowe na jego gruzach.

Dojrzałość psychiczna to nie „będzie dobrze”.
To raczej: „Nie będzie tak, jak chciałem. Ale zrobię z tym coś, co mnie nie zniszczy.”

I jeśli właśnie przez to przechodzisz, to zapamiętaj:
Nie wszystko będzie tak, jak miało być.
Ale możesz z tym wygrać.
I naprawdę być z tego dumnym.

Nie jak bohater z filmu.
Jak człowiek, który się nie poddał, choć musiał wszystko zacząć od nowa.

14/06/2025
10/06/2025

Adres

Nowy Targ
Nowy Targ
34-400

Godziny Otwarcia

Wtorek 07:00 - 12:00
15:00 - 20:00
Środa 07:00 - 12:00
15:00 - 20:00
Czwartek 16:30 - 21:30
Niedziela 10:30 - 13:30

Telefon

+48576600046

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Stowarzyszenie Rozwoju Nowy Targ umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Stowarzyszenie Rozwoju Nowy Targ:

Udostępnij

Our Story

Organizacja Pożytku Publicznego KRS 0000248225 Nr Konta 71 1090 2590 0000 0001 3429 3764