
20/08/2025
Z życia wzięte :)
Moc Natury
OdNowa - Centrum regeneracji ciała i umysłu
Z życia wzięte 😉 - długo, ale może komuś się przyda taki zbiór informacji.
Na wizytach polecamy Wam wiele zabiegów, terapii czy innych "wspomagaczy" naturalnych, dzięki którym pomagamy Wam wracać do zdrowia i... same z nich korzystamy 😊
Dziś historia "zatrzymanej ósemki" i tego, jak sobie radzić po zabiegu chirurgicznym... Świeża sprawa, osobista więc informacje z pierwszej ręki - CO WARTO ROBIĆ 😊
Diagnoza:
Zatrzymana dolna ósemka, która jakby nigdy nic rośnie sobie w kości bokiem i zagraża uszkodzeniem korzeniom zdrowej siódemki. Gdyby przypadkiem nie została odkryta to uszkadzałaby zdrowy ząb, który jakby zaczął się "odzywać" byłby już nie do odratowania... Dodatkowo znajduje się ona na nerwie twarzowym..
Zalecenia:
Nic innego jak chirurgiczne usunięcie zęba - szkoda, że cudów nie ma 😁
Co może pojawić się po zabiegu?
"Na 100% będzie krwawienie, opuchlizna, szczękościsk, wybroczyny/krwiaki/siniaki, ból i przynajmniej tydzień wyjęty z życiorysu... Z tego względu, że rośnie na nerwie, może pojawić się czasowe porażenie nerwu twarzowego."
Po usłyszeniu takich zdań zrobiło się lekko słabo 😅 ALE możliwe jest też pęknięcie żuchwy! 😳😳 Będzie tam ubytek w kości więc przy braku ostrożności może się to zdarzyć.
Nie mając wyjścia trzeba było zrobić najlepszy plan by uniknąć przykrych skutków 🙃
Przed zabiegiem wprowadzona już została homeopatyczna Arnica Montana (by zminimalizować krwawienie i wynaczynienia). Po zabiegu do tego doszła Staphysagria (w celu przyspieszenia gojenia się ran ciętych skalpelem) i Hypericum (na bóle zakończeń nerwowych). Zaraz po zabiegu stosowane były też aplikacje igłowe na zmniejszenie bólu i szybszą regenerację.
Sam zabieg trwał niewiele bo tylko 37 minut... Wszystko poszło sprawnie mimo skomplikowanego ustawienia zęba.
Zaleceniem po zabiegu był antybiotyk na 4 dni, Nimesil i pianka antybakteryjna do higieny miejsca zabiegu.
Po zejściu znieczulenia był to jedyny czas gdy konieczne było ratowanie się tabletką przeciwbólową. Nie oszukujmy się, przy ciągłym bólu, który wierci w obrębie głowy jest ciężko 😉 Tak jak było zapowiadane, pojawiła się opuchlizna i szczękościsk (jedzenie początkowo przez rurkę - zupy krem). Pomocne były zimne okłady przynoszące ulgę i nieco zmniejszające opuchliznę i duuużo odpoczynku. Dzięki kontynuacji leków homeopatycznych nie pojawiły się zapowiadane krwiaki ani krwawienie. Dopiero po ok. 5 dniu pojawiły się żółte siniaki (blade, już zanikające) w okolicy mostka. Myślę, że o jeden dzień dłużej powinna zostać w użyciu Arnica i problem w ogóle by nie wystąpił. Dzięki temu, że od razu po zabiegu włączona została hiperbaria wszystko goiło się bardzo szybko i nie było konieczności zażywania antybiotyku. Do "przemywania" miejsca zabiegu fajnie sprawdziła się pianka, którą dostałam od stomatologa (w składzie m.in. arnika) i napar z goździków, który dodatkowo lekko znieczulał.
Co było uciążliwe? Poza brakiem możliwości otwierania buzi i normalnego jedzenia to opuchlizna. Po wygojeniu się miejsca zabiegowego i usunięciu szwów doszedł kolejny objaw, który był chyba najbardziej męczący, a mianowicie odezwał się uszkodzony nerw i jego regeneracja była bardzo obciążająca szczególnie dla umysłu, bo dyskomfort był ciągły, nieprzerwany... Wspaniałym miejscem wtedy była komora hiperbaryczna, w której ten ból nie był odczuwalny 😍
Co na taki ból i zaburzenie czucia?
Opukiwanie tzw "gradowanie" miejsca uszkodzenia (w tym przypadku od ucha do połowy ust) i "grabki" by przyspieszyć powrót czucia. W użyciu nadal homeopatia, która także wspomagała proces.
Podsumowując - co było pomocne?
- komora hiperbaryczna
- akupunktura
- gradowanie
- homeopatia
- napar z goździków i pianka
Co jeszcze można było zastosować?
Pijawki! 😊 Jest to świetny sposób na regenerację tkanek po ekstrakcji zębów jednak tu przez szczękościsk nie było możliwości dostania się do środka ust w celu przystawienia pijawki. Pijawkę można przystawić też na zewnątrz, ale z racji tego, że na horyzoncie było ważne wesele w rodzinie to ryzyko jeszcze nie wygojonych śladów zniechęcało. W innym przypadku zostałyby zastosowane zaraz po zabiegu i z pewnością proces zachodziłby jeszcze szybciej i opuchlizna byłaby zdecydowanie mniejsza.
Mamy nadzieję, że opis ten pomoże kiedyś komuś w podobnej sytuacji lub w sytuacji nieco innej ale wymagającej zastosowania podobnych środków.
Pozdrawiamy! 😊
Moc Natury FizjoStar