23/05/2025
Żywienie jest jednym z trudniejszych problemów ,pojawiających się w opiece nad chorymi terminalnie. Mierzy się z nim wielu opiekunów nieformalnych czyli najczęściej rodziny.
Pamiętajmy, że terminalny okres choroby to nie czas na restrykcje żywieniowe, nie czas na wmuszanie jedzenia: „ jak nie zjesz to nie będziesz miał siły” „ zjedz bo umrzesz z głodu” „ zjedz bo nie wyzdrowiejesz” .
Spróbujcie zastanowić się nad tym co czuje osoba chora, która powoli odchodzi z tego świata.. jakie ma emocje? Jakie potrzeby.. Zapewniam , że potrzeba jedzenia ( która u człowieka zdrowego jest jednym z priorytetów) schodzi na niższy plan.
Czego zatem potrzebuje osoba w stanie terminalnym choroby?
🌱 spokoju i ciszy ( ale nie „ grobowej” , niech dom, w którym przebywa -żyje
🌱 obecności bliskich osób , czasem siedzenia w ciszy, zadumie
🌱 kontroli bólu ( jeżeli chory komunikuje nam w sposób werbalny lub niewerbalny swój ból -podajmy mu lęk o/ bólowy. NIE DECYDUJMY za chorego , nie mówmy „ tak mocno Cię jeszcze nie boli..To on sam wie i czuje swoje ciało
🌱 dostępu i możliwości skorzystania z posługi kapłańskiej ( zawsze warto zapytać czy jest taka wola, czasem przed końcem życia chory potrzebuje pojednania z Bogiem, wzmocnienia )
🌱rozmowy o śmierci, potrzebuje przekazać ważne informację nt. pogrzebu, innych spraw ( nie mówmy wtedy „ daj spokój, to nie czas jeszcze” proszę wierzyć, że to są bardzo ważne informacje, które ułatwiają nam później organizację pochówku , zgodnie z wolą chorego. Rozmowa o śmierci z pacjentem obniża jego lęk, niepewność. Często chory martwi się o swoich bliskich „ jak sobie poradzą beze mnie” warto zapewnić, że damy radę, że może już odpocząć . Wielokrotnie zdarzyło mi się w pracy hospicyjnej być powiernikiem tych informacji.
🌱 potrzebuje usłyszeć. Nie zostawię Cię, jestem obok, będę do końca a Ty niczego się nie bój..
Kładę duży nacisk na potrzeby związane z duchowością, emocjami, komfortem ( by chory nie cierpiał fizycznie), bez pomijania czynności higienicznych oraz żywienia ( jednak w bardziej ograniczonym zakresie dostosowanym do stanu pacjenta)
Polecam zapoznać się z artykułem 👇👇👇
CHORY NIE UMIERA DLATEGO, ŻE NIE JE. NIE JE DLATEGO, ŻE UMIERA.
Jedzenie dla wielu rodzin staje się symbolem opieki, miłości.
Czasem – jedynym możliwym gestem.
Asia, oddziałowa z Hospicjum Dutkiewicza, tłumaczy:
Przy chorych w stanie terminalnym ten temat często staje się polem walki.
Rodziny pytają: „Czy coś zjadła?”, „Może dać rosołek, ulubione ciasto, owoc?”. Chcą dobrze, ale trzeba zrozumieć – to nie głód odchodzi. To życie się wycofuje.
Chory nie je, bo jego organizm już nie potrzebuje jedzenia. Spowalniają wszystkie procesy życiowe, metabolizm się zmienia. Czasem nowotwór zajmuje układ trawienny – wtedy każdy posiłek wywołuje cierpienie: ból, wzdęcia, nudności.
Nawet łyk mleka może stać się szczeliną bólu. Rodzina bywa zrozpaczona. „Musisz coś zjeść, żeby mieć siłę”. To nie brak jedzenia odbiera siły. To umieranie odbiera głód.
Dlatego w hospicjum mówimy inaczej. Mówimy: cieszymy się z jednej łyżki zupy, z połowy kromki chleba. Nie pilnujemy diety, nie wprowadzamy restrykcji. Jeśli chory ma ochotę – przynieśmy to, czego pragnie, choćby tylko do posmakowania. Podajemy na małych talerzach – żeby nie przytłaczać. Żeby jedzenie nie stało się ciężarem, tylko gestem miłości.
Nigdy, przenigdy, nie zmuszamy.
Nie straszymy. Nie wypowiadamy okrutnych słów: „Musisz zjeść, żeby mieć siłę”.
W tych ostatnich dniach życia jest tyle rzeczy ważniejszych niż obiad:
💙 wypowiedzenie tego, co dotąd niewypowiedziane,
💙 wspólne słuchanie ulubionej muzyki,
💙 przeczytanie fragmentu książki,
💙 milcząca obecność,
💙 spojrzenie w oczy,
💙 pierwszy wiosenny dzień w ogrodzie.
Nie marnujmy tego czasu na walkę o każdy kęs. Wybierzmy bliskość. Troskę. Zrozumienie.💙