
26/07/2025
Trochę o pragnieniach, potrzebach.
https://www.facebook.com/share/p/1Bm5WHE4fk/
Chciała na rączki. Mama była zajęta. Chciała na rączki – i płakała. Mama była zajęta. Wciąż chciała i płakała. Mama była zajęta. Przestała chcieć. I przestała płakać. Grzeczna dziewczynka.
Chciała się pobawić – ale nie wolno – „mama śpi, jest zmęczona”. Przestała chcieć. Wygodna dziewczynka.
Chciała zabawkę – nie było pieniędzy. Przestała chcieć. Rozsądna dziewczynka.
Chciała psa. Nie było możliwości. Przestała chcieć. Posłuszna dziewczynka.
Chciała ładny stanik i sukienkę – jak u Kasi z 6B. Nie było możliwości. Przestała chcieć i dalej nosiła sweter po kuzynce. Praktyczna dziewczynka.
Chciała wyjść za mąż – by uciec stamtąd, gdzie nie wolno chcieć i nie ma możliwości, tam – gdzie jest miejsce na marzenia i pragnienia. Ale się nie udało. Przestała chcieć. Dojrzała dziewczyna.
Chciała spędzić Sylwestra z ukochanym. By było święto, jakiego nigdy nie miała w rodzinnym domu. Ale ukochany był ciągle zajęty. Przestała chcieć. Wyrozumiała kobieta.
Chciała dzieci. Ale nie było z kim. Przestała chcieć. Nowoczesna kobieta.
Chciała wyjechać z kraju. Ale musiała opiekować się starzejącą się mamą. Przestała chcieć. Troskliwa córka.
Chciała pojechać na wakacje. Ale trzeba było pracować. Przestała chcieć. Lojalna pracownica.
Któregoś poranka nie chciała już nic. Jadła mdłą owsiankę i niczego nie pragnęła. Dobrze wiedziała, że pragnienia nie mają sensu.
Nagle wszystko zaczęło jej pasować. Nie ma nic z tego, czego chciała – i dobrze, bo już niczego nie chce. Koleżanka powiedziała, że to oświecenie. Że wszystkie problemy biorą się z oczekiwań, a jej oczekiwania odeszły – to spokój, to błogosławieństwo. Nie wiedziała, czy to błogosławieństwo, czy nie. Było jej wszystko jedno.
Ludzie pytali, czy czegoś jej brakuje. „Mam wszystko, czego mi potrzeba” – wzruszała ramionami i odwracała się do ściany. Od dawna miała depresję, ale jej to nie przeszkadzało, bo już dawno zapomniała, co znaczy chcieć.
Powinna była iść do pracy. Ale nie chciała – nie rozumiała po co. Nie potrzebowała pieniędzy – przecież niczego nie chciała.
„Nie dołuj się” – mówiły koleżanki. „Wyjdź gdzieś, oderwij się”. „Przecież jesteś zdrowa, a w Afryce dzieci głodują”. Było jej wszystko jedno.
Nie czuła smaku życia. Nie czuła życia. Straciła życie. Prawie przestała jeść. Schudła. Osłabła. Przestała wychodzić z domu. Czasem zamawiała zakupy – głównie dla kota. Kota już dawno nie kochała, ale nie mogła go oddać. Odpowiedzialna kobieta.
Pewnego dnia dostawa nie przyjechała. Musiała wyjść do sklepu po karmę dla kota.
„CHCĘ AUTKO!!!” – usłyszała histeryczny krzyk jakiegoś dziecka.
Jej oczy napełniły się łzami. Nie rozumiała dlaczego. Rozpłakała się. Tuż przy kasie – płacąc za karmę. Pobiegła do domu. Płakała przez trzy dni bez przerwy. Ogarniał ją raz rozpacz, raz dzika złość. Nie rozumiała dlaczego.
„Ja też chcę autko” – pomyślała nagle i przestała płakać. Uśmiechnęła się, wyobrażając sobie mały, zabawkowy samochodzik, który chciała mieć w wieku 4 lat. I znów wybuchnęła płaczem.
Nagle zaczęła sobie przypominać, czego chciała przez ostatnie czterdzieści lat. Chciała i nie dostawała. A z rozpaczy przestawała chcieć. „Nie chcieć” – wydawało się mniej bolesne niż chcieć i nie dostać.
„Chcę autko!”. Wyciągnęła z szafy dawno zakurzoną sukienkę. Uczesała się. Uśmiechnęła się do lustra, w którym odbijała się jej spuchnięta od łez twarz – z czerwonym nosem i prawie niewidocznymi spod opuchlizny oczami.
Wyszła na ulicę i uśmiechnęła się do słońca. Poszła po zabawkowy samochodzik. Życie wróciło. Znów zaczęła chcieć.
To bardzo ważne – każdego dnia pytać siebie, czego chcecie wy i wasze wewnętrzne dziecko. Przytulajcie je, kochajcie, rozpieszczajcie, pozwalajcie sobie na to, co daje wam radość, satysfakcję, co was napełnia energią i sprawia, że czujecie się żywi. Zasługujecie na miłość, troskę, szacunek i prezenty.
-Autor: Kateryna Busel.