23/02/2025
Mocne i potrzebne!🩶
Nie tylko W TYM Dniu, bo
D eprecjonujemy,
zaprz E czamy
P omijamy
R adzimy sobie
E tykietujemy
dy S tansujemy
uda J emy
w A lczymy
; ; ; ; ; ; ; ; ; ; ; ;
[Uwaga: w tym poście używam prostych, a czasem wręcz prostackich sformułowań, bo mam dość owijania kupy w papierek.]
Depresja zabija.
Depresja to choroba.
Szczerze? Wkurza mnie, że zamiast skupić się na tym, jak pomóc ludziom z depresją, znowu będziemy debatować, jak powinien nazywać się ten dzień. "Dzień Walki z Depresją" czy "Dzień Świadomości Depresji"? Serio? Dla mnie, osoby, która na co dzień widzi przerażające i przytłaczające cierpienie, jakie niesie ta choroba, to nie ma żadnego znaczenia.
Ma dla mnie znaczenie coś innego – ten 2030 rok, który dziś przeczytacie w niemal każdym poście. Bo od 19 lat (tyle pracuję) słyszę tę samą prognozę: w 2030 depresja będzie najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie. I wiecie co? 2030 jest tuż, tuż. A my wciąż zrobiliśmy za mało, żeby zmienić te statystyki.
Dlaczego za mało? Bo osoby chore muszą się nieustannie boksować – z nazewnictwem ("to zaburzenie", "to choroba", "to tylko stan"), z udowadnianiem ("nie widać po tobie"), z deprecjonowaniem ich cierpienia ("Przestań, ja też miałem depresję, wziąłem jod i przeszło"). Jak ktoś mówi: "Mam depresję", to zaraz zlatuje się stado mądrych i tłumaczy: "Nie masz żadnej depresji, tak ci się tylko wydaje", "A niby w którym miejscu masz depresję? Co takiego ci się niby dzieje?"
A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś mówi: "Mam sraczkę (po medycznemu: biegunkę) i ledwo żyję." Czy ktokolwiek z was powiedziałby mu: "Taa, srakę masz? Pokaż mi dowód."? Nie. Nie mówicie tak. A w depresji? To wciąż się dzieje. Niezależnie od tego, czy nazywamy ten dzień walką czy świadomością depresji, ludzie wciąż mówią: "Udowodnij."
Więc w tym dniu życzę wszystkim – zwłaszcza tym zdrowym, których ta sucz jeszcze nigdy nie dojechała – żeby następnym razem, gdy ktoś powie "Mam depresję", powstrzymali w sobie tę silną potrzebę deprecjonowania drugiej osoby. Zanim coś powiecie, przywołajcie mój prymitywny przykład ze sraczką. Co byście powiedzieli takiej osobie? Może zwykłe "To przesrane" byłoby bardziej adekwatne niż: "No co ty, teraz to wszyscy mówią, że mają depresję."
Bo nie, nie wszyscy mają depresję. Depresję mają ci, którzy na nią chorują. Ale boją się iść po pomoc, bo myślą, że są za mało chorzy.
LUDZIE! DEPRESJA ZABIJA! JESTEŚCIE CIĘŻKO CHORZY! NALEŻY SIĘ WAM POMOC.
Tyle ode mnie, psychiatrki, która chorowała na depresję i sama dewaluowała swój stan. Nie polecam. To było durne.
Wasza medinfluencerka,
Maja