
04/08/2025
Są rzeczy, które mnie ranią. Choć inni nawet ich nie zauważają.
Kiedy dorastasz, wydaje ci się, że wszyscy czują świat tak samo jak ty. Że wszystkich drażnią zapachy. Że wszyscy męczą się od rozmów. Że dla wszystkich „za dużo” to naprawdę za dużo.
Długo nie rozumiałam, że inni mają inaczej.
Pamiętam, jak modne były pewne perfumy. Pachniało nimi wszędzie. Powietrze było gęste jak smoła. W głowie wciąż ten sam obraz: piołun na łące. Próbowałam się poskładać, wrócić do rzeczywistości — ale kończyło się mdłościami.
Denerwuje mnie pisk ładowarek, którego większość nawet nie słyszy. Głośne dźwięki ściskają mnie w środku tak mocno, że aż robi się słabo. Ciało chce uciec.
A jednocześnie — zawsze potrzebowałam mocnych, silnych objęć. Gdy rodzice mnie przytulali, prosiłam: „mocniej, jeszcze mocniej”. Tylko wtedy przychodził spokój. Nie delikatny dotyk — tylko uścisk, który trzyma, jakby miał utrzymać cały świat w całości.
To może brzmieć jak sprzeczność. Ale tak właśnie jest. Jestem nadwrażliwa — i potrzebuję głębi. W ciszy, w kontakcie, w bliskości.
To nie „fanaberie” ani „przewrażliwienie”. To mój sposób bycia w świecie. I czasem wystarczy, że ktoś zamiast „nie przesadzaj” powie: „czy teraz ci trudno?” — i już robi się bezpieczniej.
Деякі речі мене ранять. Хоча інші їх навіть не помічають.
Коли ти ростеш, тобі здається, що всі відчувають світ так само, як ти. Що всіх дратують запахи. Що всі втомлюються від розмов. Що всім важко, коли навколо надто багато.
Я довго не розуміла, що в інших людей — інакше.
Пам’ятаю, як колись були шалено популярні парфуми. Вони були скрізь. Повітря було густим, як смола. У голові крутилась одна і та ж картинка: полинь на лузі. Я намагалась зібрати себе, повернутись до реальності — але щоразу це закінчувалось нудотою.
Мене дратує писк зарядних пристроїв, який більшість навіть не чує. А гучні звуки стискають усе всередині до сліз. Від напруги — фізично зле. Тіло хоче втекти.
І водночас — мені конче потрібні були сильні, міцні обійми. Коли хтось із батьків обіймав мене, я просила: „сильніше, ще сильніше”. Тільки тоді приходило відчуття спокою. Не легкий дотик — а обійми, які тримають, ніби світ не розсиплеться.
Це парадоксально. Але так і є. Я надчутлива — і мені потрібна глибина. У всьому: у тиші, у контакті, у близькості.
Це не «примхи» і не «вразливість». Це мій спосіб бути в світі. І коли замість „не перебільшуй” хтось скаже „тобі зараз важко?” — в цьому вже є безпека.