
04/05/2025
Kochany Pamiętniczku
Po 11 godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. Domek w Danii naprawdę jest położony w zacisznym miejscu. Tak zacisznym, że do najbliższej osady ludzkiej jest jakieś 5 kilometrów. Okolica jest niezwykle malownicza, szczególnie położony tuż obok kurhan i drzewa z przybitymi do nich kapliczkami. Zapewne jakaś lokalna sztuka ludowa.
W okolicznym młodniku jest wycięta okrągła ścieżka. Jutro sprawdzimy dokąd prowadzi.
Wieczorem doszło do zabawnego incydentu. Autonomiczna kosiarka wycięła w trawie jakieś symbole, ale po chwili się sama wyłączyła.
Sam domek też niczego sobie, wyposażony we wszystkie niezbędne udogodnienia. Jest nawet piwnica, z której dochodzą jakieś szurania i pojękiwania. Zapewne szczury.
Sprzęt w kuchni najwyższej jakości. Szczególnie dobrze naostrzone są noże. Kiedy przechodziliśmy obok stojaka z nimi, nagle spadły i wbiły się w ziemię. Następnym razem musimy uważać.
Sypialnia bardzo przytulna, choć pomimo zamkniętych drzwi i okien od czasu do czasu czuć przeciąg.
O, ktoś puka do okna. Kto to może być o tej porze? Sprawdzę kto to i wrócę do pisania