04/05/2021
Dlaczego w gabinecie czesto poruszam temat emocji, stresu i traum?
Warto zajrzec i się dowiedziec❤️
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=847303549526534&id=243279719928923
SKUPIENI NA OBJAWACH
Czasami przychodzą do mnie osoby, których jedynym celem jest to, żeby zniknął objaw.
A tymczasem mają do przemodelowania całe życie, do zmiany cały system wartości.
Jeśli oczekujesz, że zlikwiduję Ci objaw, źle trafiłeś. Tym zasadniczo zajmuje się medycyna akademicka, właśnie likwidacją objawów, bez zaglądania w głąb.
Objaw chorobowy jest wynikiem przeżytych doświadczeń a raczej sposobu, w jaki odbieramy te doświadczenia. A sposób, w jaki odbieramy wydarzenia uwarunkowany jest naszymi wczesnymi doświadczeniami z dzieciństwa a często z życia płodowego. Tym, jak się czuliśmy jako dzieci w relacji z naszymi rodzicami/opiekunami.
Czy da się zatem to pominąć w pracy z jakąkolwiek dolegliwością? Czy da się skoncentrować wyłącznie na wydarzeniu, które było bezpośrednim wyzwalaczem objawu?
Niektórzy próbują. Jest nawet wiele technik, których autorzy obiecują gładkie i bezbolesne uwalnianie traum i rozmaitych blokad. Możesz nawet nie wiedzieć, co uwalniasz.
Kuszące, prawda?
Część z tych technik nawet działa, a niektóre są nawet pożądane w pracy z dużą traumą.
Tyle, że w większości przypadków objaw chorobowy nie jest wynikiem jednego przeżycia, jakiejś jednej dużej traumy. Na objaw składa się wiele wydarzeń naszego życia, w których czuliśmy się w określony sposób. I tak jak otaczaliśmy się murem stopniowo, tak teraz stopniowo powinniśmy ten mur demontować, kawałek po kawałku, aż dotrzemy do miękkiego i bezbronnego w nas, które potrzebuje zaopiekowania.
Skupienie na objawie nie pomaga w tym procesie. Wręcz przeciwnie, nie ruszysz, dopóki nieustannie kierujesz myśli na wypadające włosy czy ból kręgosłupa.
Owszem, zdarza się, że objaw mija po jednej sesji albo po uświadomieniu sobie, co go spowodowało. Ale jeśli nie zobaczysz mechanizmu, który go wyzwala, myśli i odczuć, które za nim stoją, uzdrowienie może nie być trwałe. Objaw wróci, kiedy znów doświadczysz podobnej sytuacji.
Może to być za tydzień, za rok albo za 15 lat.
Warto więc zejść w głąb i gruntownie zająć się tym, co boli, zamiast doraźnie łatać dziury, które wciąż pojawiają się w naszym życiu i zdrowiu. A wtedy objaw ustąpi prędzej czy później. Sama doświadczyłam tego wielokrotnie. Że objawy odpadały ode mnie same, kiedy wcale się nimi nie zajmowałam. Za to zajmowałam się sobą, swoimi emocjami, swoimi reakcjami na otoczenie, swoim miękkim i wrażliwym.
I zdecydowanie taki sposób pracy preferuję, pracę na głębokościach, uzdrawianie pierwotnych zranień i wspólne z Tobą dotykanie Twojego miękkiego.
Z drugiej strony, czasem mimo dotykania miękkiego objaw nie mija. Wtedy mówimy: no jak to tyle już przepracowałam, tyle zmieniłam, tyle się dowiedziałam o sobie, tyle pouwalniałam.
I chwała ci za to.
Czasami jednak to nie wystarczy.
Bo jeśli już wiesz, że mieszkanie w rodzicami mimo, że masz 35 lat ci nie służ,y a nadal z nimi mieszkasz, nie spodziewaj się, że coś się zmieni.
Jeśli już wiesz, że relacja, w której jesteś jest dla ciebie niszcząca, a wciąż w niej tkwisz, ciało nadal protestuje objawami.
Jeśli już nie masz wątpliwości, że to, czego doświadczasz w pracy to mobbing, a nadal się na to godzisz, pozostajesz w konflikcie z samym sobą.
I twoje ciało krzyczy „zmień kierunek”.
Czyli kolejnym krokiem jest wprowadzenie realnych zmian w życiu, zmiana kursu, wejście na nową ścieżkę, podjęcie konkretnych decyzji i … wystanie w nich.
O ile pracę na głębokościach możesz wykonać ze mną, o tyle podejmowanie decyzji i wprowadzanie zmian w życiu należy do Ciebie.
Izabela Wudarczyk