02/06/2025
Rozsiewanie lęku przed tym, co będzie jest gorsze niż najgorsza konkretna rzecz, która już tu jest.
Lek dotyczący potencjalnej przyszłości pochłania większe zasoby na wiele różnych opcji, spośród których część na pewno się nie wydarzy.
Banie się o przyszłość pochłania energię, która będzie potrzebna, jeśli z czymś przyjdzie nam się mierzyć. To, co możemy zrobić to przygotować się na to, na co możemy. Przedłużanie i karmienie lęku jest realną szkodą tu i teraz.
Dobrze jest nie pozwolić, żeby cudze perspektywy wzmagały w nas lęk. A łatwo o to w kwestiach, o których nie wszystko wiemy, które są daleko poza naszym codziennym wpływem i które wykraczają znacznie poza bycie jednostką większej grupy.
Dlatego dobrze jest więcej uwagi przekierować na swoje własne, bezpośrednie życie z przekonaniem, że w razie potrzeby spotkania z czymś większym będziemy na to przygotowani i damy sobie radę.
Podążanie za informacją może dawać złudne poczucie wpływu, a także przynależności, do grupy, w której jednak udział kosztuje sporo energii wewnętrznej.
Tak zwana emigracja wewnętrzna może okazać się dobrym sposobem na rzeczywistość zewnętrzną, z którą łatwiej sobie poradzimy mając większą samoświadomość. Lub nawet jeśli nie, to zadbajmy o to, żeby nic ani nikt jakąkolwiek wizją przyszłości nie odbierał nam świętego spokoju. Ten zawsze jest bardzo potrzebny.