
07/07/2025
Dawno nie było tu nic „o niczym”… i jednocześnie o wszystkim.
Tylko ogłoszenia, terminy, zmiany grafików, życie i praca w trybie „zarządzania wszystkim naraz”.
A przecież to właśnie te niepozorne momenty — drobne zdania, obrazy, myśli — potrafią poruszyć najbardziej.
Ciszej, głębiej, na dłużej.
Bardziej niż niejeden wykład z psychologii.
Dzięki jednej z moich pacjentek trafiłam niedawno na książkę „Wielka Panda i Mały Smok” autorstwa Jamesa Norbury’ego (choć, uczciwie mówiąc — najpierw trafiła na nią Hania i od razu mi ją przechwyciła 😄).
To jedna z tych książek, których się nie tyle czyta, co czuje.
Strona po stronie. Obraz po obrazie. Zdanie po zdaniu.
Zatrzymałam się przy jednym z nich:
> „Tratwa jest trochę podobna do nas – powiedziała Wielka Panda.
– To, gdzie była, nie musi mieć wpływu na to, dokąd zmierza.”
Zostałam z tym na dłużej.
Bo ile razy nie dajemy sobie prawa, by zmienić kierunek?
Jak często pozwalamy, by nasza przeszłość stała się kotwicą — czymś, co trzyma nas w miejscu?
A przecież naprawdę można płynąć dalej. Nawet — a może właśnie dlatego — że się wiele przeżyło.
Często wracam w głowie do słów Olgi Tokarczuk:
„Mamy oczy z przodu głowy, a nie z tyłu – żeby patrzeć przed siebie, a nie za siebie.”
I to zdanie pomaga mi zrozumieć, że wracanie do przeszłości ma sens tylko wtedy, gdy robi się to po coś: żeby zrozumieć, uleczyć, uświadomić sobie i móc ruszyć naprzód.
Nie znam człowieka, który szedłby z lekkością przez życie, idąc tyłem i patrząc wciąż wstecz.
(Spróbujcie sobie to dosłownie wyobrazić. Serio. Przez chwilę. Wyobrażenie tego wystarczyło mi na kilka dni refleksji 😅)
Dotyczy to nie tylko nas – jednostek, ale też relacji, szczególnie par.
Bo czasem trzymanie się przeszłości brzmi… absurdalnie, choć bardzo prawdziwie:
„15 lat temu, dwa tygodnie po ślubie, powiedziałeś mamusi, że robi lepsze kotlety ode mnie.”
I choć to może brzmieć jak żart, w gabinecie nie raz słyszałam rzeczy równie odległe, a wciąż bolesne.
Tylko że nie da się budować bliskości, ciągle wracając do dawnych ran, jakby miały być mapą na przyszłość.
Na dziś — zostawiam Wam ten jeden cytat i trochę ciszy.
Bez ogłoszeń. Bez planu.
Może coś w Was popłynie dalej. Może gdzieś nową stronę otworzycie. Może odrobinę zmienicie kierunek.
I tylko tyle. I aż tyle.