20/12/2024
Bardzo ważny i rzetelny tekst, polecam szczególnie tym, którzy mają wątpliwości odnośnie szczepień ochronnych! 💉
Robert F. Kennedy Jr. od dziesięcioleci gorliwie promuje teorię, że szczepienia dzieci przyczyniają się do wzrostu przypadków autyzmu i chorób przewlekłych, mimo że badania wielokrotnie dowodzą czegoś przeciwnego. Również nasi rodzimi antyszczepionkowcy podążają tym tropem. Dlatego chciałabym dzisiaj Państwu przybliżyć ten temat.
Paradoksalnie, sukces szczepień w eliminowaniu chorób zakaźnych spowodował, że wiele osób zaczęło bardziej obawiać się skutków ubocznych szczepień niż samej choroby, czego efektem były niższe wskaźniki akceptacji szczepionek, a tym samym większe ryzyko chorób, którym można zapobiegać za pomocą szczepionek.
A zatem, błędne przekonania dotyczące bezpieczeństwa szczepień dzieci i ich długoterminowe efekty uboczne są główną przyczyną odmowy szczepień. Dotyczy to takich błędnych przekonań, jak obecność w szczepionkach szkodliwych substancji np. adiuwantów, środków konserwujących czy ogólnie nadmiernej liczby szczepień. Inni martwią się negatywnym wpływem na układ odpornościowy dzieci, a także rzekomym powiązaniem szczepień z rozwojem autyzmu czy cukrzycy.
Bezpieczeństwo szczepień dzieci było wielokrotnie i szeroko oceniane na przestrzeni lat. Niemniej jednak wszystkie szczepienia mogą potencjalnie powodować łagodne i krótkotrwałe skutki uboczne. Działania niepożądane szczepionek (NOP) u dzieci, na które należy zwrócić uwagę, obejmują zdarzenia miejscowe, takie jak ból i obrzęk w miejscu wstrzyknięcia, a także zdarzenia ogólne, takie jak gorączka, drażliwość, senność i wysypka. Poważne działania niepożądane mogą obejmować ciężką wysypkę, ciężkie infekcje, zapalenie mózgu, a nawet śmierć, jednak takie zdarzenia są niezmiernie rzadkie.
Zgodnie z badaniem, które oceniło 61 metaanaliz (najwyżej stojących w drabinie dowodów) oceniających bezpieczeństwo szczepionek, stwierdzono, że takie zdarzenia jak martwe urodzenie lub poronienie samoistne, albo zdarzenia sercowo-naczyniowe, nie uległy zmianie lub nawet były mniej prawdopodobne po szczepieniu. Wyniki te, wzięte pod uwagę w kontekście rygorystycznych testów bezpieczeństwa, którym szczepionki przechodzą przed zatwierdzeniem klinicznym, a także ciągłego monitorowania działań niepożądanych przez organizacje takie jak CDC i WHO, dostarczają uspokajających dowodów w zakresie profilu bezpieczeństwa zalecanych szczepień dziecięcych.
Częstość występowania autyzmu gwałtownie rośnie w ciągu ostatnich dwóch dekad. Z ostatniego raportu CDC z 2020 r. około 1 na 54 dzieci zostało zdiagnozowanych z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD). Wcześniej autyzm był kojarzony głównie z osobami poważnie dotkniętymi jego objawami, a częstość występowania autyzmu szacowano na zaledwie około 1 na 10 000 osób. Gwałtowny wzrost z 1 na 150 dzieci w 2007 r. do obecnego 1 na 54 budzi poważne obawy wśród wielu przyszłych rodziców. Najlepszy dowód na to, że wzrost częstości występowania ASD jest spowodowany głównie zmianami w metodach diagnostycznych, można znaleźć w badaniach przeprowadzonych na populacjach dorosłych, w których wykorzystano nowe narzędzia i kryteria diagnostyczne, aby wykazać mniej więcej taką samą częstość występowania jak u dzieci, wynoszącą około 2%.
Pomimo licznych dowodów na to, że głównym czynnikiem wzrostu przypadków autyzmu jest poprawa procesu diagnostycznego, ten szybki i nagłośniony wzrost liczby diagnoz autyzmu podsyca obawy rodziców dotyczące wszelkich interwencji, które mogą być związane ze zdrowiem ich dzieci. Dodatkową sprawą jest brak jednej przyczyny ASD - w rzeczywistości istnieje cały ich obszar: genetyka (ponad 100 mutacji genów zostało powiązanych z autyzmem), zaawansowany wiek ojcowski, prenatalne i okołoporodowe urazy mózgu oraz wcześniactwo.
W ostatnich latach przeprowadzono wiele badań mających na celu lepsze zrozumienie związku między układem odpornościowym a autyzmem. Istnieje bowiem wiele dowodów sugerujących patofizjologiczny związek między układem odpornościowym a autyzmem. U osób z autyzmem w porównaniu z osobami bez autyzmu zaobserwowano różnice w poziomach kilku cytokin, w tym transformującego czynnika wzrostu beta (TGF-β), czynnika hamującego makrofagi (MIF), leptyny, interferonu-γ i wielu różnych interleukin. Badania te dostarczyły dowodów na to, że niektóre geny związane z odpornością są wyrażane w wyższym stopniu u osób z autyzmem, co dodatkowo dowodzi związku między układem odpornościowym a ASD.
Aktywacja układu odpornościowego matki w czasie ciąży została również kompleksowo zbadana w celu lepszego zrozumienia potencjalnych przyczyn autyzmu. Wybuchy epidemii, w szczególności wybuch różyczki w latach 60. XX wieku, dostarczyły istotnych dowodów potwierdzających, że aktywacja układu odpornościowego matki jest czynnikiem ryzyka autyzmu, udowadniając, że choroba wywołana wirusem różyczki (ale nie szczepionką) bezpośrednio powoduje znaczne uszkodzenie mózgu skutkujące niepełnosprawnością intelektualną, autyzmem i ślepotą. Podobny potencjał neurouszkadzający (nawet po urodzeniu) posiadają wirusy opryszczki i Zika.
Jednym z głównych błędnych przekonań podsycających mit powiązania szczepień i autyzmu jest stosowanie adiuwantów na bazie rtęci w niektórych szczepionkach. Istnieje solidny zbiór dowodów stwierdzających, że znaczne ilości wchłaniania substancji neurotoksycznych we wczesnych stadiach życia mogą powodować poważne zaburzenia rozwojowe, w tym ASD.
Rtęć została dobrze udokumentowana jako czynnik neurotoksyczny, w tym jej udział w kilku nowotworach złośliwych w wyniku narażenia na organiczną rtęć (głównie METYLORTĘĆ) poprzez spożycie (np. zanieczyszczone owoce morza, zboża), leczenie (np. kiły), środowisko zawodowe (np. przewlekła ekspozycja na opary rtęci). Rtęć została również zidentyfikowana jako fetotoksyna, powodująca zaburzenia w architekturze mózgowej w rozwoju mózgu płodu, co prowadzi do różnych zaburzeń neurologicznych u noworodków narażonych na rtęć w czasie ciąży. Płody są bardziej narażone na toksyczność rtęci ze względu na fakt, że organiczna rtęć przechodzi przez łożysko i gromadzi się w nim. Zatrucie metalami w bardzo dużych dawkach, w tym rtęcią, może powodować ASD, jak również inne poważne zaburzenia rozwojowe układu nerwowego. Zresztą, każda substancja wpływająca na funkcje mózgu może, jeśli spożywana w nadmiarze, powodować jego uszkodzenie, np. witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, K, E), a także witamina B12 i kwas foliowy.
Tiomersal to organiczny środek konserwujący zawierający rtęć (ETYLORTĘĆ), zatwierdzony przez FDA, stosowany w szczepionkach w celu zapobiegania zanieczyszczeniom bakteryjnym i grzybiczym. Etylortęć bierze udział w wielu podobnych mechanizmach toksycznych jak metylortęć, jednak jest rozkładana i eliminowana z organizmu szybciej, dzięki czemu ogólnie prezentuje korzystniejszy profil bezpieczeństwa i jest mniej neurotoksyczna niż metylortęć.
Ponieważ związek między ASD a organiczną rtęcią jest dobrze udokumentowany, pojawiły się obawy dotyczące stosowania szczepionek dla dzieci zawierających tiomersal i kumulatywnego narażenia na etylortęć (jeśli podanych jest kilka szczepionek z tym składnikiem). Liczne recenzowane badania i metaanalizy nie wykazały zwiększonego ryzyka ASD związanego ze szczepionkami zawierającymi tiomersal. Prawdą jest jednak, że kilka badań długoterminowych wykazało korelację między wyższym narażeniem na tiomersal ze szczepionek a diagnozą ASD. Dlatego w Stanach Zjednoczonych, Unii Europejskiej i kilku innych zamożnych krajach tiomersal nie jest już stosowany jako środek konserwujący w rutynowych harmonogramach szczepień dzieci. Tiomersal w Polsce występuje jedynie w składzie szczepionki DTP przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi lub jej odpowiednikach bez składnika krztuścowego.
Od czasów Wakefielda wciąż żywy w środowiskach antyszczepionkowych jest rzekomy związek pomiędzy szczepionką MMR (odra, świnka, różyczka) a autyzmem. Oto najważniejsze badania zaprzeczające temu związkowi:
1. Ogólnokrajowe badanie kohortowe w Danii obejmujące 5 025 754 osobolat obserwacji, potwierdziło, że szczepienie MMR nie zwiększa ryzyka autyzmu ani nie wywołuje autyzmu u podatnych osób [1].
2. Retrospektywne badanie kohortowe, które oceniało status szczepienia MMR i diagnozy psychiatryczne wśród 537 303 dzieci urodzonych w Danii w latach 1991–1998. Badanie dostarcza dowodów przeciwko związkowi przyczynowo-skutkowemu między szczepieniem MMR a autyzmem. Dane wykazały podobne ryzyko autyzmu u dzieci zaszczepionych i niezaszczepionych [2].
3. Szczepionka MMR oraz całkowita liczba szczepień nie są związane z rozwojem zaburzeń ze spektrum autyzmu: pierwsze badanie typu case-control w Azji, w którym przeanalizowano historię szczepień MMR, w tym liczbę zastrzyków szczepionki, i porównano dane między pacjentami z ASD i bez ASD w genetycznie jednorodnej populacji. Dane wykazały, że ani szczepienie MMR, ani zwiększona liczba zastrzyków szczepionki nie są związane ze zwiększonym ryzykiem ASD [3].
4. Badania w Wielkiej Brytanii - brak dowodów epidemiologicznych na związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy szczepieniem MMR a autyzmem - analizowano częstość występowania autyzmu przed i po wprowadzeniu szczepionki MMR [4].
5. Wczesne narażenie na szczepionkę MMR oraz szczepionki zawierające tiomersal a ryzyko zaburzeń ze spektrum autyzmu - zbadano 413 historii szczepień pacjentów z ASD i bez ASD - badanie nie wykazało istotnych różnic w szczepieniu MMR i dawce tiomersalu między szczepionymi dziećmi a grupami kontrolnymi [5].
Teorie spiskowe na temat przyczyn autyzmu są związane z uczuciem bezsilności. Autyzm jest zaburzeniem postrzeganym jako tajemnicze i niemożliwe do uniknięcia, rodzice czują się bezsilni i wątpią w zdolność personelu medycznego do zapewnienia pomocy i uzdrowienia. Wiara w teorie spiskowe podsyca wahania dotyczące szczepień. Mimo że nie opublikowano żadnych badań, które w znaczący sposób wiązałyby szczepionki z autyzmem, wątpliwości dotyczące szczepień trwają, ponieważ spisek ma swoje korzenie w osobach, które nie ufają publikowanym informacjom naukowym. Podsycając teorie spiskowe, wzrasta poczucie strachu, co ostatecznie prowadzi do szkodliwych skutków dla zdrowia publicznego.