23/03/2025
Nie róbmy z fizjologii patologi.
Moja pacjentka od urodzenia miała przepuklinę pępkową. Widoczną już z kikutem pępowinowym.
Od 2 miesiąca wdrożyliśmy ćwiczenia brzuszka oraz urodzenia dużą ilość leżenia na brzuchu.
Dziś mamy 4.5 miesiąca a po przepuklinie ani widu ani słychu.
Nie jest to jedyny przypadek u którego ćwiczenia załatwiły sprawę.
Ale oprócz ćwiczeń pomógł fizjologiczny czas schodzenia się mięśni prostych brzucha i zamykanie pierścienia pępowinowego!!!
Mięśnie proste brzucha zaczynają schodzić się od 3 miesiąca życia i proces ten może trwać do 3-4 roku życia dziecka. Natomiast pierścień pępowinowy zamyka się do 5 roku życia.!!
Przy ocenie przepukliny pępkowej oraz rozejściu mięśni prostych brzucha bierze się pod uwagę wiele czynników:
wydolność mięśni brzucha i ich reakcje na bodziec, wydolność kresy białej, konsystencję tkanek brzucha, konsystencję samej przepukliny, jej zdolność do odprowadzania do jamy brzusznej i wiele wiele innych.
Jeśli przepuklina jest miękka, łatwo odprowadzalna, bezbolesna dla dziecka, a mięśnie brzucha reagują na bodziec - dziecko poradzi sobie z nią wraz ze wzmacnianiem mięśni brzucha w odpowiedni sposób oraz precesami fizjologicznymi.
Natomiast jeśli tkanki brzucha są tak słabe że w badaniu przez brzuch "dotykam kręgosłupa dziecka" to prawdopodobnie będzie to te 10 % dzieci które nie poradzi sobie z przepukliną i mimo interwencji ćwiczeń i modnych ostatnią plastrów - dziecko nie poradzi sobie z nią i zakończy się to w przyszłości zabiegiem chirurgicznym.
W swojej praktyce bardzo bardzo bardzo rzadko sięgam po plastry (tapy) do wsparcia terapii w tym problemie. I uwaga zaznaczam! WSPARCIA TERAPII, nigdy jako terapię bo plastrowanie terapią nie jest!!
Większości zwiększa to u dziecka ulewanie, ponieważ zwiększa się ciśnienie śródbrzuszne, a to negatywnie wpływa również na inne aspekty zdrowia oraz prawidłowego funkcjonowania narządów wewnętrznych dziecka.
No i nie zapominajmy o tym że dziecko rośnie z dnia na dzień. Jego jama brzuszna jest mała, a musi pomieścić w sobie narządy wewnętrzne, które np. żołądek czy jelita po jedzeniu zwiększają swoją objętość.
Wielkość narządów zmienia się z porą dnia, zjodzonym posiłkiem i rośnie każdego dnia. A plaster ściska ją ze stałym napięciem przez okres dużo dłuższy niż 1 dzień. Czy wyobrażacie sobie ścisnąć się pasem i zjeść obfity posiłek? I tak kilka razy? Coś podobnego odczuwają dzieci zaklejone plastrami wokół brzucha, który rośnie po posiłku i każdego dnia.