12/03/2025
"Przyciągam" niedojrzałych ludzi, więc pewnie coś mam do przepracowania... Tak, jest coś do przepracowania, ale nie do końca chodzi o kopanie w swojej podświadomości czy cofanie się do historii przodków.
Tutaj sprawa jest dość prosta - warto nauczyć się rozpoznawać typy ludzi. Traktować poważniej pojawiające się alerty, być czujnym, zamiast naiwnym i po prostu umieć w porę się wycofać, zanim się wsiąknie w relację z kimś, kto ewidentnie do relacji się nie nadaje...
A już na pewno porzucić mrzonkę o tym, że ktoś się zmieni pod wpływem naszych starań i poświęcenia. W wielu przypadkach nauczymy tę osobę tylko większego egoizmu.
Trzeba uznać fakty o naszej rzeczywistości, a brzmią one tak, że większość ludzi wokół nas nie ma wiedzy o tym, jak tworzyć relacje i związki. Większość ludzi prędzej czy później odejdzie z relacji, albo zostanie zdradzonych, opuszczonych. Część popełni błędy i zniszczy więzi, bo ma niewłaściwe wzorce zachowań i czuje się bezkarnie.
Czym się charakteryzuje człowiek niezdolny do relacji? Otóż taki człowiek często oszukuje obietnicami, ale nie posiada motywacji do tworzenia bliskiej, szczerej więzi. W głębi nie przeszkadza mu przedmiotowe traktowanie ludzi, więc żadna siła nie zmusi go do współpracy.
Osoba niedojrzała psychicznie - bez względu na płeć - nie jest zdolna do miłości. Ona wchodzi w związek, bo chce by jej potrzeby były zaspokojone. Jak nie Ty je zaspokoisz, to znajdzie sobie kogoś innego do tego.
Na pewno jesteś zastępowalny w oczach takiego człowieka.
Na takim podejściu trudno jest stworzyć długotrwałą, głębszą relację, jeśli w każdej chwili możemy być zmienieni na inny model. Zazwyczaj następuje początek końca, jak tylko postawimy granice i wycofamy się z nadgorliwości.
W młodości wiążemy się z ludźmi ze względu na "chemię", która jest dość nieświadoma, ale działa jak narkotyk. Daje pęd do starania się. Przynajmniej przez jakiś czas. W życiu późniejszym, chemia nie wystarczy, więc jest nieco przyblokowana. Cel to tworzenie relacji bardziej świadomie, bo poprzeczka nam się podnosi. Już nie interesujemy się dziewczynkami i chłopcami. Nie chcemy się użerać z ludźmi, którzy nie umieją brać odpowiedzialności za siebie, a co dopiero za relację.
Doceniamy wspólne wartości i chcemy je realizować, a do tego potrzeba pokrewnej duszy, która pragnie podobnych rzeczy.
Dlatego właśnie, z wiekiem stajemy się ostrożniejsi, a budowanie relacji trwa o wiele dłużej. Jest nieco spokojniejsze niż burze hormonów i namiętności z poprzedniego okresu.
I dobrze, że tak jest. Serce uczy się współpracować z rozumiem, a ciało nie stoi już w sprzeczności z duchem.
Z wiekiem jesteśmy bardziej zintegrowani, więc szukamy relacji adekwatnej. I nie powinno się już zwalać cokolwiek na "przyciąganie". Ty wybierasz, kogo chcesz do relacji. Nawet jak przyciągniesz setkę toksyków, to nie jest problemem, bo i tak nie musisz nikogo z nich wybierać. Kierujesz się odpowiedzialnością.
Czasem warto dłużej zaczekać na właściwą osobę niż wiązać się z osobą niezdolną do relacji i powtarzać znowu ten ból bycia niewidzianym i niesłyszanym.
Patrząc na ludzi wokół, to podejście się sprawdza. Wierzę w to, że osoby dojrzałe, rezonujące ze sobą, prędzej czy później odnajdą się tłumie, jeśli oczywiście będą się rozglądać. Jeśli za to zwiążemy się znowu z chłopcem albo dziewczynką, bo nie chcemy być samemu, to pozbawiamy siebie szansy satysfakcjonującej relacji z kimś innym, na kogo warto było czekać.
❤️
/ Ciemnanoc.pl - psycholog Farida Sorana
Farida o duchowości i pracy z cieniem bez tabu