
05/08/2025
Bieganie to chodzenie po swojej ścieżce, tylko szybciej. Nie musisz biegać, możesz szybko maszerować, wystarczy wyjść, ruszyć gdzieś podskokiem, dać impuls, a mikroby, dusza i cały nasz świat zrobią resztę.
Każda przebieżka, to nie tylko pocenie się, ale też karmienie swojego mikrobiomu w jelitach – gdy biegasz, się ruszasz, to nie tylko Ty się ruszasz i dotleniasz komórki. Tryliony pozytywnych mikrusków, bakterie, wirusy, grzyby, te pomocne, które wzmacniają odporność, trawienie, nastrój, a nawet starają się chronić ciało przed jakimś nowotworem. Bieganie z jednej strony to wzrost pozytywnego mikrobiomu, ale także jest to medytacja aktywna, mentalne SPA w ruchu, to przepływ do dobrego trawienia w stanie bez lęku (albo z coraz mniejszym), to też kontakt z własnym ciałem, a do tego kiedy zaczynamy się ruszać, w jelitach pojawiają się cząsteczki zwane krótkimi kwasami tłuszczowymi, które wzmacniają odporność, poprawiają metabolizm, gaszą stan zapalny i pomagają komórkom ogarnąć insulinę ( mniej zjazdów cukrowych, więcej energii). A jeden z nich, butyrat ( to głównie maślan sodu, produkt fermentacji bakteryjnej w jelicie grubym)- regeneruje ściany jelit, wspiera mózg, działa jak tarcza na stany zapalne. Bieganie to najlepszy antydepresant, to trening ducha. Badania pokazały, że zaledwie 6 tygodni regularnego cardio (bieżnia albo bieganie, 3x w tygodniu, i 1h intensywnie) zwiększa poziom maślanu (butyratu), octanu i propionianu – kluczowych dla odporności i zmniejszenia stanu zapalnego. Myszy, które biegały na kołowrotku, miały 7 razy więcej dobrych bakterii w jelicie grubym niż te, które siedziały w miejscu; jelita sportowców – bakterie jelitowe są bardziej zróżnicowane i silne, niż u osób trenujących rekreacyjnie lub wcale. A wiadomo, że jelita to drugi mózg, a IBS „choroba umysłowa” drugiego mózgu.