06/03/2024
MOI WSPANIALI TRENERZY I JA
Coraz częściej jest mi zadawane pytanie:
Od kogo i gdzie uczyłem się Kulturystyki?
Myślę, że dzieje się tak z powodu olbrzymich
rozbieżności w kwestiach treningowych
pozyskiwanych z internetu.
Natomiast ja zawsze odpowiadam bez żadnego
zawahania i zbieram wiele podziękowań za słuszne wskazówki.
Wielu nowych uczestników zajęć na Kniaziewicza, którzy przyszli z innych siłowni, zrozumiało
i doceniło rozgrzewkę bez żadnych sztangielek,
gum oporowych itp.
Wyczuwają, że to co im wpajam, czyli 30-40 ruchów (nadgarstki, łokcie, barki) w różnych płaszczyznach, to jest to czego potrzebują ich stawy, a nie 8-10 machnięć z obciążeniem.
Następnie serie rozgrzewkowe z ciężarem na 20-25 powtórzeń, później 15-20 powtórzeń .
Są zadowoleni. Przestały ich boleć stawy.
Liczna grupa uwierzyła, że w żadnym z ćwiczeń
na brzuch (nieważne czy na górne mięśnie z użyciem tułowia, czy na dolne mięśnie brzucha
z użyciem nóg), nogi nigdy nie mogą być proste
w kolanach. NIGDY!!!
Zlikwidowane zostały bóle kręgosłupa.
Mógłbym przytoczyć jeszcze wiele przykładów
o słuszności dawnych metod.
Na zdjęciu czarno-białym Stanisław Kruszyński,
mój pierwszy trener.
Kulturysta, ratownik wodny oraz najlepszy
spiker - konferansjer zawodów kulturystycznych
od Mistrzostw Mokotowa, Warszawy, Polski, Pucharu Polski do Mistrzostw Europy i Świata włącznie.
To pod jego bardzo czujnym okiem rozpocząłem
w wieku 17 lat swoją przygodę.
Uczyłem się podstaw i rozszerzałem te wiadomości w latach 1980-1986 w MDK Mokotów.
Wybrałem to zdjęcie p.Stasia, gdyż pochodzi z fantastycznych zawodów które oglądałem będąc na widowni.
Szukaj: Zawody w kulturystyce "Herkules"
Warszawa 1982
Drugim moim trenerem był Paweł Filleborn.
Światowej klasy kulturysta i Światowej klasy działacz.
Sędzia zmagań zawodowców, sędzia zawodów
Mr. Olympia!
Prezes Polskiej i Europejskiej Federacji Kulturystyki.
W latach 1986-1993 trenowałem w TKKF Ursynów i w Studio Filon, gdzie czerpałem
od p. Pawła nieprawdopodobnej objętości
i nieprawdopodobnej jakości wiedzę
żywieniowo-treningową.
Tak więc dzięki tym Panom nadal rozgrzewam się tak jak 30-40 lat temu, trenuję wyłącznie
według dawnych podziałów grup mięśniowych.
Od 30 lat samodzielnie gotuję i spożywam określone produkty żywnościowe.
Uważam, że mając 61 lat mogę oznajmić iż STARA SZKOŁA KULTURYSTYKI TO POTĘGA.
Na zakończenie serdecznie polecam wstukać
i przeczytać: "Co dalej z tym sportem" - Stanisław
Kruszyński.
TRENERZY ,
Dziękuję Wam.
Krzysztof Pindelski