01/02/2025
Ważne rozróżnienie między zdrowym poczuciem winy a samoobwinianiem. Zdrowa wina prowadzi do zadośćuczynienia i naprawy w relacji a samoobwinianie zamyka na relację i możliwość naprawy gdyż prowadzi do zajmowania się jedynie sobą samym.
Monika Redzisz: Natknęłam się ostatnio na historię kobiety, która ma olbrzymie poczucie winy, bo namówiła córkę do małżeństwa z niewłaściwym człowiekiem. Czy faktycznie powinna czuć się za to odpowiedzialna? Nie przeceniamy czasem naszego wpływu na życie dzieci?
Zofia Milska-Wrzosińska: Matka, zwłaszcza ciesząca się tak wielkim zaufaniem córki, powinna czuć się współodpowiedzialna. Współ-, bo oczywiście dorosła córka też ponosi odpowiedzialność, choćby za to, że podporządkowała się, być może wbrew sobie, opinii matki. A matka odpowiada po pierwsze za to, że aż tak uzależniła córkę od siebie, po drugie, że wykorzystała tę zależność, by popchnąć córkę w kierunku niefortunnej decyzji.Co innego jednak odpowiedzialność, a co innego poczucie winy. Mamy poczucie winy, jeśli uznajemy, że zrobiliśmy źle, sprzeniewierzyliśmy się swoim zasadom, skrzywdziliśmy kogoś, nawet bez złych intencji, a mogliśmy postąpić inaczej.
Funkcja psychologiczna poczucia winy to naprawa, a przynajmniej zadośćuczynienie i wewnętrzne zobowiązanie, że nie popełni się analogicznego błędu w przyszłości. Masochistyczne obwinianie się („Ale jestem beznadziejna! Jak mogłam!") nie przynosi niczego dobrego, a bywa nawet szkodliwe. Jednak niektórym łatwiej atakować siebie niż realnie zadośćuczynić. Są wtedy w gruncie rzeczy bardziej zajęci sobą niż osobą, którą skrzywdzili.
Córka z pani przykładu nic z tego samoobwiniania się matki nie ma: nie dość, że życie jej się powikłało, to teraz musi znosić matkę, która lamentuje nad swoją winą. Córka wtedy mówi: „Mamo, nie obwiniaj się tak bardzo, wiesz, to okropne małżeństwo właściwie było dla mnie ważnym doświadczeniem i nauką na przyszłość". Zamiast: „Tak, jestem na ciebie wściekła! Miałam wtedy 20 lat i nie znałam życia, a ty mówiłaś, żeby wziąć pod uwagę, że to dobra partia. Mam do ciebie żal!". Ale tego nie może powiedzieć, bo matka sama o sobie mówi znacznie gorsze rzeczy. Sama sobie robi wyrzuty, więc nikt już jej większych nie zrobi. Co gorsza, skoro okazała się taka beznadziejna, to nie można liczyć, że w przyszłości się poprawi.
fragment rozmowy dla Wysokich Obcasów Extra
fot Bence Halmosi