
11/05/2025
Czasem największe emocje kryją się w najprostszych rzeczach...
Gotowanie to dla mnie coś więcej niż zwykła czynność. To przestrzeń, w której mogę być swobodna i twórcza, sięgać do rodzinnych wspomnień i dzielić się sobą – przez to, co tworzę. Dziś dzielę się czymś wyjątkowym...
Kiedy nie pracuję i się nie szkolę, w wolnych chwilach uwielbiam spędzać czas w swojej kuchni..
To moja przestrzeń, miejsce, gdzie budzę kreatywność, eksperymentuję, mieszam, dodaję… i po prostu tworzę...
Moja pasja i talent do gotowania są jak dar – przekazywany z pokolenia na pokolenie przez kobiety w moim rodzie.
Odkąd pamiętam, babcia cudownie gotowała, a mama potrafiła wyczarować najwspanialsze potrawy. Do dziś nikt nie zrobił lepszego tatara niż Ona… A zupa solanka? Jej smak mam w sercu do dziś...
Czuję wzruszenie i wdzięczność, że teraz ja mogę bawić się smakami – po swojemu – i słyszeć, że robię to dobrze...
Dziś po raz pierwszy zrobiłam tort bezowy. Na prośbę ważnej dla mnie osoby. Kobiety, która nie jest z mojego rodu, ale przyjęła mnie do swojego plemienia. Myślę, że wie, że to o niej mówię…
Był stres – a co jeśli nie wyjdzie? Co jeśli nie będzie wystarczająco dobry, odpowiedni, idealny?
Myśli jedna za drugą, gonitwa w głowie… Znasz to? Ja bardzo dobrze.
Jestem sobie wdzięczna, że potrafię to zauważyć, przytulić siebie i powiedzieć: „Jest okej”.
Dzielę się dziś z Tobą moim pierwszym tortem bezowym... 😊
Czuję radość i wdzięczność.
Dla mnie jest wystarczający i idealny w swojej nieidealności... 💚