11/08/2025
Na pierwszym zjeździe tyrolką nie udało mi się dojechać do końca trasy — musiałam pokonać spory odcinek, podciągając się na rękach, co okazało się dla mnie naprawdę trudne😓😓😓. To zniechęciło mnie, straciłam motywację do dalszych zjazdów i poważnie zachwiała się moja wiara we własne możliwości...
Na szczęście miałam przy sobie kogoś, kto dodał mi otuchy i zmotywował do kontynuacji — można powiedzieć, że był moim „rycerzem wsparcia” (a właściwie było ich dwóch). Dzięki temu wsparciu udało mi się zjechać na wszystkich tyrolkach w Złotym Stoku i poczuć nie tylko wiatr we włosach, ale i smak prawdziwego zwycięstwa! 🎖🏆💪
To doświadczenie przypomniało mi, jak ważne jest, by nie poddawać się po pierwszych trudnościach i otaczać się ludźmi, którzy pomagają uwierzyć w siebie🥰.