Jakub - Autystycznie Autentyczny

Jakub - Autystycznie Autentyczny Koncentrujemy się na życiu, walce i sukcesach Jakuba. Wyjątkowego Autystyka. https://sercadlamaluszka.pl/nasi-podopieczni/jakub-nagorzycki

Nie wiem, czy umiem to wszystko dobrze ubrać w słowa.Bo czasem serce czuje więcej, niż język potrafi wypowiedzieć.Wchodz...
06/07/2025

Nie wiem, czy umiem to wszystko dobrze ubrać w słowa.
Bo czasem serce czuje więcej, niż język potrafi wypowiedzieć.

Wchodząc w te wakacje, czułam niepokój.
Nie planowaliśmy niczego – poza próbą przetrwania.
Myślałam, że będzie cicho, pusto, trochę smutno.
Że dzieci będą się nudzić, że zabraknie powodów do śmiechu.

A tymczasem… coś się zmieniło.
Nie samo z siebie.
Zmieniliście to Wy.

Wasza obecność, pomoc, gesty – małe, ale wielkie.
Dzięki Wam te wakacje nabrały życia.
Nie tylko kolorów, ale też ciepła.
Takiego, które nie przychodzi z pogody, ale z ludzi.

Byliśmy w kinie – i dzieci śmiały się tak szczerze, że przez chwilę świat się zatrzymał.
Dziś byliśmy na plaży – i patrzyłam, jak biegają po piasku, jakby nic poza tą chwilą nie miało znaczenia.
To są momenty, które zostają w sercu na zawsze.

I wiem jedno – nie wydarzyłyby się bez Was.
Bez Waszego wsparcia, dobroci, bez tego, że po prostu byliście blisko, gdy potrzebowaliśmy tego najbardziej.

Nie prosiliście o uznanie, nie pytaliście, czy zasłużyliśmy.
Po prostu daliście.
Czas, uwagę, nadzieję.

Dziękuję Wam za to, że moje dzieci mogły poczuć wakacje.
Nie tylko odpoczynek od szkoły, ale też od smutku.
Że mogliśmy złapać oddech.
Że przez chwilę życie nie bolało.

Modlę się za Was codziennie.
Bo nie da się tego inaczej wyrazić – jak tylko wdzięcznością i cichym:

Dziękuję.

Z całego serca
K.

Odwiedziliśmy wczoraj Fabryka Wody w naszym Szczecinie.To nie byłoby możliwe bez waszego wsparcia.Polaczyłam te wyjście ...
02/07/2025

Odwiedziliśmy wczoraj Fabryka Wody w naszym Szczecinie.
To nie byłoby możliwe bez waszego wsparcia.
Polaczyłam te wyjście z hydroterapia,bo w tej fabryce są bardzo dobre bombelki do masażu leczniczego.
Wczoraj udało nam się poćwiczyć w wodzie siłę mięśniową.
Pod koniec mieliśmy komplikacje ,bo z wykończenia leciała już Kubusiowi krew z nosa.

Dziś u nas na termometrze temperatura powyżej 40 stopni,siedzimy w domu.
Dla Kuby taka temperatura jest zabójcza.

Dziękujemy wszystkim którzy wspierają nas dając szansę Kubusiowi.
K.

Zawsze chciałam być bogata.Myślałam, że bogactwo to spokój bez trosk, pełne konto, wolność wyboru.Ale życie dało mi coś ...
29/06/2025

Zawsze chciałam być bogata.
Myślałam, że bogactwo to spokój bez trosk, pełne konto, wolność wyboru.
Ale życie dało mi coś innego.
Dało mi parę małych oczu, które szukają mnie w tłumie.
Rączki, które tulą bez powodu.
Słowa „mamo”, wypowiedziane szeptem przed snem.
Nie mam wszystkiego, ale mam wszystko, co naprawdę ważne.
Jestem bogata miłością, która nie zna warunków ani granic.
I już nie chcę niczego więcej. 🌙👣

Mamy już ponad 6000 żabsów na akcję pomocy za co z całego serca państwu dziękuję.Akcja będzie jeszcze trwać byśmy mogli ...
29/06/2025

Mamy już ponad 6000 żabsów na akcję pomocy za co z całego serca państwu dziękuję.
Akcja będzie jeszcze trwać byśmy mogli nazbierać ich więcej,tak jak państwu pisałam w komentarzu pod postem...
Jeśli ktoś będzie chciał je jeszcze przekazać to proszę o kontakt.

Z kolei u nas nastały martwe miesiące.
Dosłownie i w przenośni.

W piątek miałam podsumowanie roku szkolnego Kubusia a w poniedziałek bonusowo idzie ostatni dzień do przedszkola.

Na tym na razie zakończę pisanie.

W połowie lipca zrobię państwu podsumowanie akcji żabsowej.

Wesołych Wakacji...

P.S wczoraj gdy siedziałam jak zawsze gdy dzieci spały w kuchni patrząc na niebo miałam okazję zobaczyć bardzo rzadkie zjawisko atmosferyczne jakim są obłoki srebrzyste,na dole możecie je zobaczyć 🥹

K.

Ten profil powstał z potrzeby serca – by pomóc Kubusiowi i naszej rodzinie.Ale dziś… dziś moje serce woła głośno o coś j...
27/06/2025

Ten profil powstał z potrzeby serca – by pomóc Kubusiowi i naszej rodzinie.
Ale dziś… dziś moje serce woła głośno o coś jeszcze.

Nie jestem nikim wyjątkowym.
Nie mam fundacji, sponsorów, zaplecza.
Mam tylko serce, które nie pozwala przejść obojętnie.
I ręce, które zawsze były gotowe do działania.

Pomagałam, kiedy inni milczeli.
Siedziałam godzinami w magazynach, sortując dary, pakując pomoc, dołączając do grup humanitarnych.
Pomagaliśmy wysyłać samochody z pomocą na front – z jedzeniem, apteczkami, śpiworami.
Robiłam to, co mogłam.

Gdy płonęła Australia – nie spałam nocami.
Szyłam torby i worki ratunkowe dla poparzonych zwierząt.
Wysyłaliśmy je tysiące kilometrów stąd – bo nawet jeśli to tylko kawałek materiału, dla jakiegoś życia mógł być różnicą między śmiercią a szansą.

Ratowałam też te, które były blisko – zwierzęta z naszych ulic, z przerażonymi oczami, głodne, zapomniane.
Nigdy nie czekałam, aż ktoś inny coś zrobi.
Zawsze robiłam, co mogłam.

Nie po to, żeby ktoś klaskał.
Tylko dlatego, że nie umiem żyć z odwróconym wzrokiem.

Dziś – znów nie potrafię.

Bo codziennie mijam ludzi, którzy nie mają nic.
W moim mieście działa szafeczka z jedzeniem dla osób bezdomnych, głodnych.
Ale ta szafka najczęściej stoi pusta.
Nie dlatego, że nikt nic nie daje.
Tylko dlatego, że głodnych jest więcej niż chleba.

➡️ W Polsce ponad 90 tysięcy ludzi nie ma domu.
➡️ 1,6 miliona żyje w ubóstwie.
➡️ Są dzieci, które nie wiedzą, jak smakuje ciepła kolacja.

A przecież najgorszą karą, jaką można zadać drugiemu człowiekowi, jest głód.

Głód cichy.
Piekący.
Upokarzający.
Zabiera wszystko – siłę, godność, marzenia.

Dlatego dziś chcę coś zrobić.
Razem z Wami.

Bo dzisiaj ważne są zasięgi by coś zmienić a nas jest tutaj prawie 4000 osób, to ogromna ilość.

Jeśli masz żabsy w aplikacji Żabka – podziel się nimi ze mną 🐸

Nie zbieram pieniędzy.
Za te punkty kupię jedzenie – w lokalnych Żabkach.
Zapakuję paczki.
I razem z dziećmi pójdziemy je rozdać tym, którzy nie mają nic.
Pójdziemy dać jej głodnym.

To nie jest wielka kampania.
To jest ludzkie serce w działaniu.

Zostaw komentarz – wyślę Ci numer telefonu, na który możesz przesłać swoje żabsy.

Bo może nie zmienimy całego świata.

Ale jeśli ktoś zaśnie najedzony dzięki Tobie – to już jest ogrom.

Człowiekiem trzeba być zawsze.
Nie tylko wtedy, gdy się to opłaca.

A świat zmieniamy dopiero wtedy ,gdy zaczniemy od siebie.

Z całego serca dziękuję.
K.

Nie pokażę świadectwa, jak wszyscy.To był dla niej jeden z najcięższych lat.Rok pełen łez, stresu, załamań i walki – nie...
27/06/2025

Nie pokażę świadectwa, jak wszyscy.
To był dla niej jeden z najcięższych lat.

Rok pełen łez, stresu, załamań i walki – nie z lenistwem, nie z brakiem ambicji, tylko z podstawą programową, która kompletnie nie uwzględnia dzieci z ADHD.
Rok, w którym wiele razy nie miała już siły.
Rok, w którym musiała wybierać między nauką a oddechem, pasją, sobą.

Nie było czerwonego p***a.
Nie było dyplomów.
Były jedynki, czasem niezrozumienie, czasem cisza i frustracja.

Ale też była ogromna siła.
Była wytrwałość.
Było serce włożone w każdy dzień.

I była mama – zawsze obok, z wiarą, że warto walczyć, że warto być przy niej nawet wtedy, gdy system mówi "nie dajesz rady".
Dała radę.
Zdała.

Jestem z niej dumna bardziej niż kiedykolwiek. Nie dlatego, że miała czerwony pasek, nie miała.
Tylko dlatego, że się nie poddała.

Nie napiszę
"Wakacje, witajcie!"
Nie nagrodzę jej wakacjami pełnymi atrakcji,w naszej sytuacji to już wogole.

Napiszę tylko:
Czas na sen do 10.
Czas na oddech.
Czas na bycie dzieckiem.
Czas na zasłużony odpoczynek. 💛

Wspieram całym sercem akcję  Nie mogę dłużej milczeć.Jestem przeciwniczką jakiejkolwiek formy hejtu – wobec kogokolwiek....
25/06/2025

Wspieram całym sercem akcję

Nie mogę dłużej milczeć.
Jestem przeciwniczką jakiejkolwiek formy hejtu – wobec kogokolwiek.
Dlatego nigdy nie podam personaliów osoby, która do mnie napisała.
Nie wrzucałabym takich wiadomości, bo one mnie już nie ruszają.
Ale ta jedna rzecz nie daje mi spokoju:

Skąd w ludziach tyle nienawiści do dzieci niepełnosprawnych?

Hejterskie komentarze i wiadomości potrafią złamać najsilniejszego człowieka.

Dzieci i dorośli popełniają samobójstwa z powodu hejtu.

To nie są puste słowa.
To są fakty: ➡️ Według danych WHO, samobójstwo jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci wśród młodych osób w wieku 15–29 lat.
➡️ W Polsce – wg raportu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę – w 2023 roku aż 2 139 dzieci próbowało odebrać sobie życie.
➡️ Wśród tych dzieci były też osoby niepełnosprawne, wyśmiewane, wykluczane, niszczone psychicznie.

Rodzice nie są z kamienia.
Czytają te słowa o swoich dzieciach i zaczynają wierzyć, że ich dzieci są „gorsze”, „zepsute”, „bez szans”.

Do pani, która napisała mi wiadomość (zresztą nie pierwszą w tym stylu):
Mój syn to najważniejszy mężczyzna w moim życiu.
Jest dzielny, czuły, mądry i kocha całym sercem.
I zapewniam Panią – gdyby miała Pani choć odrobinę odwagi, by go poznać – on by Panią polubił.
Bo w przeciwieństwie do Pani, on nie ocenia ludzi po wyglądzie, statusie, zdrowiu czy sprawności.

Dla niego liczy się tylko jedno: człowiek.

Napisała Pani, że mój syn „powinien być zamknięty w psychiatryku”?
Nie zrobiło mi się przykro.
Zrobiło mi się po prostu żal Pani – jako kobiety, jako człowieka.
Bo musi Pani dźwigać w sobie naprawdę dużo bólu i krzywdy, skoro swoją uwagę skupia Pani na niepełnosprawnym dziecku i jego matce, która – jak tysiące innych – codziennie walczy o godność, zdrowie i szansę dla swojego dziecka.

W pierwszym komentarzu pod tym postem zamieszczam stan subkonta Kubusia na dziś.
Niech każdy zobaczy, ile „milionów” rzekomo zbieramy na „wakacje w Dubaju”.

Nie.
Każda złotówka idzie na walkę o życie i przyszłość dziecka.
I tak – jeśli trzeba się poniżyć, zbierać, prosić, błagać – to zrobię to sto razy, jeśli to może dać mojemu dziecku choćby cień szansy.

Dzieci są przyszłością świata.
Każde zasługuje na szansę.
Nie pozwólmy, by hejt był silniejszy niż miłość.

Niech nasze dzieci dorastają w świecie, gdzie niepełnosprawność nie jest powodem do wstydu – tylko do dumy z walki, jaką każdego dnia toczą one i ich rodziny.
K.

Drużyno Kubusia, moi kochani...Nie wiem, jak zacząć, bo łzy cisną się do oczu szybciej niż słowa na ekran.Nie chcę już u...
24/06/2025

Drużyno Kubusia, moi kochani...

Nie wiem, jak zacząć, bo łzy cisną się do oczu szybciej niż słowa na ekran.
Nie chcę już udawać, że jakoś to będzie.
Nie chcę już pisać „dam radę”, bo już nie daję rady.

Od miesięcy tkwimy w miejscu, gdzie nie ma siły, gdzie kończą się słowa i zaczyna codzienna walka o przetrwanie.
Walczę nie tylko o przyszłość – walczę o każdy kolejny dzień.
O oddech.
O kroki mojego syna.
O terapię, bez której jego ciało po prostu się poddaje.

Kubuś... Kubuś z każdym dniem słabnie. Rehabilitacja, której nie mogę finansować, jest jego ostatnią linią obrony.
Bez niej przestaje chodzić.
Dosłownie.
Nie „może przestanie”.
To już się dzieje.
Walczy nie tylko z autyzmem, niepełnosprawnością i chorobami, które codziennie go ograniczają.
Walczy też z obojętnością systemu, który nie widzi w nas ludzi.

A ja?
Od miesięcy żyję na granicy wytrzymałości.
Ostatnio nawet dosłownie – pękają mi żyłki w oczach.
Tyle stresu, tyle napięcia, tyle bezsilności – że nawet ciało się buntuje.
Widzę w lustrze zmęczoną kobietę z oczami pełnymi czerwieni i łez.
A potem obracam się i widzę ich – moje dzieci.
I wiem, że muszę walczyć.
Nawet jeśli nie mam już siły.

Bo nie mamy już nic.
Bo nie mam jak zapewnić Kubusiowi rehabilitacji.
Bo jeśli tego nie zrobię – będziemy bez leczenia, bez terapii, bez dachu nad głową,bez środków na życie.

Wiem, że proszę Was o wiele.
Wiem, że każdy z Was też ma swoje życie, swoje troski.
Ale jeśli jeszcze gdzieś tam, w tym morzu obojętności, jest dla nas miejsce – błagam, zostańcie z nami.
Udostępnijcie.
Podajcie dalej.
Zróbcie szum.
Powiedzcie światu, że my tu jesteśmy – rodzina, która chce tylko przetrwać.
I że bez Drużyny – nie damy rady.

Każda pomoc to nie gest.
To ratunek.
Każda wiadomość to dla mnie promień, który nie pozwala się poddać.
Każda złotówka to krok bliżej do tego, by mój syn nie stracił dzieciństwa zamkniętego w czterech ścianach bólu i ciszy.

Drużyno, nie wiem, co jeszcze mogę Wam dać oprócz serca.
Ale to serce dziś błaga.
Zostańcie z nami.
Pomóżcie mi dalej walczyć.
Dla Kubusia.
Dla moich dzieci.
Dla nas.

K.

Trzy tygodnie.Tyle byliśmy zamknięci w domu.Nie z wyboru.Nie z lenistwa.Nie po to, żeby odpocząć.Po prostu — choroba za ...
23/06/2025

Trzy tygodnie.
Tyle byliśmy zamknięci w domu.

Nie z wyboru.
Nie z lenistwa.
Nie po to, żeby odpocząć.

Po prostu — choroba za chorobą.
Jedno dziecko, drugie, potem znowu pierwsze.
I tak w kółko.
Bez siły, bez wsparcia, bez cienia normalności.

Kiedy jedno zaczynało gorączkować, drugie akurat kończyło.
Gdy jedno przesypiało wreszcie noc, drugie budziło się z płaczem.
A ja — pośród tego — starałam się być cicho.
Nie okazywać zmęczenia.
Nie pokazać, że już dawno przekroczyłam swoje granice.

Dziś pierwszy poniedziałek, kiedy dom na chwilę zamilkł.
Nie słychać dzieci.
Nie słychać kaszlu, płaczu, nawoływania „mamo”.
Zrobiło się cicho.
Nie spokojnie — bo we mnie wcale nie ma spokoju.
Ale cicho.
I w tej ciszy po raz pierwszy od trzech tygodni poczułam, że nie muszę się trzymać.

Dzieci poszły do szkoły i przedszkola.
Kuba płakał.
Serce mi się łamało, bo wiem, że dla niego powroty są jak małe końce świata.
Lubi swój dom.
Czuje się tu bezpiecznie.
Po przerwie wszystko wydaje się obce, trudne, zbyt szybkie.

Ale musiał iść.
Bo tak wygląda życie.
Bo choć jego serce jeszcze było w rytmie domowym, świat nie czeka.

To ostatni tydzień szkoły.
Ostatni tydzień przedszkola.
A potem wakacje.
Dwa miesiące bez terapii, bez rehabilitacji, bez planu.

Z zewnątrz brzmi to jak odpoczynek.
W środku wiem, że to będzie codzienne mierzenie się z bezradnością.
Bo są dzieci, które potrzebują ciągłości.
Które cofają się, kiedy nie mają rytmu.
Które nie mają luksusu „nicnierobienia”.

Nie będzie turnusów.
Nie będzie wyjazdów.
Nie będzie cudownych wspomnień z nad morza.

Nie dlatego, że nie chcę.
Tylko dlatego, że nie możemy.

Nie stać nas.
Nie mamy wsparcia.
Nie mamy siły prosić kolejny raz i słyszeć: „to nie kwalifikuje się”, „brakuje środków”, „proszę spróbować za rok”.

System nas nie widzi.
Nas – czyli tych rodzin, które się nie wpisują w schematy.
Które nie walczą o luksusy, tylko o przetrwanie.

A kiedy nie masz nic, co by cię trzymało, kiedy wszystko się sypie – zaczynasz się sypać i ty.
Po cichu.
Bez huku.
Na kawałki, których nikt nie widzi, bo nauczyłaś się je szybko zbierać i maskować.

Czasami ktoś napisze do mnie: „Twoje posty są takie smutne, pełne żalu”.
I może mają rację.
Ale może też nie zrozumieją, że kiedy twoje dziecko potrzebuje więcej, a świat daje mniej, to trudno pisać radośnie.

Trudno pisać o nadziei, kiedy jedyne, na co cię stać, to chleb, mleko i rachunek za prąd.
Kiedy marzenia, które miałaś dla swojego dziecka, kurczą się do „oby nie było gorzej”.
Kiedy twoje dziecko przestaje istnieć dla systemu, dla urzędów, dla instytucji – a przecież dla ciebie jest całym światem.

Nie każdy to zrozumie.
I nie musi.
Nie każdy musi wiedzieć, jak wygląda życie matki, która od lat walczy, prosi, tłumaczy, bije się z własnym sumieniem, gdy nie może dać dziecku tego, czego ono potrzebuje.

Ale wiem, że nie jestem sama.
Wiem, że są matki takie jak ja.
Które się nie skarżą, bo nie mają kiedy.
Które płaczą tylko wtedy, kiedy dzieci nie patrzą.
Które całe dnie „dają radę”, a nocą nie mogą zasnąć z napięcia w ciele.

Dziś pierwszy raz od trzech tygodni usiadłam.
I popłakałam.

Nie z ulgi.
Nie z radości.

Z przemęczenia.
Z frustracji.
Z poczucia, że to wszystko mnie przerasta, a ja wciąż mam udawać, że jest w porządku.

I pozwoliłam sobie na to.
Na łzy.
Na bezgłośne „mam dość”.
Na chwilę bycia nie silną, tylko sobą.

Bo muszę.
Bo jeśli tego nie zrobię, któregoś dnia nie wstanę.

A jeszcze chcę wstać.
Choćby dla nich.
Tylko dla nich.

K.

Ach, wakacje… czas radości i odpoczynku?Czy wiesz, że przeciętna polska rodzina wydaje na wakacje letnie w kraju od 3 do...
19/06/2025

Ach, wakacje… czas radości i odpoczynku?

Czy wiesz, że przeciętna polska rodzina wydaje na wakacje letnie w kraju od 3 do 7 tysięcy złotych rocznie?
A wakacje za granicą mogą kosztować nawet
12 000 zł lub więcej, co dla większości rodzin jest nieosiągalnym luksusem.
To czas planów, marzeń i chwil, które zostają na całe życie.

Ale czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wygląda lato dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi?

Czy wiesz, że…?
Brutalna prawda o rodzinach z dziećmi niepełnosprawnymi w Polsce

Czy wiesz, że w Polsce żyje około 250–300 tysięcy dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności?

Z czego aż 70% wymaga całodobowej, stałej opieki.

Czy wiesz, że w ponad 60% rodzin opiekę sprawuje tylko jeden rodzic, a ponad 80% z nich to samotne matki?

To one często rezygnują z pracy, by codziennie walczyć o życie swoich dzieci.

Czy wiesz, że przeciętny miesięczny dochód w takich rodzinach często bywa niższy niż 800 zł na osobę?

A to oznacza, że większość musi żyć poniżej minimum egzystencji, podczas gdy koszty rehabilitacji, leków i sprzętu ortopedycznego sięgają kilku tysięcy złotych miesięcznie.

Czy wiesz, że zasiłek pielęgnacyjny wynosi 215 zł i nie zmienił się od 2006 roku?

Tymczasem miesięczne wydatki na rehabilitację i leczenie dziecka złożonego często przekraczają 6000 zł.

Czy wiesz, że dostęp do turnusów rehabilitacyjnych na NFZ jest praktycznie niemożliwy?

Miejsca są ograniczone, kolejki długie, a dzieci z autyzmem często odrzucane przez ośrodki, bo „nie współpracują”.

Czy wiesz, że prywatne turnusy rehabilitacyjne kosztują od 3000 do nawet 9000 zł za tydzień, w zależności od lokalizacji?

Zakopane, Krynica, Kołobrzeg czy Mazury – dla wielu rodzin są to kwoty nie do udźwignięcia.

Czy wiesz, że ceny noclegów w popularnych miejscowościach wakacyjnych potrafią sięgać 600–900 zł za dobę w Zakopanem lub 3000–4000 zł za tydzień nad Bałtykiem?

Do tego dochodzą koszty jedzenia i atrakcji, które często wynoszą od 300 do 500 zł dziennie na rodzinę — to absolutne minimum.

Czy wiesz, że ponad 50% dzieci z niepełnosprawnościami nigdy nie było na żadnych wakacjach?

Bo rodzice muszą wybierać: życie, leczenie, rehabilitacja, sprzęt albo... odpoczynek, który dla nich jest luksusem.

Czy wiesz, że ponad 70% rodziców takich dzieci zmaga się z depresją lub innymi zaburzeniami psychicznymi?

A ponad 80% nigdy nie miało dnia urlopu od narodzin chorego dziecka.

Czy wiesz, że jest wiele samotnych matek, które samotnie walczą o zdrowie i życie dwójki, a czasem więcej, dzieci?

Ich codzienność to nie tylko troska o chore dzieci, ale również walka z finansowymi i organizacyjnymi barierami, które często są nie do pokonania.

To nie jest tylko statystyka.
To codzienna walka tysięcy rodzin, które nie mogą pozwolić sobie na chwilę oddechu, bo nawet najprostsze marzenia są poza ich zasięgiem.

Lato dla nich to nie plaża, góry czy urlop — to kolejne dni pełne wyrzeczeń, bólu i bezsilności wobec systemu, który zostawia ich samych.

Nie wszyscy mają to szczęście, by móc odpocząć.

I to jest brutalna, bolesna prawda, którą często wolelibyśmy ignorować.

Czy naprawdę ją dostrzegamy?

K.

Dzień Dumy Autystycznej.Nie jestem dumna z autyzmu mojego dziecka. Nie uważam, że to dar, ani błogosławieństwo.Jestem du...
18/06/2025

Dzień Dumy Autystycznej.

Nie jestem dumna z autyzmu mojego dziecka.
Nie uważam, że to dar, ani błogosławieństwo.
Jestem dumna z mojego dziecka — z tego, jakim jest bohaterem każdego dnia.
Dumnie patrzę, jak mierzy się z rzeczywistością, która często nie daje mu taryfy ulgowej.
Z odwagą, z siłą, z determinacją, której wielu dorosłych mogłoby mu pozazdrościć.

Dzień Dumy Autystycznej to według mnie dzień dzieci, nie zaburzenia.
To nie autyzm powinien być celebrowany — to nasze dzieci zasługują na uwagę, na wsparcie, na system, który widzi i rozumie ich potrzeby.
Autyzm nie jest pięknym filtrem, przez który patrzy się na świat.
To często bariera, która utrudnia dostęp do świata, do ludzi, do zrozumienia.

Akceptuję moje dziecko w pełni.
Kocham je bezgranicznie.
Jestem z niego nieskończenie dumna.
Ale nie powiem, że autyzm to coś dobrego.
Nie w naszym przypadku.
To coś, co każdego dnia stawia przed moim dzieckiem wyzwania, które nie powinny istnieć.
To coś, co czyni go niewidzialnym w oczach systemu, w oczach wielu ludzi.
To jedyna niepełnosprawność w Polsce, która tak często jest bagatelizowana, niezrozumiana, ignorowana.

Więc dziś nie celebruję autyzmu.
Celebruję moje dziecko.
Jego wysiłek.
Jego walkę.
Jego małe-wielkie zwycięstwa.
Jego siłę, która dla mnie jest cudem.

📣 A Ty? Kogo dzisiaj celebrujesz?

Jeśli jesteś rodzicem — wiedz, że nie jesteś sam. Twoje dziecko jest ważne.
Ty jesteś ważny.
A Twoja codzienna walka to coś, z czego naprawdę można być dumnym.

K.

Lato, dzień 3. Zamiast opalać się na leżaku, walczymy o przetrwanie pod kocem.Zaczęło się od Kuby – klasyka: gorączka, k...
16/06/2025

Lato, dzień 3. Zamiast opalać się na leżaku, walczymy o przetrwanie pod kocem.

Zaczęło się od Kuby – klasyka: gorączka, kaszel, lekarz, antybiotyk.
Potem poszło dalej – Oliwia dołączyła z pełnym zestawem objawów: gardło, katar, kaszel.
A na końcu ja.
I teraz leżymy sobie w trójkę, każdemu coś cieknie albo dusi – no, rodzinne wakacje all inclusive, tylko zamiast plaży mamy aptekę w kuchni.

Z Oliwią kichamy na zmianę – jakbyśmy były w jakimś dziwnym konkursie: jedna kichnie, druga zaraz za nią, punktacja nieznana, ale idziemy łeb w łeb.

Papieru toaletowego używamy tyle, że rozważam zakup paletą.
Kubek z herbatą stał się moją trzecią ręką.
Kubuś kończy antybiotyk w środę, kaszle jak stary motor, ale już się śmieje, więc nie jest źle.

Wczoraj koleżanka przyniosła worek czereśni – cud!
Zrobiłam z nich sok do herbaty.
W sumie to był mój jedyny wyczyn dnia, więc czuję się jak bohaterka rodzinnej wersji „Masterchefa z katarem”.

Pogoda? Zmienna jak nastroje przy braku snu i zatkanym nosie – raz upał, raz wiatr, raz deszcz.
Nic dziwnego, że polegliśmy wszyscy.

Lato zaczęło się z przytupem.
Marzymy tylko o jednym: żeby w końcu wstać z łóżka i przypomnieć sobie, jak to jest mieć siłę w ogóle czegoś chcieć.

Do tego czasu – kisiel, kocyk, chusteczki i herbatka.
Pozdrawiamy z domowego uzdrowiska 🍵💤

Adres

Police

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Jakub - Autystycznie Autentyczny umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Jakub - Autystycznie Autentyczny:

Udostępnij