02/05/2025
Dzień dobry w ten piękny, słoneczny piątek ☺️
Dzisiaj większość osób odpoczywa 🏖 i korzysta z wolnego majówkowego czasu 🏕. Niektórzy jednak nie mają aż tak dobrze 🧐, bo Ich każdy dzień, nawet ten świąteczny, to dzień z wyzwaniami 🤭. I to właśnie dla tych Rodziców jest dzisiejszy wpis.
Wasz neurologopeda kliniczny 🥰
Agnieszka Tomczak ❤️
CZY W TYM WSZYSTKIM JEST JESZCZE MIEJSCE NA TWOJE SAMOPOCZUCIE?
Opieka nad dzieckiem z niepełnosprawnością, w tym z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, to dla rodziców codzienność pełna wyzwań, trudnych emocji i często oznaczająca wyczerpanie u schyłku dnia a bywa, że o wiele wcześniej. Czasem nawet nie ma kiedy pomyśleć o sobie — bo przecież trzeba zdążyć na terapię, ogarnąć dokumentację medyczną dziecka, zaplanować wizyty, porozmawiać z nauczycielem, pomóc młodemu w nauce, ugotować coś, co dziecko zje, zgodnego z jego dietą, znaleźć gdzieś blisko dogoterapię i tak dalej - coraz to nowe zadania. I tak mija dzień. Tydzień. Rok.
Ale gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Czy Twoje zdrowie — psychiczne i fizyczne — jeszcze ma szansę się przebić przez ten gąszcz obowiązków?
DLACZEGO RODZICE DZIECI NIEPEŁNOSPRAWNYCH CZĘŚCIEJ CHORUJĄ?
Badania z ostatnich lat są jednoznaczne. Rodzice dzieci w spektrum autyzmu znacznie częściej niż inni doświadczają:
▪︎ zespołu stresu pourazowego (PTSD) — bo kryzys nie wydarza się raz. On trwa. Latami.
▪︎ depresji — bo przeciążenie emocjonalne i samotność w codziennych zmaganiach są ogromne.
▪︎ nerwicy lękowej (zaburzeń lękowych uogólnionych) — bo trudno czuć spokój, kiedy nie wiesz, jak będzie wyglądać jutro.
▪︎ przewlekłego zmęczenia i wypalenia opiekuńczego (ang. caregiver burnout) — to nie tylko zmęczenie ciała, ale i duszy.
▪︎ problemów z układem pokarmowym, sercem i układem odpornościowym — bo stres działa na cały organizm.
I nie, to nie dlatego, że nie jesteś dość „silny/a”, „ogarnięty/a”, „zorganizowany/a”.
To dlatego, że nikt nie jest w stanie nieść tyle przez tak długi czas bez kosztów zdrowotnych.
CO MOŻESZ ZROBIĆ, JEŚLI JUŻ CZUJESZ, ŻE NIE DAJESZ RADY?
Po pierwsze: to nie z Tobą jest coś nie tak. To okoliczności są ekstremalne. Ty po prostu działasz w nich najlepiej, jak potrafisz.
Ale właśnie dlatego, że jesteś tak ważny/a dla swojego dziecka, potrzebujesz ratować również siebie. Bo bez Ciebie nie zadziała nic.
JAK DBAĆ O SIEBIE, GDY NIE MASZ CZASU NA DBAĆ O SIEBIE?
To największy paradoks — rodzice dzieci w spektrum słyszą „dbaj o siebie”, a sami nie wiedzą nawet, kiedy ostatnio usiedli w ciszy na pięć minut. Dlatego nie mówmy o wellness i wyjazdach do spa. Mówmy o konkretnych, codziennych drobiazgach, które realnie robią różnicę.
1. Oddychaj świadomie przez minutę dziennie.
Ustaw sobie przypomnienie w telefonie. Weź 5 głębokich oddechów. Nic więcej. Ale codziennie. To naprawdę obniża poziom kortyzolu.
2. Pij szklankę wody zanim wypijesz kolejną kawę.
Odwodnienie pogłębia stres i osłabia układ nerwowy. Ta jedna szklanka może Ci pomóc myśleć jaśniej.
3. Znajdź jedną osobę, z którą możesz być szczery/a.
Nie musisz mieć dziesięciu przyjaciół. Ale jedna życzliwa dusza, która Cię nie ocenia, może być Twoim kołem ratunkowym.
4. Ogranicz doomscrolling.
Zamiast czytać wieczorem o wszystkich katastrofach świata, znajdź kanał, profil lub podcast, który daje Ci choćby 10 minut ukojenia.
5. Zamień myśl: „Nie mogę już tego znieść” na „To jest trudne, ale jakoś przez to przechodzę”.
To nie magiczne zaklęcie, ale sposób, by nieco przeformułować wewnętrzny dialog. To też jest forma troski o siebie.
KIEDY WARTO SIĘGNĄĆ PO POMOC SPECJALISTY?
Zawsze wtedy, gdy:
▪︎ przestajesz odczuwać radość z rzeczy, które kiedyś dawały Ci przyjemność,
▪︎ nie możesz spać albo budzisz się z lękiem,
▪︎ czujesz, że nie masz już siły ani emocjonalnej rezerwy,
▪︎ zauważasz u siebie objawy somatyczne (bóle, napięcia, choroby) bez wyraźnej przyczyny,
▪︎ coraz częściej myślisz: „nie dam rady, to mnie przerasta”.
Psycholog czy psychiatra to nie wstyd. To odwrotność wstydu — to odwaga. To odpowiedzialność. To nadzieja.
CZY ZASŁUGUJESZ NA SPOKÓJ I WSPARCIE?
Nie tylko zasługujesz. Masz do tego prawo. Nie jako nagrodę za poświęcenie. Ale po prostu — jako człowiek, który się stara, daje z siebie wszystko i żyje w ekstremalnych warunkach opiekuńczych.
Twój ból jest zauważany. Twoje zmęczenie ma sens. Twoje zdrowie nie jest mniej istotne niż zdrowie Twojego dziecka. Pomagając sobie w celowy i zaplanowany sposób, pomagasz też swojemu dziecku.
zdjęcie PEXELS via Pixabay