
31/12/2024
Obrażony rodzic to rodzic nieobecny, zwalnia się on tym samym od odpowiedzialności w sposób skuteczny i okrutny zarazem.
Im młodsze dziecko tym większy lęk przed rodzicielskim fochem. Taki rodzic wycofuje się ze swojej rodzicielskiej roli – jeżeli założymy, że rolą rodzica jest trzymanie strony swojego dziecka, stawianie hipotez (co się z nim może dziać?, co czuje?, czym dla niego będzie moja reakcja?) i odpowiadanie na nie. Dziecko nie wie, co się z nim dzieje, nie ma dostępu do tego, co rodzic o nim myśli, co do niego czuje. To wywołuje ogromny lęk przed porzuceniem. Dzieci zrobią wszystko, aby w tym lęku nie być: przeproszą za nie swoją często winę, zostawią siebie, aby uratować relację – tylko stały kontakt z rodzicem daje dziecku pewność i poczucie bezpieczeństwa. Nie ma dla niego nic ważniejszego.
Foch jest odwróceniem ról i wyrazem parentyfikacji dziecka – to ono musi zadbać o dobrostan dorosłego, o jego emocje, o jego uspokojenie i powrót do kontaktu. Bo ta relacja i kontakt jest gwarancją przetrwania dziecka. Ale nie na tym polega jego rola.
Jeżeli rodzice mają taki specyficzny rodzaj komunikacji z dzieckiem i stosują foch wielokrotnie, tworzy się relacja, w której podczas konfliktu dziecko przejmuje odpowiedzialność za rodzica. To dzieje się między słowami. Najtrudniej jest, gdy rodzic wycofuje się i milczy, nie odzywa się, nie komunikuje – dziecko wciąż zastanawia się, co zrobiło źle. Czasami wie, ale często nie wie, dlaczego jest ukarane tym strasznym rodzajem dyscypliny.
[…]
Zdrowe okoliczności to takie, w których dziecko może pozostać przy swoich emocjach, nawet z poczuciem wielkiej krzywdy, niezrozumienia, niesprawiedliwości tego świata. Może być zagłębione w to, co czuje, a nie w to, co czuje i myśli milczący rodzic. To dziecko może mieć focha i obserwować jasną reakcję rodzica. Ona może być nawet głośna, gwałtowna, ale powinna być jakaś. Usłyszana i widoczna. Ma być kontakt i relacja. Milczenie rodzica jest zamknięciem relacji.
Agnieszka Dąbrowska w rozmowie z Krystyną Romanowską