20/11/2024
Żyć lub starać się przeżyć
Trauma to nie jest coś, co się wydarza. Trauma jest reakcją układu nerwowego, który utknął w zdarzeniu i w reakcjach, które wtedy miały chronić, a dziś powodują cierpienie.
Pierwsze 2 miesiące życia człowieka są kluczowe dla dalszego rozwoju układu nerwowego, dla formowania - lub nie - tendencji np uzależnieniowych. Mózg dziecka, które rozwija się w warunkach opresyjnych, nie potrafi wytwarzać neurotransmiterów kojących - sięga więc później po substancje, które wywołają ten stan, np po alkohol.
Matka stanowi crescendo lub decrescendo dla układu nerwowego dziecka- za Alanem Shore - co oznacza, że matka reguluje emocje dziecka swoją obecnością, głosem, dotykiem, spojrzeniem.
Mały człowiek uczy się dostrajać swój układ nerwowy do układu nerwowego opiekuna, do bicia serca i odgłosów z trzewi jeszcze w okresie płodowym, po oddech i tembr głosu później, kiedy jest tulone. Jeśli tego dostrojenia brakuje, układ nerwowy dziecka nie rozwija się prawidłowo. Taki człowiek może później próbować jakoś żyć, starać się przeżywać, ale to nie jest pełne życie.
Osoby, które w dzieciństwie doświadczyły przemocy, 12 razy częściej podejmują próby samobójcze i chorują na depresję, nowotwór jelita grubego, doznają zawału i udaru. Oprócz tego 7 razy częściej stają się sprawcami przemocy.
Przerwanie traumy dziecka, wyrwanie go z warunków opresyjnych, ale przede wszystkim wrażliwa i czuła opieka pozwala na utworzenie nowych połączeń neuronalnych, czasem nawet w 30%. Niestety w naszym kraju procedury odebrania dziecka rodzinie opresyjnej trwają zbyt długo.
Dzieci mają traumę nie dlatego, że ktoś je rani, a dlatego, że zostają same z cierpieniem / Gabor Maté
Moje notatki po wysłuchaniu audycji Klub Trójki, wywiadów Katarzyny Stoparczyk z dr Teresą Jadczak-Szumiło z Polskiego Instytutu Traumy, prof Krystyną Rymarczyk, dr Anną Krawczak z Fundacji DDS oraz Tisą Żawrocką-Kwiatkowską, prezeską Fundacji Gajusz.
Obraz Elicii Edijanto