ABC Psychoterapia Anna Hausa

ABC Psychoterapia Anna Hausa Gabinet psychoterapii dla osób dorosłych

17/09/2025

🍀Zapraszamy na konsultacje do grupy dla Osób Wkraczających w Dorosłość - mamy kilka ostatnich miejsc⏰🍀

02/06/2025

Uznanie, że zachowanie matki się nie zmieni, pewnie daje ulgę, ale trudno to zrobić na komendę: „Dziś uznaję, że moja matka się nie zmieni, więc będę bardziej cierpliwa, wyrozumiała".
– Nie jestem pewna, czy chodzi o wyrozumiałość, bo jeśli coś nas wkurza, to wkurza i łatwo nie przestanie. Jednak wkurzanie się na bieżąco jest lepsze niż wściekanie się za całe życie. Podobnie jak w przyjaźniach i związkach romantycznych – lepiej być poirytowaną, jeśli partner nie rozładuje zmywarki, niż wkurzoną za wszystkie nierozładowane zmywarki z przeszłości. Złość tu i teraz jest inna, łatwiej rozwiązać w niej konflikt. Niekoniecznie chodzi więc o bezbrzeżną wyrozumiałość, lecz o pogodzenie się z myślą, że jeśli coś nie wydarzyło się przez 40 lat, to już się nie wydarzy. Chodzi o ukojenie przeszłości.

Jak to zrobić?
– To przypomina proces żałoby, która wynika z tego, że pewna iluzja po prostu się kończy. Każda z nas ma jakieś wyobrażenie relacji z matką – fantazjujemy o tym, że możemy sobie o wszystkim powiedzieć, że zawsze możemy na siebie liczyć. Niestety, ta fantazja zwykle nie pokrywa się z rzeczywistością, dlatego lepiej uznać, że skoro jesteśmy dojrzałe i do tej pory czegoś nie dostałyśmy, to już nie dostaniemy. Bardzo pomaga w tym wsparcie innych kobiet, spoza rodziny.

Otaczanie kobietami w różnym wieku – starszymi i młodszymi od siebie, w ogóle wydaje mi się ważne.
– Jeśli nie możesz czegoś dostać od rodziców, szukaj tego w świecie, czyli w innych relacjach. Życie byłoby dużo prostsze, gdybyśmy dostali od rodziców kompas, dobrą mapę, wszystko, czego potrzebujemy, żeby móc zaciekawiać się światem. Ale często nasi rodzice sami tego nie dostali. Dali nam tyle, ile mogli. Zwykle mniej, niż potrzebowaliśmy.

Ale więcej, niż sami dostali.
– Prawie zawsze jako rodzice dajemy więcej, niż sami dostaliśmy. Nasi rodzice dali więc nam więcej, niż otrzymali od swoich. Nawet jeśli czujemy, że to za mało, to samo uznanie, że nasza matka była najlepszą matką, jaką mogła i potrafiła być, może pomóc. Oczywiście nie chodzi o to, żeby zaprzeczać rzeczywistości, tylko o to, żeby zrozumieć: ona naprawdę nie mogła mi więcej dać. Taka perspektywa pozwala złapać oddech.

fragment rozmowy Marty Szarejko z Agnieszką Koch
fot Kurniawan kami saputra

12/08/2024

Maria Organ: Pytałam ostatnio Polaków o to, czym są najbardziej zmęczeni. Jedna z odpowiedzi brzmiała: "Zbyt miłymi ludźmi". Czym się różni bycie miłym od bycia zbyt miłym?
Danuta Golec: Kluczowe znaczenie ma tu nadmiar. To bycie "za bardzo". Mili ludzie raczej nie męczą, prawda? Nie ma w nich tej przesady, która jest wyczuwalna emocjonalnie u osób zbyt miłych. Tu na wierzchu jest jakaś figura, okaz z lukru. Ale spod warstwy lukru coś przebija. Mechanizm, który prowadzi do takiego zbyt miłego zachowania, nazywamy reakcją upozorowaną.

MO:Jak to działa?
DG: Coś, co jest dla człowieka nie do przyjęcia, przykrywane jest dokładną tego odwrotnością. Reakcja upozorowana może dotyczyć bardzo różnych kwestii, które z jakichś powodów są niemożliwe do zaakceptowania. Na tej zasadzie ktoś, kto ma w sobie dużo wrogości, jest przesadnie miły. Jakby chciał sam siebie i innych przekonać, że nie ma w sobie niechęci, zazdrości czy bezinteresownej zawiści.
Problemem nie są te uczucia, bo wszyscy je w sobie mamy. Nie łudźmy się, że ktoś jest święty i z nich zwolniony. Problem jest wtedy, gdy nie chcemy ich widzieć. Tylko że tak do końca się nie da. Pojawiają się więc mechanizmy obronne. Mówimy właśnie o jednym z nich. Człowiek czuje się ze sobą OK, bo przecież jest miły. Tylko inni czują się przy nim niedobrze.

MO: Bo?
DG: Bo stykają się z tym lukrem, ale dostrzegają, co jest pod jego powierzchnią. Niektórzy to po prostu wyczuwają. Wiedzą, że tam coś jest poukrywane. Jak śmieci wrzucone do piwnicy. Nie wiadomo dokładnie, co to jest, ale coś śmierdzi.
Podkreślę, żeby to zaakcentować: bycie nadmiernie miłym to nie jest sytuacja jak przy depresji czy lękach, że człowiek się męczy ze swoim umysłem. Taka osoba w miarę spokojnie może iść przez życie. Problemem nie są tu poukrywane traumy albo konflikty wewnętrzne, ale życiowa decyzja, że nie będę przyglądać się sobie. Nie będę zajmować się prawdą na własny temat. Tą prawdą emocjonalną. Tym, co ja naprawdę czuję.

fragment rozmowy dla gazeta pl
fot Alef Vinicius

04/07/2024

"Drogi czytelniku [przyszły terapeuto]: poddaj się terapii, by poznać własne dynamiki i umieć je odróżnić od dynamik pacjenta. Naucz się wyczuwać u siebie najmniejsze sygnały irytacji i niepokoju, które sugerowałyby, że prośby klienta o specjalne traktowanie podszyte są wrogością i przerażeniem, jak również desperacją i potrzebami. Bądź przykładem osoby, która potrafi domagać się pracy na określonych, rozsądnych warunkach, która zarabia na życie, której czas jest cenny i której podstawowe zasady wymagają poszanowania. Chcesz, żeby tak wyglądało życie twojego klienta. Kiedy klient wpada w złość, nie przybieraj postawy obronnej, ale też nie ulegaj. Bywa, że pacjenci są tak przerażeni bliskością emocjonalną, że bez przerwy muszą wywoływać kryzysy pozwalające im się bezkarnie dystansować. Nie potrafią znieść dowodów życzliwej natury terapeuty – nie umieją znaleźć jej u siebie, więc zazdroszczą jej innym, i w związku z tym, starają się ją zniszczyć bądź pokazać, że jest udawana. Nie ma co torturować ich swoją wspaniałomyślnością. W zamian trzeba się przygotować na długi okres testowania granic, na prowokacje oraz powolny i bolesny proces prowadzący do zrozumienia swojej wewnętrznej złości. "

Nancy McWilliams, Psychoterapia psychoanalityczna
fot Abbas Tehrani

05/10/2023

przestroga

22/08/2023
16/08/2023

Doktor Tomasz Witkowski, psycholog, trener, ale nie psychoterapeuta, w jednym z numerów miesięcznika "Pani" w rozmowie z Magdaleną Jankowską mówi tak: "Jeśli idziemy do psychoterapeuty jak do płatnego przyjaciela, to lepiej sprawdźmy, jaki ma system wartości. Radzę szukać kogoś z podobnym światopoglądem, jeśli nie chcemy, żeby ktoś grzebał nam w wartościach i je zmieniał. (...) Podczas rozmowy wstępnej warto po prostu spytać: czy ma pan poglądy liberalne? Czy jest pan wierzący? Mamy do tego prawo."
Dr Witkowski od lat krytycznie przygląda się polskiej psychoterapii, a zwłaszcza "parapsychoterapii", wzbudzając aplauz jednych, niechęć drugich. Należę do osób, które sądzą, że z jego działań wynika dla jakości usług psychoterapeutycznych więcej pożytku niż szkody. Tym razem jednak zasadniczo się z nim nie zgadzam. Widać, że się w psychoterapii nie szkolił, nie uprawiał jej, a pewnie też i sam nie korzystał.
Ja na pytania zalecane przez przez doktora Witkowskiego zareagowałabym tak: "Chętnie udzielę panu informacji dotyczących mojego przygotowania zawodowego. Rozumiem jednak, że zgłosił się pan do mnie na konsultację, bo uważa mnie pan za osobę działającą profesjonalnie, odpowiednio wyszkoloną i doświadczoną. Zapewniam pana, że elementem mojego przygotowania zawodowego jest umiejętność radzenia sobie z różnicami światopoglądowymi między moimi pacjentami, a mną w taki sposób, by w pełni respektować wartości pacjenta. Jeśli jednak coś byłoby dla mnie bardzo trudne do zaakceptowania, skieruję pana do kogoś innego. A teraz zachęcam do powiedzenia, czego dotyczą pana obawy"
"Grzebiący w wartościach" psychoterapeuta, do tego "płatny przyjaciel" to wizja nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością zawodowej psychoterapii, do tego przypisuje ona psychoterapeutom nadzwyczajną moc: np. skutecznej indoktrynacji religijnej lub antyreligijnej, transformacji postaw politycznych, a może nawet i zmiany orientacji seksualnej?
Dr Witkowski powiedziałby na to zapewne - może ci dobrze wyszkoleni i profesjonalni rzeczywiście nie indoktrynują (świadomie lub nie). Ale ich jest niewielu, większość osób oferujących usługi "psychoterapeutyczne" to pseudopsychoterapeuci, bez wiedzy, podstaw naukowych, doświadczenia klinicznego, superwizji.
Może. Ale jeśli pacjent w potrzebie trafi do kogoś takiego, to nawet stuprocentowa antyklerykalna lub dewocyjna zgodność między nim a "terapeutą" nic nie da, a nawet może zaszkodzić. Tak samo zresztą jak "przyjaźń", płatna czy nie, między pacjentem a psychoterapeutą. Psychoterapeuta nie jest od tego, by zastępować realne osoby (np. przyjaciela) w życiu pacjenta, jeżeli już, to by pomóc mu zrozumieć, jak to się stało, że nie ma bliskich relacji a także czy mógłby i chciałby coś zrobić w tej sprawie."

Zofia Milska-Wrzosińska
fot Wojciech Grzędziński

Adres

Pracownia Rozwoju Osobistego Ulica Marcelińska 62B/23 ( 1 Piętro Dwór Marcelin)
Poznan
60-354

Godziny Otwarcia

Środa 09:00 - 16:00
Czwartek 09:00 - 16:00
Piątek 09:00 - 16:00

Telefon

+48668256669

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy ABC Psychoterapia Anna Hausa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do ABC Psychoterapia Anna Hausa:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria