23/06/2025
Dzień Ojca. Ale dzisiaj czuję, że chcę napisać coś do mężczyzn w ogóle.
Widzę Cię. Widzę, jak każdego dnia starasz się sprostać oczekiwaniom, które narzuca Ci życie. Wiem, że to może być ogromne wyzwanie – tyle ról do spełnienia, tyle obowiązków, często bez pytania o Twoje zdanie.
Kto zapyta Cię, jak się dziś czujesz? Czy masz siłę i ochotę na kolejne zadania, nowe wyzwania? Czy wystarczy Ci energii, by zmierzyć się z tym, co dzieje się w Tobie? Może potrzebujesz samotności, a może przeciwnie – czyjegoś ciepła i obecności?
Widzę, jak się starasz. Jak ukrywasz łzy, bo tak Cię nauczono – że mężczyzna nie płacze, bo to oznaka słabości. Ale nikt Ci nie powiedział, że łzy to czasem najczystszy wyraz emocji – wzruszenia, tęsknoty, delikatności.
Wrażliwość nie odbiera Ci męskości. Przeciwnie – to Twoja siła.
Widzę, jak pragniesz bliskości, miękkości, uznania – bycia zauważonym i docenionym. A jednocześnie boisz się, że odsłonięcie siebie może być odebrane jako słabość, zagrożenie dla roli, którą pełnisz – tej silnej, odpowiedzialnej, zawsze panującej nad sytuacją.
Dostrzegam te drobne gesty, którymi szukasz kontaktu – Twoje serce mówi przez nie głośniej, niż myślisz. Może nauczyłeś się, że trzeba najpierw dbać o innych, zanim zadbasz o siebie. Może nie potrafisz dawać więcej, ale wciąż się starasz, wierząc, że to sprawi, że zasłużysz na miłość.
Ale miłość nie wymaga zasług.
Nie musisz czekać, aż wszystko się zawali, by pozwolić sobie na odpoczynek. Nie musisz działać pod presją do granic sił. Nie jesteś zobowiązany być niezłomny.
Czy dajesz sobie prawo, by przyjąć czułość od innych? Czy umiesz poprosić o wsparcie, czy wciąż wybierasz drogę „radzenia sobie samemu”? A jeśli tak, to jaką radę dałbyś samemu sobie dziś?
ostatnio pewien mężczyzna powiedział mi, że mówienie o słabościach jest moją największą siłą. Brzmi to pięknie, choć w praktyce bywa trudne.
Zastanów się – na czym naprawdę opiera się Twoja siła?
W sobie nosisz cały świat – pełen emocji, wspomnień, ścieżek, zakamarków z prawdą o Tobie. Ten świat czasem przykryty jest maskami, oczekiwaniami, modą na bycie „jakimś”. Ale on wciąż tam jest.
Znasz uczucie bycia niewidzianym? Frustrację, której sam nie rozumiesz? Wiem, że nie jesteś w tym sam.
I chcę Ci dziś powiedzieć jedno: skoro jesteś – to znaczy, że masz prawo czuć, kochać, przeżywać. Masz prawo do tego, by Twoje serce – ten mięsień życia – mówiło Twoim glosem.
Z ciepłem,
M.
* foto z własnej galerii, zrobione w Monte Palace tropical garden, Madera. Przestawia Adama.