
29/05/2025
Dzięki Mistrzowie.org opisałam naszą historię miłosną z okazji naszej 10 rocznicy. Tak, tak... To już 10 lat❣️
Pierw przeczytaj, to co jest na zdjęciu, a później wróć do posta. 😉
U nas mój mąż poznał mnie dwa razy.
Andrzej Sapkowski ustami mistrza Jaskra mówi, że nie da się dwa razy wywołać pierwszego wrażenia. A jednak...
Pierwszy raz poznałam mojego męża na 19. urodzinach mojej koleżanki (jego kuzynki). Wysoki, szczupły, ciemne, kręcone włosy. Mega przystojny chłopak. Ja wtedy miałam partnera, który był jego zupełnym przeciwieństwem. Mąż przyszedł z piękną dziewczyną, ładnie razem wyglądali... Po czym okazało się, że to jego siostra.
Z tamtej imprezy mnie w ogóle nie pamięta — po pierwsze byłam zajęta i nie zwracał na mnie uwagi, a po drugie... zjadł za dużo pijanych misiów. Pijane misie to żelki Haribo nasączone wódką. Przegrał jakiś zakład i zjadł ich ileś tam. Później leżał i... No, wiadomo. 🤮 Film mu się urwał i nic z tej imprezy nie pamięta. No d***l... 😆
Drugi raz „poznaliśmy się” 5 lat później, na imprezie u innej jego kuzynki. Ja byłam już po rozstaniu z poprzednim partnerem, ale mój mąż miał wtedy dziewczynę. Przyszedł jednak na imprezę sam. Znów pojawił się wątek zakładu (mamy kolegę, który lubił takie dziwne akcje). Jeśli mój mąż mnie wytańczy tak, że nie będę mieć siły do tańca, to dostanie 5 piw. Mój mąż (frajer kozak 🤣) oczywiście się zgodził. Szkoda, że nie wiedział, że wtedy tańczyłam w zespole ludowym i tańczenie całą noc nie było dla mnie żadnym problemem. Zakład z góry był przegrany. 🤭
Bawiliśmy się razem całą noc, po czym każde wróciło do swojego życia. Kilka miesięcy później kuzynka mojego męża pisze, że idziemy na miasto i że mój mąż jest już wolny. Podobno sam nawet zaproponował, żeby mnie na to wyjście zabrała.
Po kilku dniach od tego wyjścia na miasto wylądowałam w szpitalu. Pan ratownik mówi:
– Ale jesteście do siebie podobni, widać, że rodzeństwo.
Widząc moją minę, poprawił się:
– Chłopak czy kolega?
– Nie wiem. Niech sam się określi 🤷🏻♀️– odpowiedziałam.
– No raczej, że chłopak! – odpowiedział mój mąż.
To było dokładnie 10 lat temu – 27.05.2015.
Później jakoś się potoczyło, bo już nie chciał się odczepić. 😅