25/11/2023
•Nieingerencyjna postawa specjalisty i realne wsparcie w problemie. •
Niejednokrotnie osoba, z którą rozmawiam, w momencie gdy dowiaduje się, że jestem logopedą, zaczyna przepraszać za to, że „mówi tak niewyraźnie”.
Rodzice maluchów zaczynają tłumaczyć się z długiego proponowania maluchowi smoczka uspokajacza, z karmienia butelką, a nie piersią, czy z tego, że ich dzieci oglądają bajki.
Dorośli tłumaczą się ze swoich warunków zgryzowych i wielu innych rzeczy…
Jednym z problemów etyczności działań pomocowych jest udzielanie pomocy osobom, które o nią nie proszą. Czy widząc w mediach społecznościowych znaną osobę, która proponuje swojemu trzylatkowi smoczek popularnej, niezbyt lubianej przez logopedów marki, specjalista ma prawo zwrócić tej osobie uwagę? Czy mam prawo narzucać spotkanej osobie rozpoczęcie terapii rotacyzmu?
Odpowiedź jest prosta: NIE.
Pomoc jest relacją, w którą wchodzimy z naszymi pacjentami, ich rodzicami, z całym kontekstem społecznym danej sytuacji. Nie znając kontekstu, doświadczeń, emocji, nie powinniśmy oceniać, wysnuwać wniosków, krytykować.
A co gdy już o tę pomoc poproszą?🛟
Często podczas wywiadu logopedycznego obserwuję na twarzach rodziców wstyd, zmieszanie. Zaczynają oni, jeszcze przed udzieleniem odpowiedzi, tłumaczyć się ze swoich działań.
W moim gabinecie nie ma miejsca na krytykę, czy ocenianie. Jest miejsce na wsparcie, realną pomoc, zaufanie i spokojne wytłumaczenie konsekwencji jakie mogą nieść za sobą określone działania.
Nie wątpię, że ta chęć ingerencji bywa oparta na dobrych intencjach, jednak pamietajmy, że nie powinnismy udzielać nieproszonych rad. Wpływa to istotnie na obraz specjalisty i kwestię zaufania pomiędzy stronami. Dajcie znać jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii :)