06/08/2025
Żyjemy w kulturze, która obsesyjnie skupia się na jednostce. To narracja tak wszechobecna, że stała się przezroczysta. Słyszymy ją z reklam, książek rozwojowych, z gabinetów coachów i z ust najbliższych: „Jeśli tylko się postarasz, możesz wszystko”. „Twoje życie to twoja decyzja”. „Myśli kształtują rzeczywistość”.
Uczy się nas, że to od nas zależy wszystko: sukces, porażka, zdrowie psychiczne, sens życia, poziom energii o 6:00 rano. Jeśli nie wychodzi - znaczy, że się nie starasz. Jeśli chorujesz - może coś w tobie „przyciągnęło” problem. Jeśli cierpisz - to pewnie nie umiesz wystarczająco praktykować wdzięczności.
To systemowa iluzja. Mityczna opowieść o samowystarczalnej jednostce, która kształtuje świat „siłą woli”. W tej opowieści nie ma miejsca na struktury. Nie ma miejsca na klasę społeczną, płeć, traumę pokoleniową, brak dostępu do zasobów, zwykłe ludzkie ograniczenia
A przecież system rodzinny, społeczny, kulturowy - nie znika tylko dlatego, że go nie widzimy. On działa w tle. Przesuwa granice możliwości. Układa ścieżki. Wyznacza ramy tego, co realne. Wpływa na to, co uznajemy za „normalne”, „ambitne” czy „leniwe”.
Kiedy przestajemy to dostrzegać, winimy siebie. Zamiast zadać pytanie: „Co w tym systemie nie działa?”, pytamy: „Co ze mną jest nie tak?”.
Zamiast zauważyć, że struktura nie wspiera - zaczynamy się w niej jeszcze bardziej naprawiać. Kupujemy więcej poradników. Zmieniamy myślenie. Robimy afirmacje. Szukamy idealnej diety, idealnej rutyny, idealnego partnera. Wpadamy w spiralę samonaprawiania, która nie prowadzi do wolności, tylko do jeszcze głębszego uwikłania w system, który nigdy nie miał nas wspierać, tylko kontrolować.
I co najważniejsze - ta narracja podtrzymuje porządek. Bo jednostka, która obwinia siebie, nie zagrozi strukturze. Nie postawi granicy. Nie zapyta: „Dlaczego nikt mi nie pomaga?”, „Dlaczego muszę udźwignąć to sama?”.
Po prostu spróbuje jeszcze raz. Wstanie o świcie. Zrobi listę wdzięczności. Uśmiechnie się do lustra. I znów pomyśli: „Może jutro mi się uda być wystarczająco dobra”.
Więcej w książce „Gry rodzinne”