15/12/2024
Cześć, chciałem się podzielić z Wami ta historia bo uważam ze zwiększanie świadomości - szczególnie wśród nas fizjoterapeutów, neuroterapeutow, osteopatow oraz innych osób pracujących z ciałem jest moim obowiązkiem.
Zadzwonił pacjent z polecenia z powodu silnego bólu barku. Miała być to wizyta domowa i chociaż od dawna odrzucam takie propozycje to tym razem coś mnie pchnęło do tego żeby się jednak zgodzić.
Nic nie dzieje się bez powodu.
W samym wywiadzie dużo rzeczy mnie niepokoiło jak wysokie leukocyty, nienaturalne reakcje tarczycy na podane leki, ogólne osłabienie pacjenta, oraz najistotniejsze - brak reakcji na silne leki przeciwbólowe.
Pomimo wykonanych badań w tym obrazowych i kilku konsultacjach lekarskich - pacjenta stan był coraz gorszy.
Jak się czyta taki opis to wydaje się być oczywistym że temat jest poważny prawda? No tak, ale te pytania trzeba zadać bo przecież jesteśmy tylko fizjoterapeutami więc po co pacjent ma nam podawać jakieś wyniki badań krwi. Czy my w ogóle mamy się bawić w diagnostę - to przecież nie jest nasza działka!
Skoro nas tego nie nauczyli to skupmy się na tym co umiemy - przemasować mięsień, chrupnąć z kręgosłupa, igłę wbić, ćwiczonko zadać…
No to wyobraźcie sobie że po wywiadzie ja już wiedziałem że terapii dziś nie będzie a wykonane badania zostały zinterpretowane nieprawidłowo. Przez kogoś kto się na tym powinien znać.
W ocenie palpacyjnej gwóźdź programu - spora twarda masa, ciepła, zaczerwieniona z boku szyi.
No przecież nikt by tego nie przeoczył.
Mam ten komfort, że mogłem skonsultować to szybko ze znajomym lekarzem, który odbierze ode mnie telefon bo wie ze nie dzwonię z pierdołami.
A jeśli Ty jesteś studentem, młodym terapeutą i nie masz jeszcze takiego kontaktu, to zadzwoń do znajomego który ma więcej doświadczenia może ma łatwiejszy sposób żeby coś skonsultować.
Reszta w komentarzu