
30/08/2025
🏃♂️🌧️ Deszcz, pot, błoto, duuużo błota, szyszki i arbuzy.
Piękny to był bieg. 🌲🔥
Na początku roku wróciłem do regularnego biegania – w planach na 2025 dystanse max półmaratonu.
Ale wiosną... 👀 pojawiły się zapisy na - Borówiecka Udręka Leśna
30 km po lesie? Sporo górek? Prawie pod samym domem?
Brzmi jak zaproszenie. Tego nie mogłem odpuścić.
Pogoda taka bardziej dla koneserów. Trasa uwzględniła chyba każdy możliwy podbieg w okolicy. Ale obyło się bez żadnego kryzysu energetycznego. Ładowanie węgli, naleśniki na śniadanie i żele na trasie zrobiły robotę. A na mecie mój niezawodny support 👩👦👦❤ Wyszło z tego 36 miejsce open, więc całkiem, całkiem.
Warto też docenić poczucie humoru organizatorów i dorzucenie białych skarpetek biegowych do pakietu 😁
Napisać BUL przez „u”? Trochę słabo. Ale ukończyć BUL? To już brzmi dumnie. 💪